Robert, zrób filmik o imprezach, jak wzbudzić zainteresowanie, ciekawe triki które zwiększą naszą atrakcyjność na dyskotekach, jak skutecznie zwiększyć szanse na pozyskanie numeru, co zrobić gdy jest za głośna muzyka a chcemy porozmawiać i nie bardzo jest gdzie. Jakie imprezy dają największą szanse na poznanie drugiej osoby i umówienie się z nią. Jak takie imprezy zorganizować i czy tematyka imprez nie jest zbyt dziecinna. Jest wiele aspektów które można wyczerpać :)
Ale powiedz mi Ty chcesz poderwać kobietę z poradnikiem w ręce czy wolałbyś, żeby polubiła Ciebie? Ważne pytanie kolego, możesz wkuć całą biblię, rezultat będzie taki, że będziesz sztuczny i przejebiesz. Prorocze słowa, serio :))
nie liczy się intencja a rezultat. Co z tego jeśli ktoś chce wyrwać i ma jak najlepsze zamiary, ale nie wie jak się do tego zabrać, na co zwrócić uwagę i jak się zachować. taki poradnik ma uświadomić delikwenta jak powinien poradzić sobie z trudnościami na imprezie, co zwiększy szanse na sukces (tu patrz podryw)
"nie liczy się intencja a rezultat." Nie obraź się, ale chyba nie masz jakiś super osiągnięć z kobietami, co? Poznaje to po tym gównie, który napisałeś powyżej. To najgorsze co może być, wiem z doświadczenia. Zacznij "podryw" traktować jak zabawę, bo dopóki będzie to zdobywanie "rezultatu" głównie będziesz dostawać po dupie (doświadczenie ponownie). Pzdr:)
nie oceniaj człowieka po komentarzu z internetu. Ja nie potrzebuję takich rad. lecz inni tak. Być może dowiem się czegoś nowego w tym temacie. zauważyłem że na imprezach jest nieco inaczej i trudniej jeśli chodzi o komunikację. podryw można traktować jak zabawę owszem i do tego zachęcam, lecz pilnuj ego i bądź ostrożny bo to co napisałeś nie jest prawdą jeśli chodzi o mnie.
jestem dziewczyna. powiem osobiscie ze mialam kilka takich aktow desperacji na mojej osobie bo sie chlopakowi spodobalam to zaczol mnie nadmiernie adorowac gadac jaka to cudowna nie jestem wspania wyjatkowa i wgl nadmiar tych "komplementow" spowodowal ze skreslilam kolesia ktory w ten sposob mowi nie zdajac sobie z tego sprawy ze nie powinien tego robic w takich ilosciach. faktem tez jest to ze osoba taka zawsze znajdzie wytlumaczenie ktore jest paradoksem jego postepowania. tlumaczenie typu : "bo chcialem zebys mnie polubila i sie we mnie zakochala" wedlug mnie nie prowadzi do niczego pozytywnego a wrecz przeciwnie. przeciez milosc ma mnostwo fundamentow a nie majac ich ludzie wymuszaja i niszcza to co jest miedzy nimi. fundamentem milosci jest przyjazn. fundamentem przyjazni jest kolezentwo. fundamentem kolezenstwa sa dobre relacje co w tym jest trudnego do zrozumienia i dlaczego ludzie sie tym nie kieruja?
Wszystko się zgadza! :) Kwiaty/prezent na pierwszym spotkaniu oznaczają, że prawdopodobnie daje je każdej. Nadmiar komplementów szkodzi. Te banalne nie robią na mnie najmniejszego wrażenia, tylko rażą...
To video przypomina mi trochę zajmowanie się symptomami choroby zamiast jej leczeniem, a jeszcze lepiej profilaktyką. Bo oczywiście, pod tymi wszystkimi radami mówiącymi jak UKRYĆ fakt, ze już JESTEŚ zdesperowany stoi na pewno porada "ale najlepiej to nie bądź zdesperowany", ale myślę, że jeśli ktoś jest to samo korygowanie zachowań pokazujących duże zainteresowanie takiej osobie wiele nie pomoże - i tak będzie się czuła źle a to będzie zaostrzało zachowania sygnalizujące desperację (i na przykład przyjdzie na randkę 20 minut wczesniej żeby "nie przegapić", a nie bo tak jej tramwaj podjechał). Swoją drogą, mój ulubiony filmik, a myślę, że jest na temat, to: th-cam.com/video/Kh7f0zNc_X4/w-d-xo.html Mówi o jednej iluzji, ale spokojnie można to rozciągnąć na inne obszary życia.
