Z tego co pamiętam niezgodność "sceny po napisach" była wyprostowana w jednym oneshocie. The Counsultant chyba? W skrócie shield wysłało Starka do Rossa, żeby go wkurwić, bo ktoś z shield chciał zrekrutować Emila. A właśnie Ross decydował o jego losie z jakiegoś powodu
Jako fan MCU przyznaję się, że nie każdy film widziałem. Dzięki chłopaki za te omówienia, bo gdyby nie to, to pewnie nigdy bym tego Hulka nie obejrzał. Choć może to i lepiej...
Zły odzew tego filmu można wyczuć również z tego iż nie jest powiązany za bardzo z resztą MCU normalnie jakby było to w równoległej rzeczywistości gdyż: Dlaczego Bruce zaczął interesować się Natasha, przecież kochał beaty i ani jednego słowa, mogli nawet powiedzieć iż Bruce ją zostawił bo bał się o jej życie Zmiana aktorów, jedni zostali inni zostali zmienieni
MCU z lat 2008-2019 to istna perła w koronie popkultury - świetna rzecz w historii kina rozrywkowego, czy kina w ogóle. Świat wykreowany w przeciągu tych 11 lat okazał się na tyle wyjątkowy, że z olbrzymią chęcią i radością na twarzy geeka wracam do tych ponad 20 filmów, które wyprodukowano. Akurat zapuszczam "Age of Ultron", ale wasza luźna i odważna analiza "The Incredible Hulk" nadała mi chęci, aby to temu filmowi poświęcić czas w następnej kolejności! Bueno!
Najsłabszy z całego MCU, chyba większość się ze mną zgodzi, ale nadal uważam, że prezentuję jakiś poziom, nie jest to najgorszy film na świecie, a swoją drogą świetnie pokazuje jak Banner boi się zmiany w Hulka i jak musi sobie z t radzić
Jak dla mnie nadal Ant-Man 2 jest najgorszy, Hulk ma przynajmniej dobry pierwszy akt, w AM2 nie ma dosłownie nic. No chyba, że źle ten film pamiętam, może sobie nawet gp powtórzę, jak chłopaki do niego dojdą
@@wordekable Ant-Man 2 był na pewno bardziej rozczarowujący bo jak Hulk wychodził to w sumie nie było żadnych oczekiwań bo większość poprzednich filmów była słaba, a jak Ant-Man 2 wychodził to MCU było w szczytowej formie.
Ja "AntMan 2 " wspominam dobrze. W sensie, dobrze bawiłem się na nim w kinie, choć widziałem w nim wiele wad scenariuszowych. To takie moje małe guilty pleasure ;)
Odnośnie sceny ,,po napisach' z pomocą przychodzi Marvel One Shot ,,Consultant''. Coulson z Sitwellem debatują co zrobić z faktem, że GÓRA chce do Avengers Blonskiego, bohatera narodowego,a nie Hulka - potwora, więc wysyłają Starka, żeby wkurwił Rossa dzięki czemu Blonsky ląduje w zamrażalniku gdzieś na odludziu.
Po latach ten film wspominałem całkiem nieźle, głównie, że najbardziej pamiętałem 1 akt 😅 Ależ rozczarowanie mnie dorwało, gdy to obejrzałem ponownie. Czasami lepiej nie wracać.
Ja nadrobiłam Hulka jak robiłam sobie maraton filmów przed Infinity War. Wszędzie czytałam jakie to jest złe i aż mi się nie chciało go odpalać. Włączyłam, oglądam i myślę sobie "ej, co ci ludzie od tego filmu chcą? Bardzo fajnie się zaczyna. Ciekawy pomysł na Bannera, dobry pościg i... no właśnie. Tutaj mi entuzjazm siadł i ledwo wymęczyłam do końca. Niestety finał jest absolutnie okropny. Ale ten 1 akt został mi w pamięci do teraz jako coś dobrego
Pamiętam jak oglądaliśmy to jakieś 2 miesiące temu ze znajomymi i gdzieś tak po pół godziny koleżanka do nas "to nie jest takie złe jak gadaliście", a ja tylko "poczekaj..." XD
Zależy od podejścia i preferencji, jest wielu ludzi którzy wolą bardziej tego Hulka od niektórych innych filmów Film increadible Hulk był dobry, a duża część filmów Marvela jest bardzo dobra Udowodniono naukowo iż wpływ innych ludzi ma wpływ na nasze preferencjie Jeśli zaczniesz czytać recenzje iż żarcie w jakiejś restauracji smakuje jak g#wno to będzie ci mniej smakowało mimo iż nawet wszystkie te negatywne recenzje były by napisane przez jedną osobę
Niestety mimo szczerych chęci nie jestem w stanie powiedzieć nic odkrywczego - pierwszy akt jest naprawdę solidny, dalej jest eleganckie spanko. PS Super, że to Radek rozpoczyna odcinki w tej serii
Nie tylko. The Incredible Hulk zaczyna się w podobnym statusie quo jaki zastaliśmy pod koniec Hulka z 2003 roku - Bruce Banner uciekał przed wojskiem i schował się gdzieś na drugim końcu świata. Myślę że film celowo został tak zaprojektowany aby pasował jako sequel ale ze zmienioną obsadą jak i reboot.
