filozofia nauki 17

แชร์
ฝัง
  • เผยแพร่เมื่อ 27 มิ.ย. 2024
  • To, co w człowieku myśli, to nie jest on/a sam/a, ale wspólnota ludzi, do których on/a należy. Społeczeństwo rozpada się na kolektywy myślowe, a w tych wyodrębniają się kręgi ezoteryczne, otoczone przez kręgi egzoteryczne.

ความคิดเห็น • 26

  • @bzoom
    @bzoom 26 วันที่ผ่านมา +7

    Pan Profesor jest lepszy niż lista przebojów trójki, której słucham od 40 lat z przerwami. Tak dobry, a chwilami nawet lepszy, jak powtórka z rozrywki.

    • @przemo3651
      @przemo3651 20 วันที่ผ่านมา

      Niesamowite jest to, że niektóre osoby mają taki dar mówienia. Nawet jakby mówili byle co to mógłbym ich słuchać godzinami :-) A mówią bardzo ciekawe rzeczy i to jest uczta dla uszu i dla ducha.
      Drugą taką osobą jest dla mnie Krzysztof Meissner a kolejną Łukasz Lamża.
      "Jakaś dziura po tych palcach" 🙂

    • @bzoom
      @bzoom 20 วันที่ผ่านมา

      @@przemo3651 Mi Pan Profesor zaimponował między innymi wafelkiem. Kto słuchał wykładów z dziejów religii objawionych wie o czym mowa. W przypadku Profesora Sadego zdecydowanie styl to człowiek.

  • @beegee9639
    @beegee9639 25 วันที่ผ่านมา +1

    ♥️🇵🇱🇵🇱🇵🇱♥️

  • @Tomasz_Kowalski
    @Tomasz_Kowalski 25 วันที่ผ่านมา +1

    Świetny wykład.

  • @megsup167
    @megsup167 24 วันที่ผ่านมา

    ♥️♥️♥️♥️♥️♥️

  • @megsup167
    @megsup167 24 วันที่ผ่านมา

    Dziękuję

  • @user-li8te2pw6o
    @user-li8te2pw6o 26 วันที่ผ่านมา +1

    Lowca,zabojca,wojownik,zbieracz,rolnik

  • @mykietyn
    @mykietyn 25 วันที่ผ่านมา

    Byłem ciekaw w odpowiedzi na pytania teologiczne które zostały zadane w trakcie wykładu. Ponizej są odpowiedzi wygenerowane przez popularny duży model językowy.

  • @antroponautus
    @antroponautus 25 วันที่ผ่านมา

    Pół ściany kilofem rozwaliliśmy żeby z kanału wentylacyjnego, wydobyć po trzech dniach ledwo żywe pisklę kawki. Przeżyła, uczyliśmy ją latać, w pracowni elektroniki Norblina, srała wszędzie. Potem przekazaliśmy ją do domu jednorodzinnego. Usamodzielniła się, znalazła partnera i odleciała. Po co to zrobiliśmy, jaki mieliśmy w tym interes?

    • @Tomasz_Kowalski
      @Tomasz_Kowalski 25 วันที่ผ่านมา

      Tak. Żeby po miesiącu nie walił smród z wentylacji.

  • @eldoradose
    @eldoradose 25 วันที่ผ่านมา

    Myślenie nie jest czynnością zbiorową ani zależne od historii ! Zbiorowość nie potrafi myśleć, w zbiorowości mamy tylko język typowy dla danego czasu, a więc środki wyrażania myśli, sama myśl nie jest językiem, bo by się nie dało języków tłumaczyć. Jakby sposób myślenia zależał od kolektywu to jakim cudem możliwe jest zrozumienie filozofii starożytnej Grecji lub czegokolwiek z przeszłości? Kolektyw może formować ludzkie myślenie nakładając klapki na oczy, ale wtedy przecież mówimy, że ktoś ma wyprany mózg i nie myśli samodzielnie. To się profesjonalnie nazywa - motłoch. Sokratesa społeczeństwo skazało na śmierć, za to, że myślał oryginalnie, po nowemu, inaczej niż wszyscy. Podobnie Chrystusa i wielu wielu innych. Platon pisał o tym, że większość jest wpatrzona w cienie na ścianie, cienie form czyli myśli które noszą jednostki.
    Powtarzanie cudzych myśli, przerzucanie ich i podawanie jeden drugiemu nie jest myśleniem. Grupa nie myśli, w grupie myśli albo walczą ze sobą albo tańczą. Wszystkie myśli, idee filozoficzne, odkrycia pochodzą od jednostek a nie od grup, większość uczonych pracowało samotnie, połowa odkryć naukowych powstała przypadkowo. Otoczenie w którym dorastał Mozart było wspólne wielu ludziom ale tylko on potrafił, nikt inny nawet go w tamtych czasach nie mógł naśladować. Każdy filozof odseparowuje się od swojego otoczenia, szuka samotności, bo wie, że brudzi mu to myślenie.