Robert Marchel skoro chce zagadać do chłopaka porozmawiać z nim bo on się pierwszy nie odezwie to jak przy tym być np tajemniczą i trudną do zdobycia niedostępną skoro pierwsza chce z nim porozmawiać bo zbyt długo czekam. Twoje filmiki są wspaniałe z góry dziękuję Ci za odpowiedź będę bardzo wdzięczna
Nie musisz być tajemnicza i trudna do zdobycia przy każdym kontakcie. Proponowanie spotkania to przykład kontaktu, który pokazuje zainteresowanie, ale jest niezbędny, żeby znajomość się rozwijała. Oczywiście możesz mu zaproponować takie spotkanie tylko wtedy, kiedy widziesz jakieś zainteresowanie z jego strony, albo przynajmniej nie widzisz braku zainteresowania. A podczas spotkania czy przy późniejszych kontaktach możesz pokazać znacznie mniej zainteresowania, czy wręcz brak zainteresowania - np. szybko kończąc rozmowę. Idealnym rozwiązaniem jest więc mieszanie oznak zainteresowania i braku zainteresowania - przy czym te oznaki braku zainteresowania powinny się pojawiać znacznie rzadziej i być raczej tylko sygnałami, że nie zależy Ci jakoś bardzo i podchodzisz do tego na luzie. A z czasem im więcej zainteresownia będziesz widzała z jego strony tym rzadziej będą Ci potrzebne te oznaki braku zainteresowania z Twojej. To tak w dużym skrócie ;)
Robert Marchel Bardzo Panu dziękuję że mi to pan wytłumaczył na pewno skorzystam z tej rady tak jak ze wszystkich które przekazuję Pan w swoich filmikach dzięki Tobie zrozumiałam co to szęście i wiele innych spraw oby Pan nagrywał jak najdłużej :)
Kiedy facet w pierwszej wiadomości na portalu randkowym wysyła zaproszenie na kawę to nie jest akt desperacji? A jeszcze, gdy facet jest przystojny na zdjęciu a ja tak dość przeciętna To dość niepokojące Niczego nie chce przedtem o mnie wiedzieć? Nie wiem jakie są jego oczekiwania Więc co mi się kołacze po głowie - szuka seksu, wywiezie mnie do lasu, sprzeda na handel kobietami? Jak z tego wybrnąć? Zgodzić się od razu? To wtedy ja okażę się desperatką?
Myślę, że nie będzie dużego niebezpieczeństwa, jeśli umówicie się w miejscu publicznym w białby dzień. Oczywiście wcześniej sama możesz zadać mu parę pytań i dowiedzieć się o nim wszystkiego co Cię interesuje i dopiero potem podjąć decyzje.
