Marlene Dietrich również długie lata spędziła w odosobnieniu w swoim paryskim mieszkaniu. Jedyny kontakt ze światem to przez telefon. Ikona kina, piosenki i uroczych pozorów. Nie chciała zmienić tego imidżu obrazem starej kobiety. U pani Ewy musiało być podobnie. Miałem styczność z panią Demarczyk: Lublin bodaj 1990 rok, jej recital w Chatce Żaka przy UMCSie. Nie sprawiała wrażenia szczęśliwej kobiety i ten incydent z jej autografem w jej garderobie mogłem sobie darować, bo to zburzyło całą moją sympatię i uznanie dla tej postaci. Źle trafiłem. Bardzo dziękuję za te wspomnienia bardzo fajnych panów.
Taak... Pani Ewa Demarczyk, to Była/Jest Ta Perła, której trzeba bylo dać Teatr, fortepiany, studio, Muzyków. Bez kapryszenia. We wrześniu w teatrze Roma wystąpią Muzycy, którzy grali z Panią Ewą Demarczyk i Markiem Grechuta; bilety wyprzedane. Teatr Współczesny gra z powodzeniem spektakl "Z ręką na gardle" oparty na piosenkach z rep. Pani Demarczyk.
Dostała teatr bo jest, była wielka i żal hmm ściska że inni nie mieli. To zawiść po prostu. I super że miała. Bo jest jedyną. O co chodzi. Światowej sławy artystka. Na dodatek jej głos i interpretacje nikt nie przebił.
34:30 - Demarczyk jako jedyna wokalistka w Polsce dostała Teatr swojego imienia, z profesjonalnym studiem nagraniowym. Deklarowała wielkie projekty, współprace i cuda na kiju. W praktyce grała wciąż ten sam recital, nic nie nagrywała, nikogo nie zapraszała do współpracy poza stałym zespołem na etacie. Nic dziwnego, że po 10 latach postanowiono "zwinąć ten interes". Był to ewenement by Państwo latami taki projekt finansowało. Nawet Villas nie dostąpiła podobnego przywileju... Demarczyk była artystką wielką ale trudną.
Marlene Dietrich również długie lata spędziła w odosobnieniu w swoim paryskim mieszkaniu. Jedyny kontakt ze światem to przez telefon. Ikona kina, piosenki i uroczych pozorów. Nie chciała zmienić tego imidżu obrazem starej kobiety. U pani Ewy musiało być podobnie. Miałem styczność z panią Demarczyk: Lublin bodaj 1990 rok, jej recital w Chatce Żaka przy UMCSie. Nie sprawiała wrażenia szczęśliwej kobiety i ten incydent z jej autografem w jej garderobie mogłem sobie darować, bo to zburzyło całą moją sympatię i uznanie dla tej postaci. Źle trafiłem. Bardzo dziękuję za te wspomnienia bardzo fajnych panów.
Taak... Pani Ewa Demarczyk, to Była/Jest Ta Perła, której trzeba bylo dać Teatr, fortepiany, studio, Muzyków. Bez kapryszenia. We wrześniu w teatrze Roma wystąpią Muzycy, którzy grali z Panią Ewą Demarczyk i Markiem Grechuta; bilety wyprzedane. Teatr Współczesny gra z powodzeniem spektakl "Z ręką na gardle" oparty na piosenkach z rep. Pani Demarczyk.
Dostała teatr bo jest, była wielka i żal hmm ściska że inni nie mieli. To zawiść po prostu. I super że miała. Bo jest jedyną. O co chodzi.
Światowej sławy artystka. Na dodatek jej głos i interpretacje nikt nie przebił.
34:30 - Demarczyk jako jedyna wokalistka w Polsce dostała Teatr swojego imienia, z profesjonalnym studiem nagraniowym. Deklarowała wielkie projekty, współprace i cuda na kiju. W praktyce grała wciąż ten sam recital, nic nie nagrywała, nikogo nie zapraszała do współpracy poza stałym zespołem na etacie. Nic dziwnego, że po 10 latach postanowiono "zwinąć ten interes". Był to ewenement by Państwo latami taki projekt finansowało. Nawet Villas nie dostąpiła podobnego przywileju... Demarczyk była artystką wielką ale trudną.
To fajnie
Andrzej Zarycki powiedział w którymś wywiadzie, iz była to osoba szalona
Niech zmieniający recital spróbują tak zaspiewac już probowala p Steczkowska. Co wyszło?
Gdyby uczciwie zarobiła to może by sama finansowała. Wielcy artyści są w innym świecie.
,,Jakby miała łatwą osobowość, to by była księgową".