    • @megsup167
      @megsup167 24 วันที่ผ่านมา

      Ciekawe.Ma pan/pani bloga żeby móc poczytać więcej treści?

    • @eldoradose
      @eldoradose 24 วันที่ผ่านมา

      @@megsup167 Jeszcze nie.

    • @Time0n
      @Time0n 21 วันที่ผ่านมา

      @@eldoradose Zdaje mi się, że kompletnie nie rozumiesz Flecka, postaram się więc go wyjaśnić. Odpowiem, numerując do zdań.
      1-1 Fleck mówi, że myślenie odbywa się poprzez asocjacje, myśl wędruje od osoby do osoby, a każda z osób coś do tej myśli dodaje lub ją modyfikuje. Wielokrotnie tłumaczyłem znajomym moje koncepcje filozoficzne i najciekawszym momentem zawsze był ten, w którym jedna osoba z grupy czegoś nie zrozumiała, a znajomy zaczął tłumaczyć zagadnienie, odwołując się do przykładów (o których bym nie pomyślał) nierzadko lekko (bądź całkowicie) wypaczając moje idee. 1-2 Myślenie nie jest zależne od historii? Sugerowałbym poczytać o historii niewolnictwa, jak sobie mówisz „niewolnik” to, kogo widzisz? Słowianina, Czarnego, czy może kogoś z bliskiego wschodu? Aktualnie „niewolnik” będzie raczej nam przypominać drugą opcję, natomiast angielskie słowo „Slave” pochodzi od członu „Slav”, czyli Słowianin, co więcej dawniej naturalne było, że mówiąc o niewolniku, myślimy o Słowianinie.
      2 Myśl nie jest językiem, to fakt, ale jest w języku wyrażana. Co do tłumaczenia języków, technicznie rzecz ujmując, nie da się 1-do-1 przetłumaczyć tekstu z języka angielskiego na polski, jeśli tłumaczysz dosłownie (czego często nie da się zrobić poprzez wielokrotne znaczenia słów) tracisz pierwotną intencję autora, jeśli natomiast tłumaczysz (w duchu lokalizacji), przekształcasz wszystko tak, aby było zrozumiane przez czytelnika. Tłumaczenie nauk natomiast jest jeszcze bardziej niemożliwe, w jaki sposób przetłumaczysz biologię na fizykę? Albo lepiej Fizykę na Lingwistykę z działu sumerskiego? Odpowiadam: Aktualnie nie da się, jest taka metanauka jak cybernetyka (filozofia też), która się tym zajmuje, niemniej ma wiele ograniczeń i tłumaczy zazwyczaj nauki do siebie podobne.
      3 Nie da się zrozumieć w sposób pierwotny (jak rozumieli to Grecy) Filozofii starożytnej, co więcej! Mało kto jest w stanie przeczytać treści w oryginale tak, aby zrozumieć pierwotną myśl nie zaś wtórnie interpretowaną. Odwołujesz się później do Platona, kompletnie nie zauważając, że taka interpretacja jest powszechnie uważana za złą, jednak podajesz to jako przykład, więc może po prostu nie należysz do kolektywu filozofów i do takiej interpretacji skłoniły cię twoje asocjacje? Powiem jeszcze o podobieństwie genetycznym. Aktualna grupa filozofów mniej lub bardziej wywodzi się od filozofów starożytnych więc część z cech, jakie ma jest wspólna bądź o wspólnym pochodzeniu tak więc przy użyciu np. zachowanego języka można próbować zrozumieć Platona, niemniej zawsze będzie to mniej lub bardziej obarczone błędami współczesnego kolektywu.
      4 Kolektyw nakłada okulary o różnych szkłach, nie zaś klapki, bez tych szkieł byłbyś prawdopodobnie niewidomy. Tak wszyscy mamy wyprany mózg i nie myślimy samodzielnie. Szkoła jest miejscem wtórnej socjalizacji dzieci, a tym samym miejscem, gdzie dzieci są indoktrynowane w pewien ściśle określony sposób. Większość badaczy z dziedziny n. społecznych w szczególności socjologowie się z tym zgodzą. Niemniej co w tym złego? Nie myślę samodzielnie, używając teraz języka polskiego (mógłbym stworzyć własny przykładowo, nawiasem mówiąc: nie mógłbym), co więcej przez szkołę zostałem tak zindoktrynowany, że gdy czytam coś po białorusku, szukam tekstu (jestem fanem pism regionalnych mniejszości narodowych), który jest w łacince i wersją Taraszkiewica, nie jest to moim wyborem per se. Nie przeszkadza mi to kompletnie i czemu by miało?