zdarzylo mi sie ze chlopak przyszedl na pierwsza randke z kwiatami i w garniturze i nie umowilam sie juz z Nim. szczerze mowiac jakos mnie to odstraszylo,choc kwiatki byly ladne :| tak ze rzeczywiscie nie polecam prezentow :P
Często słucham Pana wykładów - głównie tych motywacyjnych , ale moim zdaniem ten nie jest do końca trafiony. W sumie zależy to od typu podrywanej kobiety (spychanie do jednego worka jest dość niewłaściwe...). Jeśli jakaś ceni sobie wyzwania, przygody i najchętniej wyszłaby za bad boya... Owszem, wtedy ma Pan racje. Tutejsze Pana rady sprawdzą się więc wobec "suczki" z dyskoteki, ale na pewno nie wobec zwykłej, perspektywicznie myślącej dziewczyny. Ale jeśli ktoś chce związku na zawsze i męczą go wyzwania i przygody (jak mnie, mam ich po dziurki w nosie choć nigdy o nie nie prosiłam) i najchętniej zamówiłby na wynos idealnego partnera... Wtedy jest zgoła inaczej. Od razu skreśliłabym faceta który się dla mnie by NIE starał. Więc nie "odpicowanie się" na pierwszą randkę oceniłabym jako objaw zbytniej pewności siebie i tego, że "nie zależy mu na mnie" i z miejsca dostałby kosza (co mi się raz zdarzyło - chłopak przyszedł na randkę z ulicy, pomimo, że twierdził iż ma masę czasu - i proszę mnie tu zrozumieć, nie mówię, że ma być garniak i naręcze kwiatów, ale po prostu mam widzieć, że się starał jakoś przygotować). Jeśli chłopak nie wykazałby się przede mną jakimś intelektem też dostałby kosza po kilku minutach. A już jakbym miała faceta ciągnąc za język, bo sam by nie chciał mi opowiedzieć o swoich zainteresowaniach... To randka skróciłaby się... Nie mówiąc o tym, ze może pierwsza randka to nie miejsce na wyznaczenie ślubu , nie mniej jeśli facet w ciągu kilku miesięcy nie określi się jakie ma plany, jak zamierza traktować nasz związek to ja go traktuję jako nieodpowiedzialnego i zostawiam. Podobnie jak nigdy nie zainteresuję się facetem, który nie ustali ze mną następnego spotkania po pierwszym - bo to znaczy, że nie jest mną zainteresowany, więc szkoda na niego czasu. A facet z którym jestem teraz , z resztą od kilku lat, zyskał moje uczucie głównie przez szczerość i zaangażowanie. Komplementy zaś cenię o ile są szczere: na przykład powiedzenie mi "ale jesteś słodka" zdyskwalifikuje każdego (bo może jestem ładna, może mądra - jak kto tam uważa, ale zdecydowanie nie należę do słodziaków). Myślę więc, że powinien Pan przedefiniować pewne swoje twierdzenia, Panie Robercie. Tym bardziej, że to co napisałam nie tyczy się tylko mnie, ale większości moich koleżanek: przynajmniej tej ich części, która myślała raczej jak skończyć studia, zdobyć pracę, założyć rodzinę. Bo jak któraś lubi "wyzwania" .. No to taki "niedostępny" się spodoba.. ps. jeden taki z "niedostępnych" , atrakcyjnych dla kobiet skończył u mnie w friend zone. Gdy po jednej randce nie zaprosił mnie od razu na następną..
Ilez to razy słyszałem od przyjaciółek i koleżanek przy winie jak to one chca juz stabilizacji, normalnego faceta i mówienia wprost o tym co sie chce, myśli i czego oczekuje. Po czym te same, kiedy spotykały takiego mówiły zawsze to samo "wiesz...niby wszystko fajnie, i wygląd ma, i poukładany, i jest za mną, ale...jakiś taki nudny. Nie czuję przy nim tego dreszczu...".
Właśnie dlatego jeśli zawieram jakieś umowy, mam coś zrobić, względnie coś rozpatrzeć, lub nawet się po prostu przyjaźnić, poza kilkoma wyjątkami, wybiorę faceta, a nie kobietę. Sama jestem kobietą, ale większość kobiet uważam za głupie...Inna sprawa, że wy, faceci, im głupsza, tym bardziej za nią polecicie - co mnie osobiście napawa odrazą.Nigdy nie zrozumiem jak można zakochać się w kimś bez charakteru, kimś bez zainteresowań, w dodatku jeszcze kimś kto nie przeczytał żadnej książki za to zna dwieście nazw lakierów do paznokci. A takie będą właśnie szukały "braku nudy", takie od lakieru...
Czytając Twoje komentarze mam wrażenie że plujesz jadem ;) niektórzy ludzie nie lubią czytać i mają inne zainteresowania czemu odrazu nazywasz ich tzn je glupimi czy suczkami ;) śmieszne to dla mnie. Dużo czytam i też się rozwijam, ale nie uważam innych ludzi za głupich bo interesują się czymś dla mnie totalnie abstrakcyjnym. Może spróbuj być milsza. Takie tam. Aż czekam na jakis pocisk. Ja z kolei nie lubię zarozumiałych i klotliwych, zakompleksionych bab :p.
