Wszystko moge miec eko czyli torebke , kurtke, ale buty zwłaszcza zabudowane na jesien zima i szpilki musza byc ze skóry naturalnej. Na sam widok kozaków ze "skaju" pocą mi się nogi🙂
10 par butów to wydaje mi się strasznie dużo. Sama mam więcej, ale... Mieszkam na wsi, gdzie obsługuję zwierzęta potrzebuję więc min 3 pary butów roboczych na lato, zimę i pluchę. Jeżdżę konno, więc mam sztyblety tylko do tego. Uprawiam sporty, więc 2 pary: trampki i adidasy. I tańczę: balerinki i na obcasie. Staram się jednak wykorzystywać buty tak, że kupuję sztyblety (końskie) które noszę normalnie i dopiero jak się zużyją idą do stajni. Buty sportowe, oraz te taneczne noszę też na co dzień. Nie mam kaloszy, ani kozaków. Na zimę mam ciepłe i nieprzemakalne buty sportowe i lekko ocieplane botki na obcasie (na spółkę z córką, bo używane sporadycznie 😉). Wydaje mi się, że 10 par butów bez uwzględnienia sportów itp to jest bardzo dużo jak na minimalizm, ale ja właśnie z tych co w butach się nie lubują 🤪 Nie chcę być źle zrozumiana, to nie krytyka, tylko moje podejście. Podobnie mam z ciuchami, mam więcej bo i robocze stroje i niestety takie co leżą w kolejce do roboczych 🙄 Za dużo tego w moim odczuciu, ale konieczne niestety.
Absolutnie się z Tobą zgadzam - dla niektórych osób może być to za dużo, dla innych za mało. Tak, jak wspomniałam na początku, nie można tego traktować jako żadnej wyroczni, a podpowiedź - ostatecznie zawsze wszystko dopasowujemy do swoich potrzeb i do swojego stylu życia. :) Pozdrawiam
@@agnieszkadziedzic2254 W sam raz to jest tyle, ile nam odpowiada i ile potrzebujemy - jakoś zapomniałam o tym wspomnieć na wstępie, że to jest moja lista potrzebnych butów, ale ktoś może mieć całkiem inną.
Wiem, ale środowiska pro eko często podejmują temat tego, że noszenie butów z naturalnej skóry jest nieetyczne/nieekologiczne, stąd taka mała "asekuracja". W zasadzie co dziś jest eko? Mało takich rzeczy :)
W mojej wymarzonej szafie tyle by było, ale w Twojej jak najbardziej może być mniej. Swoją drogą podziwiać, że dajesz radę z 5 parami - ja jednak za bardzo kocham buty i modę, żeby ograniczyć się aż tak. :)
Jeśli ktoś nie uprawia sportów i nie podróżuje to faktycznie może mu wystarczyć 5 par butów. ( w dzieciństwie wystarczyły 3-4 pary) W moim przypadku teraz też będzie 10 par, lecz w tym mieszczą się buty trekkingowe w góry, buty sportowe, klapki basenowe, buty medyczne do pracy oraz buty do wody- ból po nadepnięciu na jeżowca nie do opisania. 🙈
@@agnieszkad.2202 o butach sportowo-trecckingowych zapomniałam, przyznaję. Jak i sandałach sportowych. Jakoś nie zaliczyłam ich do kategorii buty :-) nie wiem dlaczego Mam takie. Więc 7 par. I przyznaję też że w opisanej sytuacji wszystkie są Ci potrzebne.
Nie lubię kozaków, zreszta Polki czesto noszą takie specyficzne czarne kozaki, które nie dodają sznytu. Nie lubię czółenek z otwartymi piętami i krytymi palcami. „Kłapią” jak klapki, No nie lubie😅 Preferuje odwrotne, otwarte palce i zakryte pięty. Kalosze są zbędne dla mnie, za to buty ocieplane i nieprzemakalne to i owszem.
