Ja się uparłem, że zacznę Łęczycą bo to moje rewiry itp... nic gorszego chyba wybrać nie mogłem, sytuacja po pewnym czasie wygląda jak u ciebie w tym odcinku :D sojusze są pomocne, ale nie przy wojnie z siedmioma wrogami. Przy kolejnym rozpoczęciu gry stwierdziłem, że od razu się pokojowo zwasalizuje na rzecz Wielkopolski i owszem trochę lepiej to wyglądało, ale do czasu. Po prostu kupiłem sobie tym trochę więcej czasu, jak sobie Siemowit z Wielkopolski ten głupi ryj rozwalił to przyszło Państwo Wielkomorawskie z chrześcijańskim kagankiem oświaty, a za nimi Bizancjum od czapy wypowiedziało świętą wojnę i tyle z nas zostało. Mam wrażenie, że pewnymi państwami się nie da grać w pewnych etapach bo to po prostu samobójstwo. Szkoda też, że gra w samouczku trąbi o tym, że wojna nie jest najważniejsza tylko, że gdy ta wojna już przychodzi to cała ta otoczka w postaci intryg, dyplomacji i układów bierze w łeb bo po prostu giniesz i jest game over. Powinien być dalszy ciąg jako pan bez ziemi, pokonany szlachcic, którego królestwo już nie istnieje, ale on sam żyje bo przecież chodzi tu przede wszystkim o ród!
No nie wiem - ja grałem na Pomorzu i podbiło mnie ościenne państwo. Postać umarła w więzieniu ale grę kontynuowałem jako syn tej postaci, później jako syn tego syna itd
Łęczyca nie jest taka zła po przeczytaniu Twojego komentarza postanowiłem znaleźć sposób jak to rozegrać :). 3 razy zrobiłem pierwsze 20 lat na poziomie normalnym żeby mieć jakąś powtarzalność co do porad. Wiec tak na początek w ustawieniach daj of na generowanie niehistorycznych członków rodziny bez tego jest zbyt dużo niepowtarzalnych zmiennych aby robić dokładny poradnik. Od razu zaczynasz od szukania żony bo nie masz dzieci. Żonę wybierasz po najwyższym zarządzani da Ci to możliwość bezpośredniego zarządzania jedną dodatkową prowincją duży bonus na początku. Ze ślubu weź kasę będzie potrzebna na stworzenie wysokiego wodzostwa Kujaw które możesz powołać od początku ale brak Ci kasiwa. Za szacunek jaki masz możesz na start dać 2 regimenty po 100 ludzi daj łuczników i lekką piechotę bo najtaniej. I teraz bijesz Płock i Chełmno najpierw tego kto ma mniej luda, a po regeneracji tego co ma więcej już z bonusem posiadania 4 prowincji. Powinieneś dać radę. Za target dajesz ich stolice nawet jak nie są bezpośrednio przy Twoich ziemiach bo to najlepiej rozwinięte prowincje. Masz teraz 5 prowincji tak więc czekasz aż zbierzesz 125 złota tworzysz wysokie wodzostwo możesz teraz dawać prowincje członkom swojej rady robiąc z nich wasali. Dostajesz extra szacunek za który podnosisz liczebność regimentów do 200. Kara za nadmiarowe prowincje w domenie odpala się rok po ich przejęciu więc warto ten bonus wykorzystać na max. No i teraz stale praktycznie walczysz ile się da szukasz słabych lub zajętych inna wojna sąsiadów i atakujesz. Wojna wojna i jeszcze raz wojna. Jak będą się rodzić dzieci to staraj się robić sojusze ile się da. Jak cię proszą o pomoc odmawiaj możesz to zrobić 4-5 razy zanim się obrażą a nie warto marnować sił musi stale iść Twoja ekspansja. Jeśli zaatakuje ktoś silniejszy kogo i tak nie pokonasz poddawaj teren bez walki osłabiona armia zachęca do ataku innych sąsiadów a stratę 1 prowincji przeżyjesz. Powinieneś móc utrzymać średnią 3 zdobyte prowincję na 1 straconą. Unikaj łupieżców i nie walcz z nimi nawet jak Cie plądrują. Szkoda armii i czempionów. W dylematach zawsze wybieraj to co da Ci kasę lub respekt, niezadowolenie dworzan i stres nie są na tym etapie największym problemem. Nie walcz królem osobiście w bitwach. W skrócie po prostu strategia na rush jak zergiem w StarCraft :P. To chyba na tyle mam nadzieję, że Ci się uda tą Łęczycą.
Ale sobie znalazłeś sojusznika :). Może dobrze by było wymiksować się z sojuszu z WielkoMorawią bo jest ona zkazana na zagładę tak jak się to wydarzyło w historii. To jest słabe katolickie państwo, a ma sąsiadów słowian i prawosławnych więc będą najeżdżać do oporu. Sam mógłbyś coś im uszczknąć ziemi korzystając z tego zamieszania xD.
Super bardzo dynamiczna rozgrywka!!!