      5 Pierwszy raz słyszę, żeby słowo „motłoch” miało charakter profesjonalny, co więcej większość słowników mówi, że jest to określenie pogardliwe, profesjonaliści zazwyczaj nie używają słownictwa wartościującego, a w szczególności nacechowanego negatywnie.
      6 Sokratesa skazano za to, że przeszkadzał ludziom i ośmieszał elity. Zadawał w większości pytania, więc nie prezentował swego stanowiska, skąd więc wiedzieć można, czy myślał oryginalnie? To, co mówił o Daimonionie (i sama jego nazwa) wyraźnie sugeruje, że był zatopiony w kulturze i religii greckiej. Powiedziałbym, że Sokrates był nowatorski, ale nie w pełni oryginalny.
      7 Pomijam. 8 Pierwszy raz widzę taką interpretacje Platona, jest on zazwyczaj opisywany jako skrajny realista pojęciowy, jeśli chodzi o powszechniki, Platon twierdził, że powszechniki istnieją najbardziej, bardziej nawet niż świat dostępny zmysłami i (niewprawionym) umysłem, idee u Platona istnieją w szczególności poza jakimkolwiek umysłem, czy przedmiotem. Stanowisko, które opisujesz to nominalizm. Poza tym powiedziałeś o »formach« Platon mówi zaś głównie o ideach, a te rzeczy, które są noszone to zwykłe emanacje idei, które dają kolejną emanację tj. cienie. Dodatkowo to wstawienie jednostek, które noszą figury, w opozycji do kolektywu wpatrzonego w cienie. To nie o to chodziło Platonowi, on się takim językiem nie posługiwał. Poza tym tę sytuację można odwrócić na jednostki wpatrzone w cienie i kolektyw noszący cienie, tak czy inaczej bez sensu względem tekstu źródłowego.
      9 podczas takiego podawania dokonywane są drobne zmiany, które się kumulują do całkowicie innych informacji niż pierwotne.
      10 Tutaj mieszasz pojęcie myślenia z myślami, grupa może myśleć dzięki procesowi, który sam tutaj opisałeś w stosunku do myśli (nie zaś myślenia. To o tańczeniu).
      11 Jednostki są katalizatorem lub miejscem ujścia idei stworzonych przez kolektyw, jest więc ułudą ich proste pochodzenie. Warto zauważyć, że nie chodzi o samo to, że jednostka niczego nie tworzy/wynajduje/odkrywa tylko o to, że jest do tego potrzebny kolektyw. Nikt nie odkryłby elektryczności, jeżeli nikt by nie mówił o fizyce, piorunach itp. Do przypadkowości się nie zgadzam, podaj ważne odkrycia, które stały się przypadkiem (anegdoty typu o jabłku Newtona się nie liczą). Nie wydaje mi się, żeby większość uczonych pracowała samotnie, a nawet jeżeli to poza społeczeństwem? Bez kontaktów z innymi ludźmi? Kopernik, Newton, Arystoteles, Darwin pierwsze z głowy nazwiska słynnych uczonych, jednak wszyscy w swoich dziedzinach słyszeli nowinki i współpracowali bardziej lub mniej z innymi uczonymi/badaczami.
      12 Czy Mozart sam wykonał swoje instrumenty? Czy sam był sobie nauczycielem rytmiki i muzyki? Czy jego rodzice zostawili go bez wychowania na kilkanaście lat? Rozumiesz chyba, do czego zmierzam? Czemu nikt mu nie dorównał? Proste, bo nikt nie był tak dobrym katalizatorem, jak sam Mozart.
      13 Każdy filozof odizolowuje się od otoczenia? Sokrates namiętnie rozmawiał z ludźmi. Platon założył akademię (zgadnijcie) platońską. Hegel był nauczycielem akademickim. Wittgenstein najwięcej tworzył, gdy jeszcze miał kontakt z ludźmi (a dodatkowo uczył empirystów logicznych). Nie chcę nic mówić, ale jest to po prostu nieprawda o tym, że filozofowie się izolują. Mała uwaga ortograficzna, napisałeś, że izolacja od otoczenia brudzi filozofowi myślenie. Chyba nie o to chodziło?
      Mam nadzieję, że wątpliwości zostały rozwiane.