Jest różnica między zainteresowaniami "abstrakcyjnymi" (to by mnie ciągnęło), a prymitywnymi (jak choćby picie czy imprezy), a jeszcze większa różnica gdy ktoś zainteresowań nie ma w ogóle... I dzielę ludzi na takie trzy grupy, bo jestem wymagająca... W przeszłości już miałam niedorobione przyjaciółki, niedorobionych facetów itp. Pluję jadem? No cóż, być może dlatego, ze im ktoś jest bardziej niedorobiony tym bardziej lubi jechać na czyiś dokonaniach i ciągnąć w dół / wyśmiewać (do dziś pamiętam jak puszczające się panny z mojej klasy śmiały się ze mnie bo ja "mam tylko jednego faceta" albo nic nie umiejąca pseudo-przyjaciółka uważała, że ja mam łatwiej w życiu i dlatego MUSZĘ być na każde jej zawołanie, usługiwać i ją pilnować - gdzie w druga stronę to nie działało). Dlatego jeśli zauważę choć minimalne oznaki, ze ktoś mnie wykorzystuje - separuję się od tej osoby. I tutaj masz temat tego wykładu: jeśli facet będzie udawał niedostępnego , będzie mu szkoda głupich 5 zł na róże dla mnie - niech poszuka kogoś innego. Między wierszami sugerujesz że jestem zarozumiała i kłótliwa. Nazwałabym to wymagająca, a kłótliwa? Skoro tak uważasz, kłócić się nie będę... :) Chcę także dodać, że nazywanie rzeczy po imieniu wynika z wieloletnich obserwacji świata... Jeszcze nigdy nie zaprzyjaźniłam się z osobą "z dyskoteki" i powodem nie były moje uprzedzenia, a fakt, że ja z tymi osobami zwyczajnie nie mam o czym gadać... Nawet jak ściągam temat na kino to się okazuje, że one oglądają tylko "Plotkary", jak na podróże to nie wiedzą gdzie Himalaje są, bo jeżdżą tylko do Włoch (i tylko za kasę ojca/faceta). Chcesz się z takimi wiązać/przyjaźnić? Proszę bardzo, ale te same obserwacje mówią, że za plecami taka cię obgada. A moja "kłótliwość" polega na tym, ze mówię co myślę od razu. Za plecami to mogę tylko o zaletach gadać...
Nie słuchajcie takich poradników. Cokolwiek jest dla Was fajne. Jeśli komuś się podobacie to nie odstraszy ich prezent czy zapytanie o randkę. Chyba, że są osobami, które w poznawaniu się nie słuchają intuicji, a jedynie analizują. Dla mnie zero w tym spontaniczności, tylko chłodna kalkulacja.
Robert, zrób filmik o imprezach, jak wzbudzić zainteresowanie, ciekawe triki które zwiększą naszą atrakcyjność na dyskotekach, jak skutecznie zwiększyć szanse na pozyskanie numeru, co zrobić gdy jest za głośna muzyka a chcemy porozmawiać i nie bardzo jest gdzie. Jakie imprezy dają największą szanse na poznanie drugiej osoby i umówienie się z nią. Jak takie imprezy zorganizować i czy tematyka imprez nie jest zbyt dziecinna. Jest wiele aspektów które można wyczerpać :)
Ale powiedz mi Ty chcesz poderwać kobietę z poradnikiem w ręce czy wolałbyś, żeby polubiła Ciebie? Ważne pytanie kolego, możesz wkuć całą biblię, rezultat będzie taki, że będziesz sztuczny i przejebiesz. Prorocze słowa, serio :))
nie liczy się intencja a rezultat. Co z tego jeśli ktoś chce wyrwać i ma jak najlepsze zamiary, ale nie wie jak się do tego zabrać, na co zwrócić uwagę i jak się zachować. taki poradnik ma uświadomić delikwenta jak powinien poradzić sobie z trudnościami na imprezie, co zwiększy szanse na sukces (tu patrz podryw)
"nie liczy się intencja a rezultat."