Ja się uparłem, że zacznę Łęczycą bo to moje rewiry itp... nic gorszego chyba wybrać nie mogłem, sytuacja po pewnym czasie wygląda jak u ciebie w tym odcinku :D sojusze są pomocne, ale nie przy wojnie z siedmioma wrogami. Przy kolejnym rozpoczęciu gry stwierdziłem, że od razu się pokojowo zwasalizuje na rzecz Wielkopolski i owszem trochę lepiej to wyglądało, ale do czasu. Po prostu kupiłem sobie tym trochę więcej czasu, jak sobie Siemowit z Wielkopolski ten głupi ryj rozwalił to przyszło Państwo Wielkomorawskie z chrześcijańskim kagankiem oświaty, a za nimi Bizancjum od czapy wypowiedziało świętą wojnę i tyle z nas zostało. Mam wrażenie, że pewnymi państwami się nie da grać w pewnych etapach bo to po prostu samobójstwo. Szkoda też, że gra w samouczku trąbi o tym, że wojna nie jest najważniejsza tylko, że gdy ta wojna już przychodzi to cała ta otoczka w postaci intryg, dyplomacji i układów bierze w łeb bo po prostu giniesz i jest game over. Powinien być dalszy ciąg jako pan bez ziemi, pokonany szlachcic, którego królestwo już nie istnieje, ale on sam żyje bo przecież chodzi tu przede wszystkim o ród!
No nie wiem - ja grałem na Pomorzu i podbiło mnie ościenne państwo. Postać umarła w więzieniu ale grę kontynuowałem jako syn tej postaci, później jako syn tego syna itd
Łęczyca nie jest taka zła po przeczytaniu Twojego komentarza postanowiłem znaleźć sposób jak to rozegrać :). 3 razy zrobiłem pierwsze 20 lat na poziomie normalnym żeby mieć jakąś powtarzalność co do porad. Wiec tak na początek w ustawieniach daj of na generowanie niehistorycznych członków rodziny bez tego jest zbyt dużo niepowtarzalnych zmiennych aby robić dokładny poradnik. Od razu zaczynasz od szukania żony bo nie masz dzieci. Żonę wybierasz po najwyższym zarządzani da Ci to możliwość bezpośredniego zarządzania jedną dodatkową prowincją duży bonus na początku. Ze ślubu weź kasę będzie potrzebna na stworzenie wysokiego wodzostwa Kujaw które możesz powołać od początku ale brak Ci kasiwa. Za szacunek jaki masz możesz na start dać 2 regimenty po 100 ludzi daj łuczników i lekką piechotę bo najtaniej. I teraz bijesz Płock i Chełmno najpierw tego kto ma mniej luda, a po regeneracji tego co ma więcej już z bonusem posiadania 4 prowincji. Powinieneś dać radę. Za target dajesz ich stolice nawet jak nie są bezpośrednio przy Twoich ziemiach bo to najlepiej rozwinięte prowincje. Masz teraz 5 prowincji tak więc czekasz aż zbierzesz 125 złota tworzysz wysokie wodzostwo możesz teraz dawać prowincje członkom swojej rady robiąc z nich wasali. Dostajesz extra szacunek za który podnosisz liczebność regimentów do 200. Kara za nadmiarowe prowincje w domenie odpala się rok po ich przejęciu więc warto ten bonus wykorzystać na max. No i teraz stale praktycznie walczysz ile się da szukasz słabych lub zajętych inna wojna sąsiadów i atakujesz. Wojna wojna i jeszcze raz wojna. Jak będą się rodzić dzieci to staraj się robić sojusze ile się da. Jak cię proszą o pomoc odmawiaj możesz to zrobić 4-5 razy zanim się obrażą a nie warto marnować sił musi stale iść Twoja ekspansja. Jeśli zaatakuje ktoś silniejszy kogo i tak nie pokonasz poddawaj teren bez walki osłabiona armia zachęca do ataku innych sąsiadów a stratę 1 prowincji przeżyjesz. Powinieneś móc utrzymać średnią 3 zdobyte prowincję na 1 straconą. Unikaj łupieżców i nie walcz z nimi nawet jak Cie plądrują. Szkoda armii i czempionów. W dylematach zawsze wybieraj to co da Ci kasę lub respekt, niezadowolenie dworzan i stres nie są na tym etapie największym problemem. Nie walcz królem osobiście w bitwach. W skrócie po prostu strategia na rush jak zergiem w StarCraft :P. To chyba na tyle mam nadzieję, że Ci się uda tą Łęczycą.
dawaj częściej odcinki
Ło jaśnie panie aż ty masz sajgon tam !
Ale sobie znalazłeś sojusznika :). Może dobrze by było wymiksować się z sojuszu z WielkoMorawią bo jest ona zkazana na zagładę tak jak się to wydarzyło w historii. To jest słabe katolickie państwo, a ma sąsiadów słowian i prawosławnych więc będą najeżdżać do oporu. Sam mógłbyś coś im uszczknąć ziemi korzystając z tego zamieszania xD.