    • @eldoradose
      @eldoradose 21 วันที่ผ่านมา

      ​@@Time0n Mieszasz strasznie pojęcia. Mylisz myślenie z bezmyślnością lub z aktem tworzenia teorii.
      Myślenie jest wolnym aktem pochodzącym od podmiotu, bezmyślność jest bezwolnym przyjęciem w siebie cudzych myśli. Osoba bezmyślna jest uprzedmiotowiona, jest naczyniem w którym pływają myśli pochodzące od innych podmiotów. Dlatego mówimy, że ktoś jest zmanipulowany i dlatego dzieciom się nie daje pełnoletności pomimo tego, że chodzą do szkoły, gdyż zdolność pojmowania (najpierw sercem, intuicyjnie) rodzi w wieku około 21-28 a zdolność do rozumu, to rozumienia dopiero w wieku 28-35. Większość ludzi nie myśli a jedynie przyjmuje myśli cudze bo im się nie chce, a jest to wysiłek jakby nie było.
      Myślenie wymaga wysiłku i woli podmiotu, nie jest czymś jak u ludzi bezmyślnych co się przytrafia niczym pogoda, z tego rodzą się opinie i mniemania, a więc nie myśli ale myślokształty czyli wyobrażenia. Dziecko widząc pokraczny cień ma wyobrażenie, myślokształt potwora ale nie ma myśli.
      Myślenie dzieli się na 3 akty:
      1 akt to podstawowa analiza, czyli rozpoznawanie, określanie, rozróżnianie. Tutaj działa logika a kryterium jest uwaga. Ktoś nieuważny, niedbały będzie niespójny logicznie, będzie bełkotał i sobie zaprzeczał. W analizie myśli muszą być zgodne z logiką bo określają a z określeń powstają koncepty (Na początku było Słowo/Logos - czyli rozpoznanie, określenie).
      2 akt to myślenie twórcze, konstruktywne, z tego co dała analiza, z konceptów tworzymy konstrukcje która staje się obrazem rzeczywistości, jesteśmy niczym kartograf który po przeanalizowaniu terenu tworzy mapę. Takie myślenie prowadzi do metafizyki a więc do teorii dającej obraz rzeczywistości, jej mapę, definiuje się tu założenia i tu jest potrzebna roztropność, bo ktoś można z chęci próżnej sławy stworzyć rzeczywistość urojoną, fantastyczną. Tak jak w analizie prawdą jest tylko logiczna zgodność, tak tutaj prawdą jest zgodność myśli z rzeczywistością, bo metafizyka jest tym co uważa się za rzeczywistość, tak jak dziś świat mamy ujęty obrazowo dzięki atlasowi, globusowi, mapom. Tutaj już sama logika nie wystarcza, potrzebna jest też retoryka bo taki obraz/myśl o rzeczywistości tworzy się rozmawiając samemu ze sobą, przedstawiając sobie różne racje i tu już intuicja wchodzi w grę i charakter twórcy. W logice wystarczy ciężka i pedantyczna praca, nie mamy tam twórców a tylko wykonawców, pracowników, w metafizyce mamy do czynienia z dziełem i to dzieło jest właściwą, nową, nieuwarunkowaną przez innych myślą.
      3 akt to myślenie syntezujące, dialektyka która przedstawiając sobie tezy i antytezy dochodzi do syntezy. Tutaj mówimy o idealizmie i teologii już, jest to rodzaj nie tyle myślenia ale raczej postulowania, bo to nam nie daje ani wiedzy ani obrazu rzeczywistości ale daje nam ducha lub Boga czyli to co być powinno. Idealizm czy też system filozoficzny to postulat, to propozycja która ma podnosić świadomość dlatego wymaga odwagi, bo aby podnieść świadomość należy porzucić wiedzę i świat do którego się przyzwyczailiśmy. Tutaj nie ma tworzenia, tutaj jest stwarzanie, człowiek "rozmawia z Bogiem". Tutaj Prawda to powinność a więc prawo moralne.
      Bezmyślność jest zaprzeczeniem tych 3 aktów. Większość ludzi potrafi analizować, ale robi to bezmyślnie przez co jest niespójna logicznie i nie ma myśli, ma myślokształty czyli wyobrażenia powstałe w wyniku napełnienia się cudzą myślą. Myślenie twórcze wymaga wysiłku i mało osób się wysila bo po tym jest się zmęczonym fizjologicznie, natomiast dialektyka jest sztuką dla nielicznych, trzeba się do tego urodzić albo być specjalnie wychowanym.