Nie obraź się, ale chyba nie masz jakiś super osiągnięć z kobietami, co? Poznaje to po tym gównie, który napisałeś powyżej. To najgorsze co może być, wiem z doświadczenia. Zacznij "podryw" traktować jak zabawę, bo dopóki będzie to zdobywanie "rezultatu" głównie będziesz dostawać po dupie (doświadczenie ponownie). Pzdr:)
nie oceniaj człowieka po komentarzu z internetu. Ja nie potrzebuję takich rad. lecz inni tak. Być może dowiem się czegoś nowego w tym temacie. zauważyłem że na imprezach jest nieco inaczej i trudniej jeśli chodzi o komunikację. podryw można traktować jak zabawę owszem i do tego zachęcam, lecz pilnuj ego i bądź ostrożny bo to co napisałeś nie jest prawdą jeśli chodzi o mnie.
Dlatego dodałem "nie obraź się" ;)
Na pierwsze spotkanie nie polecam nic kupowac ale tylko dlatego ze szkoda hajsu, lepiej kupic sobie cwiare przed spotkaniem :)
jestem dziewczyna. powiem osobiscie ze mialam kilka takich aktow desperacji na mojej osobie bo sie chlopakowi spodobalam to zaczol mnie nadmiernie adorowac gadac jaka to cudowna nie jestem wspania wyjatkowa i wgl nadmiar tych "komplementow" spowodowal ze skreslilam kolesia ktory w ten sposob mowi nie zdajac sobie z tego sprawy ze nie powinien tego robic w takich ilosciach. faktem tez jest to ze osoba taka zawsze znajdzie wytlumaczenie ktore jest paradoksem jego postepowania. tlumaczenie typu : "bo chcialem zebys mnie polubila i sie we mnie zakochala" wedlug mnie nie prowadzi do niczego pozytywnego a wrecz przeciwnie. przeciez milosc ma mnostwo fundamentow a nie majac ich ludzie wymuszaja i niszcza to co jest miedzy nimi. fundamentem milosci jest przyjazn. fundamentem przyjazni jest kolezentwo. fundamentem kolezenstwa sa dobre relacje co w tym jest trudnego do zrozumienia i dlaczego ludzie sie tym nie kieruja?
Z tą przyjaźnią bym uważał bo szybko można wpaść w friendzone i już z niego nie wyjść ;p
zapewne mam przyjemnosc z singlem :)
Dobrze gadasz Robson!
Ta rączka jest świetna w tym co tu robi, gratki
Wszystko się zgadza! :) Kwiaty/prezent na pierwszym spotkaniu oznaczają, że prawdopodobnie daje je każdej. Nadmiar komplementów szkodzi. Te banalne nie robią na mnie najmniejszego wrażenia, tylko rażą...
ja zawsze takie teksty uważałam za dowcip dopiero po kolejnych spotkaniach rozumiałam że to desperacja :)
To video przypomina mi trochę zajmowanie się symptomami choroby zamiast jej leczeniem, a jeszcze lepiej profilaktyką. Bo oczywiście, pod tymi wszystkimi radami mówiącymi jak UKRYĆ fakt, ze już JESTEŚ zdesperowany stoi na pewno porada "ale najlepiej to nie bądź zdesperowany", ale myślę, że jeśli ktoś jest to samo korygowanie zachowań pokazujących duże zainteresowanie takiej osobie wiele nie pomoże - i tak będzie się czuła źle a to będzie zaostrzało zachowania sygnalizujące desperację (i na przykład przyjdzie na randkę 20 minut wczesniej żeby "nie przegapić", a nie bo tak jej tramwaj podjechał). Swoją drogą, mój ulubiony filmik, a myślę, że jest na temat, to: th-cam.com/video/Kh7f0zNc_X4/w-d-xo.html
Mówi o jednej iluzji, ale spokojnie można to rozciągnąć na inne obszary życia.