Nie istnieją kozaki do kolana dla osób z małą stopą i tęższą łydką, niestety - nawet w droższych sklepach. Nawet te z gumką w cholewce są na cienkie nóżki, jeśli rozmiar stopy jest mały. Nie ma mowy o włożeniu do nich nogi i zapięciu buta, nie mówiąc o nogawce spodni. Autorka albo ma większą stopę, albo szczupłe łydki. ps. Nie mam nadwagi ani nie jestem otyła.
www.marcoshoes.eu/pol_m_MARCO-x-RADZKA-437.html Oczywiście, że są, trzeba dobrze szukać 😊 Tu są typowo na szerokie kostki, o co zadbała Radzka, rozmiary chyba od 35 🔥
Obejrzałam i wyglądają, jakby nie były zwężane w kostce, przez co noga (nawet jak się zmieści) średnio zgrabnie będzie wyglądać. Poza tym nauczyłam się żyć bez kozaków i da się.
Mam stosunkowo szczupłe łydki, nie zdarzyło mi się jeszcze, by jakieś buty nie pasowały, ale rozumiem, że to nie jest standard. A stopę mam dużą, bo rozmiar 40.
Ja mam mała stopę 36, a grubą łydkę i jedyne kozaki, które pasowały to tzw. muszkieterki Lasockiego z gumowym klinem i do tego na zamek w innym przypadku nie ma szans, żeby upchnąć moją nogę. O wciąganych kozakach mogę pomarzyć.😆
Dzień dobry, bardzo proszę o odcinek nt.butów ze skóry naturalnej.
Pozdrawiam.
Będzie :)
Mam 4 pary balerin. Noszę je ciągle. W pracy w zimie zawsze przebieram buty.
Wszystko moge miec eko czyli torebke , kurtke, ale buty zwłaszcza zabudowane na jesien zima i szpilki musza byc ze skóry naturalnej. Na sam widok kozaków ze "skaju" pocą mi się nogi🙂
Mam podobne odczucia :)
10 par butów to wydaje mi się strasznie dużo. Sama mam więcej, ale... Mieszkam na wsi, gdzie obsługuję zwierzęta potrzebuję więc min 3 pary butów roboczych na lato, zimę i pluchę. Jeżdżę konno, więc mam sztyblety tylko do tego. Uprawiam sporty, więc 2 pary: trampki i adidasy. I tańczę: balerinki i na obcasie. Staram się jednak wykorzystywać buty tak, że kupuję sztyblety (końskie) które noszę normalnie i dopiero jak się zużyją idą do stajni. Buty sportowe, oraz te taneczne noszę też na co dzień. Nie mam kaloszy, ani kozaków. Na zimę mam ciepłe i nieprzemakalne buty sportowe i lekko ocieplane botki na obcasie (na spółkę z córką, bo używane sporadycznie 😉). Wydaje mi się, że 10 par butów bez uwzględnienia sportów itp to jest bardzo dużo jak na minimalizm, ale ja właśnie z tych co w butach się nie lubują 🤪 Nie chcę być źle zrozumiana, to nie krytyka, tylko moje podejście. Podobnie mam z ciuchami, mam więcej bo i robocze stroje i niestety takie co leżą w kolejce do roboczych 🙄 Za dużo tego w moim odczuciu, ale konieczne niestety.
Absolutnie się z Tobą zgadzam - dla niektórych osób może być to za dużo, dla innych za mało. Tak, jak wspomniałam na początku, nie można tego traktować jako żadnej wyroczni, a podpowiedź - ostatecznie zawsze wszystko dopasowujemy do swoich potrzeb i do swojego stylu życia. :) Pozdrawiam
W sam raz to jest 12 par, czyli 3 pary na sezon 😊
@@agnieszkadziedzic2254 W sam raz to jest tyle, ile nam odpowiada i ile potrzebujemy - jakoś zapomniałam o tym wspomnieć na wstępie, że to jest moja lista potrzebnych butów, ale ktoś może mieć całkiem inną.