      Bezmyślny człowiek jest niespójny logicznie, kiepsko analizuje i rozpoznaje, zamiast metafizyki i obrazu rzeczywistości ma fobie lub uprzedzenia, fantazje na temat tego jaki jest świat a zagadnienia idealistyczne go przerażają więc albo jest owcą co boi się Boga jak dziecko i stara się tylko być posłusznym, albo jest też ateistą ignorantem i wierzy tylko w to czego może dotknąć czubkiem nosa.
      Grupowo można stworzyć dzieło grupowe, wtedy ma wielu autorów ale nawet wtedy każdy dodając coś od siebie musi dodać coś nowego, inaczej niczego nie dodał a jedynie powtórzył. Co do argumentu historycznego, to właśnie bezmyślność jest warunkowana historycznie. Bezmyślna osoba ma w sobie tylko to co wlała, niczym do naczynia, w niego cała przeszłość i całe wychowanie, to się miesza jak w zupie w tej osobie i ona jest przekonana, że myśli, bo odtwarza w sobie cudze koncepcje. Nie jest też tak, że nowy myśliciel dokłada cegiełkę do budowli lub wisienkę na upieczony tort przez kogoś innego. Tak czynią uczeni akademiccy przed którymi przestrzegał Platon krytykując powstanie pisma. Autentyczna i prawdziwa myśl jest zawsze nową potrawą, albo ktoś coś przeanalizował po nowemu i rozpoznał coś nowego, albo skonstruował nowy dotąd niepomyślany obraz rzeczywistości albo doszedł do nowej syntezy. To nie jest podbudowane historycznie bo to nie jest dodatek, a jak jest to tylko jako poszerzenie obszaru i doklejenie do całościowej konstrukcji, tak jak odkrycie nowego kontynentu zmienia całą mapę ale stary kontynent tak na to tylko wpłynął, że był punktem wyjścia, nie determinował odkrycie. Europa nie jest warunkiem dla odkrycia Ameryki, bo ją można i z Afryki odkryć albo i z Grenlandii.
      Niestety od czasu pozytywizmu i rewolucji naukowych analitycy weszli na pole metafizyki i wielkich syntez/teologii i zaczęli analizować choć analiza tam na nic się nie zdaje i do tego nie służy. Język może służyć do opisu lub do mowy, mowa nie jest opisem, opis jest tylko logiczny, mowa jest już twórcza, mowa nie mówi o tym co się rozpoznało ale także zawiera sugestię. Mapa nie opisuje terytorium ale mówi gdzie co jest, już sugeruje w jakim porządku są ułożone rzeczy, opis tego nie potrafi. Ci analitycy ogromnie się skompromitowali, choć sami tego nie wiedzą, gdyż zatrzymali się na samej analizie, czyli jeszcze przed rozumem. Analizować potrafi także człowiek bezmyślny, jak robi to źle to ma opinię, jak dobrze to ma wiedzę, ale rozum to coś innego niż wiedza, rozum jest rozumieniem tego co się wie. Próżno więc abyś u współczesnych akademików szukał rozumienia Platona czy Sokratesa, oni tylko przeanalizowali treść i mają swoje opinie (wyobrażenia) lub wiedzę na temat zgodności logicznej twierdzeń, ale nie mają rozumienia, bo Platona rozumie tylko dialektyk, (ewentualnie metafizyk jak Arystoteles, choć ten idei nie zrozumiał, bo idea nie jest powszechnikiem) ktoś kto potrafi doprowadzać do syntezy. Platon to w jaskini opisał, analitycy są przykuci do ściany, za murem są metafizycy niosący formy/figury rzucające cień, a dalej jest wyjście i tylko idealista tam zagląda.
      Dziś analitykę mamy skuteczną, metafizykę mamy taką, że przyrodę i człowieka się niszczy a obraz świata się ujmuje jako zbiór przedmiotów czyli jako coś sztucznego podatnego na przekształcenia, dzięki czemu można beztrosko truć i niszczyć życie, natomiast w syntezach mamy tchórzostwo, dekonstrukcje materialistów którzy nie chcą nawet zadawać takich pytań, bo się prawdy boją. Platon też to dobrze opisał mówiąc o tych co przynoszą światło do ludu przykutego łańcuchami.
      Historyczny postęp w wiedzy jest mitem, my nie mamy tu postępu, myśmy się cofnęli do okresu pogaństwa i tylko lepiej, skuteczniej analizujemy naoczność. Żyjemy w czasach przed Platonem i Arystotelesem.