Robert Marchel skoro chce zagadać do chłopaka porozmawiać z nim bo on się pierwszy nie odezwie to jak przy tym być np tajemniczą i trudną do zdobycia niedostępną skoro pierwsza chce z nim porozmawiać bo zbyt długo czekam. Twoje filmiki są wspaniałe z góry dziękuję Ci za odpowiedź będę bardzo wdzięczna
Nie musisz być tajemnicza i trudna do zdobycia przy każdym kontakcie. Proponowanie spotkania to przykład kontaktu, który pokazuje zainteresowanie, ale jest niezbędny, żeby znajomość się rozwijała. Oczywiście możesz mu zaproponować takie spotkanie tylko wtedy, kiedy widziesz jakieś zainteresowanie z jego strony, albo przynajmniej nie widzisz braku zainteresowania. A podczas spotkania czy przy późniejszych kontaktach możesz pokazać znacznie mniej zainteresowania, czy wręcz brak zainteresowania - np. szybko kończąc rozmowę. Idealnym rozwiązaniem jest więc mieszanie oznak zainteresowania i braku zainteresowania - przy czym te oznaki braku zainteresowania powinny się pojawiać znacznie rzadziej i być raczej tylko sygnałami, że nie zależy Ci jakoś bardzo i podchodzisz do tego na luzie. A z czasem im więcej zainteresownia będziesz widzała z jego strony tym rzadziej będą Ci potrzebne te oznaki braku zainteresowania z Twojej.
To tak w dużym skrócie ;)
Robert Marchel Bardzo Panu dziękuję że mi to pan wytłumaczył na pewno skorzystam z tej rady tak jak ze wszystkich które przekazuję Pan w swoich filmikach dzięki Tobie zrozumiałam co to szęście i wiele innych spraw oby Pan nagrywał jak najdłużej :)
Kiedy facet w pierwszej wiadomości na portalu randkowym wysyła zaproszenie na kawę to nie jest akt desperacji? A jeszcze, gdy facet jest przystojny na zdjęciu a ja tak dość przeciętna To dość niepokojące Niczego nie chce przedtem o mnie wiedzieć? Nie wiem jakie są jego oczekiwania Więc co mi się kołacze po głowie - szuka seksu, wywiezie mnie do lasu, sprzeda na handel kobietami? Jak z tego wybrnąć? Zgodzić się od razu? To wtedy ja okażę się desperatką?
Kojarzy mi się to z filmem "Babskie wakacje" th-cam.com/video/V08R_JFkaEE/w-d-xo.html
Myślę, że nie będzie dużego niebezpieczeństwa, jeśli umówicie się w miejscu publicznym w białby dzień. Oczywiście wcześniej sama możesz zadać mu parę pytań i dowiedzieć się o nim wszystkiego co Cię interesuje i dopiero potem podjąć decyzje.
A gdy zaprasza na godz. 19.00 jesienią. Jest juz dosyć ciemno...
ide na randke ale najpierw musze sie tego wszystkiego na pamiec nauczyc, zeby gafy nie strzelic
zdarzylo mi sie ze chlopak przyszedl na pierwsza randke z kwiatami i w garniturze i nie umowilam sie juz z Nim. szczerze mowiac jakos mnie to odstraszylo,choc kwiatki byly ladne :| tak ze rzeczywiscie nie polecam prezentow :P
za bardzo kombinujesz większość kobiet są łatwe i nie trzeba tak kombinować, nam zalezy na uczuciu a nie na jakiejś grze w wyzwanie 😒
A co powiedzieć jeśli np dziewczyna spyta czy się jeszcze spotkamy?
"Zobaczzymy" i się uśmiechnij :)
Dzięki!!
Ja to się na przykład w ogóle nie powinienem odzywać :P
A wszyscy mówią że wygląd jest na 1 miejscu ;]
Kwiaty na pierwszej randce to podstawa tak samo jak wybór odpowiedniego miejsca !!!!!!!
Popraw dźwięk.
fajna kreska tych rysunków
TYLKO HAJS A NIE JAKIES PREZENTY PODJEDZ ROLLS-ROYCE'EM I ZERO ZMARTWIEN HAHA
Dobre i pomocne.
Ale podzelienie się czymś, to miłe, przynajmniej dla mnie. :)
Sama prawda z tymi prezentami.