0:56 buty ze skóry tzw ekologicznej, wcale nie są ekologiczne.
Wiem, ale środowiska pro eko często podejmują temat tego, że noszenie butów z naturalnej skóry jest nieetyczne/nieekologiczne, stąd taka mała "asekuracja". W zasadzie co dziś jest eko? Mało takich rzeczy :)
Eko to skrót od ekonomiczny 😉
@@agnieszkadziedzic2254 i ekologiczny też :) ja postrzegam to w obu tych kategoriach
10 par? Aż tyle? Ja mam 5 i myślę, żeby zredukować.
Botki, półbuty, czółenka jasne i ciemne, sandały.
W mojej wymarzonej szafie tyle by było, ale w Twojej jak najbardziej może być mniej. Swoją drogą podziwiać, że dajesz radę z 5 parami - ja jednak za bardzo kocham buty i modę, żeby ograniczyć się aż tak. :)
Jeśli ktoś nie uprawia sportów i nie podróżuje to faktycznie może mu wystarczyć 5 par butów. ( w dzieciństwie wystarczyły 3-4 pary) W moim przypadku teraz też będzie 10 par, lecz w tym mieszczą się buty trekkingowe w góry, buty sportowe, klapki basenowe, buty medyczne do pracy oraz buty do wody- ból po nadepnięciu na jeżowca nie do opisania. 🙈
@@agnieszkad.2202 o butach sportowo-trecckingowych zapomniałam, przyznaję. Jak i sandałach sportowych. Jakoś nie zaliczyłam ich do kategorii buty :-) nie wiem dlaczego
Mam takie. Więc 7 par. I przyznaję też że w opisanej sytuacji wszystkie są Ci potrzebne.
Nie lubię kozaków, zreszta Polki czesto noszą takie specyficzne czarne kozaki, które nie dodają sznytu.
Nie lubię czółenek z otwartymi piętami i krytymi palcami. „Kłapią” jak klapki, No nie lubie😅 Preferuje odwrotne, otwarte palce i zakryte pięty.
Kalosze są zbędne dla mnie, za to buty ocieplane i nieprzemakalne to i owszem.
Najważniejsze to wiedzieć, co się lubi - to już połowa sukcesu. :) Pozdrawiam
Klapki - już sama nazwa mnie odstrasza 😂
@@sabinapodkowik6140 :D
Nie istnieją kozaki do kolana dla osób z małą stopą i tęższą łydką, niestety - nawet w droższych sklepach.
Nawet te z gumką w cholewce są na cienkie nóżki, jeśli rozmiar stopy jest mały. Nie ma mowy o włożeniu do nich nogi i zapięciu buta, nie mówiąc o nogawce spodni.
Autorka albo ma większą stopę, albo szczupłe łydki.
ps. Nie mam nadwagi ani nie jestem otyła.
www.marcoshoes.eu/pol_m_MARCO-x-RADZKA-437.html Oczywiście, że są, trzeba dobrze szukać 😊 Tu są typowo na szerokie kostki, o co zadbała Radzka, rozmiary chyba od 35 🔥
Obejrzałam i wyglądają, jakby nie były zwężane w kostce, przez co noga (nawet jak się zmieści) średnio zgrabnie będzie wyglądać. Poza tym nauczyłam się żyć bez kozaków i da się.
Mam stosunkowo szczupłe łydki, nie zdarzyło mi się jeszcze, by jakieś buty nie pasowały, ale rozumiem, że to nie jest standard. A stopę mam dużą, bo rozmiar 40.
Miniatura jest tylko poglądowa - to nie są moje buty. :)
Ja mam mała stopę 36, a grubą łydkę i jedyne kozaki, które pasowały to tzw. muszkieterki Lasockiego z gumowym klinem i do tego na zamek w innym przypadku nie ma szans, żeby upchnąć moją nogę. O wciąganych kozakach mogę pomarzyć.😆