    • @eldoradose
      @eldoradose 21 วันที่ผ่านมา

      A co do uwarunkowania i historyzmu to dodam jeszcze, że warunkowanie jest właśnie oznaką bezmyślności bo działa za nas narzuconą treścią. W każdych czasach ludzie mają swoje uwarunkowane i swój stan świadomości i to się nazywa ewolucja ale myślenie nie jest od tego zależne gdyż myśli Platona nie są jego własnością ani jego ewolucją, myśl jest substancją świata. On tylko ją odczytał i ja ją dziś odczytam innym językiem i inną świadomością ale rozumienie będzie to samo (o ile zrozumiem bo analiza da mi tylko wgląd w sens zdania ale nie w znaczenie).

  • @mykietyn
    @mykietyn 25 วันที่ผ่านมา

    Termin "współistotny" (po łacinie "consubstantialis") w kontekście mszy i chrześcijańskiego wyznania wiary oznacza, że Syn (Jezus Chrystus) jest tej samej istoty co Ojciec (Bóg). Innymi słowy, chodzi o to, że Syn i Ojciec mają tę samą boską naturę, mimo że są odrębnymi osobami w Trójcy Świętej.
    To sformułowanie pochodzi z wyznania wiary, które zostało sformułowane na Soborze Nicejskim w 325 roku, aby wyjaśnić i podkreślić równość Syna z Ojcem, przeciwstawiając się poglądom, które sugerowały, że Syn jest stworzeniem lub istotą niższą od Ojca. Współistotność wskazuje na pełną jedność w boskiej naturze, jednocześnie uznając odrębność osób Trójcy Świętej (Ojca, Syna i Ducha Świętego).

    • @Tomasz_Kowalski
      @Tomasz_Kowalski 25 วันที่ผ่านมา +2

      Co nie zmienia faktu, że to zmyślenia (współistotne z bajkami na resorach).

  • @mykietyn
    @mykietyn 25 วันที่ผ่านมา

    Mówi się, że Syn jest "zrodzony, a nie stworzony" w kontekście chrześcijańskiej teologii Trójcy Świętej, aby podkreślić, że Jezus Chrystus (Syn) nie jest stworzeniem, ale ma tę samą boską naturę co Bóg Ojciec. To rozróżnienie jest kluczowe dla zrozumienia relacji między osobami Trójcy.
    1. **Zrodzenie**: Termin "zrodzony" (łac. "genitus") sugeruje, że Syn pochodzi od Ojca, ale jest to pochodzenie odwieczne i tajemnicze, które nie ma początku w czasie. Syn jest współistotny Ojcu, co oznacza, że dzieli tę samą boską naturę. Zrodzenie wskazuje na relację pochodzenia w ramach boskiej natury, bez wprowadzania jakiegokolwiek elementu stworzenia.
    2. **Stworzenie**: Termin "stworzony" (łac. "creatus") oznaczałby, że Syn jest jednym z bytów stworzonych przez Boga, mającym początek w czasie i nie dzielącym w pełni boskiej natury. Użycie tego terminu sugerowałoby, że Syn jest istotą niższą od Ojca, co byłoby sprzeczne z doktryną współistotności.
    To rozróżnienie było bardzo ważne podczas Soboru Nicejskiego w 325 roku, gdzie Ariusz i jego zwolennicy twierdzili, że Syn jest stworzeniem, co podważało Jego boskość. Sobór potwierdził, że Syn jest "zrodzony, a nie stworzony", co stało się kluczową częścią wyznania wiary, aby zabezpieczyć doktrynę o współistotności Syna z Ojcem i Jego pełnej boskości.