Mi facet pisał ze chce slubu i dziecko a mnie nie zna to juz jest desperatem 😂
Trzymam kciuki za proces poznania się! ;)
Często słucham Pana wykładów - głównie tych motywacyjnych , ale moim zdaniem ten nie jest do końca trafiony. W sumie zależy to od typu podrywanej kobiety (spychanie do jednego worka jest dość niewłaściwe...). Jeśli jakaś ceni sobie wyzwania, przygody i najchętniej wyszłaby za bad boya... Owszem, wtedy ma Pan racje. Tutejsze Pana rady sprawdzą się więc wobec "suczki" z dyskoteki, ale na pewno nie wobec zwykłej, perspektywicznie myślącej dziewczyny. Ale jeśli ktoś chce związku na zawsze i męczą go wyzwania i przygody (jak mnie, mam ich po dziurki w nosie choć nigdy o nie nie prosiłam) i najchętniej zamówiłby na wynos idealnego partnera... Wtedy jest zgoła inaczej. Od razu skreśliłabym faceta który się dla mnie by NIE starał. Więc nie "odpicowanie się" na pierwszą randkę oceniłabym jako objaw zbytniej pewności siebie i tego, że "nie zależy mu na mnie" i z miejsca dostałby kosza (co mi się raz zdarzyło - chłopak przyszedł na randkę z ulicy, pomimo, że twierdził iż ma masę czasu - i proszę mnie tu zrozumieć, nie mówię, że ma być garniak i naręcze kwiatów, ale po prostu mam widzieć, że się starał jakoś przygotować). Jeśli chłopak nie wykazałby się przede mną jakimś intelektem też dostałby kosza po kilku minutach. A już jakbym miała faceta ciągnąc za język, bo sam by nie chciał mi opowiedzieć o swoich zainteresowaniach... To randka skróciłaby się... Nie mówiąc o tym, ze może pierwsza randka to nie miejsce na wyznaczenie ślubu , nie mniej jeśli facet w ciągu kilku miesięcy nie określi się jakie ma plany, jak zamierza traktować nasz związek to ja go traktuję jako nieodpowiedzialnego i zostawiam. Podobnie jak nigdy nie zainteresuję się facetem, który nie ustali ze mną następnego spotkania po pierwszym - bo to znaczy, że nie jest mną zainteresowany, więc szkoda na niego czasu. A facet z którym jestem teraz , z resztą od kilku lat, zyskał moje uczucie głównie przez szczerość i zaangażowanie. Komplementy zaś cenię o ile są szczere: na przykład powiedzenie mi "ale jesteś słodka" zdyskwalifikuje każdego (bo może jestem ładna, może mądra - jak kto tam uważa, ale zdecydowanie nie należę do słodziaków). Myślę więc, że powinien Pan przedefiniować pewne swoje twierdzenia, Panie Robercie. Tym bardziej, że to co napisałam nie tyczy się tylko mnie, ale większości moich koleżanek: przynajmniej tej ich części, która myślała raczej jak skończyć studia, zdobyć pracę, założyć rodzinę. Bo jak któraś lubi "wyzwania" .. No to taki "niedostępny" się spodoba.. ps. jeden taki z "niedostępnych" , atrakcyjnych dla kobiet skończył u mnie w friend zone. Gdy po jednej randce nie zaprosił mnie od razu na następną..
Ilez to razy słyszałem od przyjaciółek i koleżanek przy winie jak to one chca juz stabilizacji, normalnego faceta i mówienia wprost o tym co sie chce, myśli i czego oczekuje.
Po czym te same, kiedy spotykały takiego mówiły zawsze to samo "wiesz...niby wszystko fajnie, i wygląd ma, i poukładany, i jest za mną, ale...jakiś taki nudny. Nie czuję przy nim tego dreszczu...".
Właśnie dlatego jeśli zawieram jakieś umowy, mam coś zrobić, względnie coś rozpatrzeć, lub nawet się po prostu przyjaźnić, poza kilkoma wyjątkami, wybiorę faceta, a nie kobietę. Sama jestem kobietą, ale większość kobiet uważam za głupie...Inna sprawa, że wy, faceci, im głupsza, tym bardziej za nią polecicie - co mnie osobiście napawa odrazą.Nigdy nie zrozumiem jak można zakochać się w kimś bez charakteru, kimś bez zainteresowań, w dodatku jeszcze kimś kto nie przeczytał żadnej książki za to zna dwieście nazw lakierów do paznokci. A takie będą właśnie szukały "braku nudy", takie od lakieru...
Czytając Twoje komentarze mam wrażenie że plujesz jadem ;) niektórzy ludzie nie lubią czytać i mają inne zainteresowania czemu odrazu nazywasz ich tzn je glupimi czy suczkami ;) śmieszne to dla mnie. Dużo czytam i też się rozwijam, ale nie uważam innych ludzi za głupich bo interesują się czymś dla mnie totalnie abstrakcyjnym. Może spróbuj być milsza. Takie tam. Aż czekam na jakis pocisk. Ja z kolei nie lubię zarozumiałych i klotliwych, zakompleksionych bab :p.
Jest różnica między zainteresowaniami "abstrakcyjnymi" (to by mnie ciągnęło), a prymitywnymi (jak choćby picie czy imprezy), a jeszcze większa różnica gdy ktoś zainteresowań nie ma w ogóle... I dzielę ludzi na takie trzy grupy, bo jestem wymagająca... W przeszłości już miałam niedorobione przyjaciółki, niedorobionych facetów itp. Pluję jadem? No cóż, być może dlatego, ze im ktoś jest bardziej niedorobiony tym bardziej lubi jechać na czyiś dokonaniach i ciągnąć w dół / wyśmiewać (do dziś pamiętam jak puszczające się panny z mojej klasy śmiały się ze mnie bo ja "mam tylko jednego faceta" albo nic nie umiejąca pseudo-przyjaciółka uważała, że ja mam łatwiej w życiu i dlatego MUSZĘ być na każde jej zawołanie, usługiwać i ją pilnować - gdzie w druga stronę to nie działało). Dlatego jeśli zauważę choć minimalne oznaki, ze ktoś mnie wykorzystuje - separuję się od tej osoby. I tutaj masz temat tego wykładu: jeśli facet będzie udawał niedostępnego , będzie mu szkoda głupich 5 zł na róże dla mnie - niech poszuka kogoś innego. Między wierszami sugerujesz że jestem zarozumiała i kłótliwa. Nazwałabym to wymagająca, a kłótliwa? Skoro tak uważasz, kłócić się nie będę... :) Chcę także dodać, że nazywanie rzeczy po imieniu wynika z wieloletnich obserwacji świata... Jeszcze nigdy nie zaprzyjaźniłam się z osobą "z dyskoteki" i powodem nie były moje uprzedzenia, a fakt, że ja z tymi osobami zwyczajnie nie mam o czym gadać... Nawet jak ściągam temat na kino to się okazuje, że one oglądają tylko "Plotkary", jak na podróże to nie wiedzą gdzie Himalaje są, bo jeżdżą tylko do Włoch (i tylko za kasę ojca/faceta). Chcesz się z takimi wiązać/przyjaźnić? Proszę bardzo, ale te same obserwacje mówią, że za plecami taka cię obgada. A moja "kłótliwość" polega na tym, ze mówię co myślę od razu. Za plecami to mogę tylko o zaletach gadać...
AHAHAHAHAHAHHAAH wymiatasz Robert
Nie słuchajcie takich poradników. Cokolwiek jest dla Was fajne. Jeśli komuś się podobacie to nie odstraszy ich prezent czy zapytanie o randkę. Chyba, że są osobami, które w poznawaniu się nie słuchają intuicji, a jedynie analizują. Dla mnie zero w tym spontaniczności, tylko chłodna kalkulacja.
Każdy działa w zgodzie ze sobą. :) Jednak po tysiącach konsultacji - poznałem pewne zależności, które staram się przekazać moim słuchaczom. :)
eh :/
W DECHĘ!
Z życia wzięte :)
Mój były popełnił kilka tych błedów na pierwszej randce hmm...
te filmiki są coraz głupsze. Prezenty są bardzo miłe. A niedostępność wcale nie jest fajna.