    • @Tomasz_Kowalski
      @Tomasz_Kowalski 25 วันที่ผ่านมา +1

      "Sobór potwierdził" - czy robił badania naukowe na ten temat?

  • @mykietyn
    @mykietyn 25 วันที่ผ่านมา

    Różnica w rozumieniu pochodzenia Ducha Świętego między Kościołem katolickim a Kościołami prawosławnymi wynika z teologicznych i historycznych rozbieżności, które narosły przez wieki. Kluczowe znaczenie ma tutaj dodanie łacińskiego terminu "Filioque" ("i Syna") do Nicejsko-Konstantynopolitańskiego wyznania wiary przez Kościół zachodni.
    1. **Kościół katolicki**:
    - Kościół katolicki wyznaje, że Duch Święty pochodzi zarówno od Ojca, jak i od Syna (łac. "ex Patre Filioque procedit").
    - Ta doktryna była rozwijana na Zachodzie, szczególnie pod wpływem teologii Augustyna, który kładł nacisk na jedność i współistotność Trójcy Świętej.
    - Filioque zostało dodane do Credo w Kościele łacińskim około VI wieku i formalnie zatwierdzone przez papieża w XI wieku. Miało to na celu wzmocnienie teologicznej ochrony przed herezjami, które mogłyby podważać boskość Jezusa Chrystusa.
    2. **Kościoły prawosławne**:
    - Kościoły prawosławne trzymają się pierwotnego sformułowania Credo, ustalonego na Soborze Konstantynopolitańskim w 381 roku, które mówi, że Duch Święty pochodzi od Ojca (łac. "ex Patre procedit").
    - Teologia wschodnia kładzie większy nacisk na różnice między osobami Trójcy Świętej i zachowanie ich unikalnych relacji. W tej perspektywie, dodanie Filioque jest postrzegane jako zmiana równowagi między osobami Trójcy i naruszenie pierwotnego wyznania wiary.
    3. **Konsekwencje historyczne**:
    - Spór o Filioque stał się jednym z głównych punktów konfliktu między Wschodem a Zachodem, prowadząc do Wielkiej Schizmy w 1054 roku, kiedy to Kościoły Wschodnie i Zachodnie oficjalnie zerwały jedność.
    - Chociaż od tamtego czasu prowadzono liczne dialogi ekumeniczne w celu zbliżenia obu tradycji, kwestia Filioque pozostaje jednym z nierozwiązanych teologicznych punktów spornych.
    Podsumowując, różnica ta wynika z odmiennego podejścia teologicznego do relacji między osobami Trójcy Świętej oraz z historycznych uwarunkowań, które w ciągu wieków podkreślały te różnice.

  • @jaroslawokragy6830
    @jaroslawokragy6830 26 วันที่ผ่านมา

    czemu naszym bogiem jest liberalizm który wyraża się w 3 osobach; buk INDYWIDUALIZM, buk WOLNOŚĆ, buk WŁASNOŚĆ

    • @dominikbatorski3121
      @dominikbatorski3121 25 วันที่ผ่านมา

      Bo potencjały się zgadzają i polaryzacja

    • @jaroslawokragy6830
      @jaroslawokragy6830 25 วันที่ผ่านมา

      @@dominikbatorski3121
      profesor mówi "To, co w człowieku myśli, to nie jest on sam, ale wspólnota ludzi, do których on należy. "
      a więc liberalizm = indywidualizm jest antyludzki, czyni nas głupimi (pozbawiając wspólnoty)

    • @dominikbatorski3121
      @dominikbatorski3121 25 วันที่ผ่านมา

      @@jaroslawokragy6830 oj tam oj tam