Moglibyście wspomnieć też o one-shotach? Dużo ich nie ma, a mało kto w ogóle o nich wspomina, chociaż niektóre z nich próbują być ważniejsze niż Coulson spuszczający łomot na stacji.
Lubię The Incredible Hulk, ale prawda że w sumie jedyne, co pamiętam to pierwszy akt w Brazylii... i potem walka z Abominacją. Ale mimo wszystko był to ciekawy Hulk. Może Edward Norton wróci do tej roli kiedyś za pomocą multiwersum? Czekam, na omówienie Iron Mana 2. Był to kiedyś jeden z moich ulubionych filmów MCU. Obejrzałem go wiele, wiele razy. Ciekawi mnie wasza opinia 😏
Ja się nie zgodzę z Oskarem, że pierwsza faza mcu to było rzucanie o ścianę i patrzenie co się przylepi. Jasne, te filmy miały swoje problemy, ale każdy je ma, a z całej tej pierwszej fazy to tylko ten Hulk tak niechlubnie się wyróżnia, bo reszta fazy jest jednak bardzo spójna i konsekwentna w drodze do Avengers. Dobra, był jeszcze Iron Man 2, ale do niego dojdziecie.
No to co mówię tyczy się głównie Iron Mana i Hulka - dwóch pierwszych filmów gdzie testowali wody. Od Iron Mana 2 już był ewidentnie jakiś plan (chociaż nie był to dobry film)
Specjalnie oglądałem ponownie i efekty CGI nie były aż tak złe, jak tutaj Panowie to podkreślają :-) Zestarzały się, ale to nie w jakiś koszmarny sposób, jak np. w pierwszych 3 częściach Star Wars.
Norton mówił coś ze było znacznie więcej nakręconego materiału i był wściekły iż to pocięli tak, i chyba słusznie gdyż ucieczka i ukrywanie Boruca nie były najlepsze
Bardzo żałuję, że MCU tak mocno oddzieliła się od tego filmu. Właśnie mi najbardziej podobało sie bardziej poważne podejście do samej postaci Bannera i Edward był świetny w tej roli. W większości późniejszych filmów obowiązkowo muszą być żarciki co 30 s albo rozpierducha dla lekkiej rozrywki. Chętniej oglądalibym marvela gdyby filmy były bardziej zbliżone jakością do Batmanów Nolana.
Wielu ludzi mówi iż nie lubi tego filmu bo był słabszy od innych z pierwszej fazy (chodź dla mnie gorsza był Thor) Hulk wtedy był jeszcze "niesamowity" ale później to już tylko Hulk, a nawet mniej
Powtarzałem sobie tego Hulka w zeszłym roku (chociaż nie wiem czy nie widziałem pierwszy raz w całości) i miałem bardzo podobne odczucia. Zaczyna się naprawdę fajnie i pierwszy akt filmu działa bardzo okej, ale nic dziwnego, że jest zapominany przez to jak ten film się rozwala później.
Do momentu wyjścia Hulka z fabryki git potem trzeba czekać do walki pod tą uczelnią Zwłaszcza źle się na to patrzy iż nic nie ma wspólnego z późniejszą akcją w filmach Nawet scenę w której Hulk w nerwach rozwala lodowiec w której był cap wycięli Hulk, Bruce, abomination zostali zamienieni, więc jest 3 postaci które później wróciły i to nie główne (Ross, stark, uczeń z pizza)
Kiedy dojdziecie do nowych avengersow to poruszacie temat Hulka Gdy ta czarodziejka (nie pamiętam jak się nazywała) Wypchnęła duszę Boruca z ciała i to tylko Boruca, gdzie jest dusza Hulka? W komiksach takie działanie uwolniło by bestie Wyciągnęła duszę Brucea w której jest dusza Hulka jest bez sensu i głupie Więc czy Hulk w laboratorium pozbył się duszy Hulka? Chyba że Hulk został zabity i czeka po drugiej stronie "green door" Albo Hulk zginął tak samo jak wszyscy po pstryknięciu ale dlaczego nie wyszedł po tym pstryknięciu powrotnym hmm Może promieniowanie nie pozwoliło które wchłonił Może przez to iż Hulk zaczął wracać po odprysknieciu profesora Hulka i dlatego Bruce był w ludzkiej formie po szhang chi
@@OskarRogowski mimo wszystko ma wiele osobowości które nie są typowe jak ludzkie rozdwojenie jaźni w below place mogą nawet przebywać obok siebie to główne pytanie czy bruce zabił hulka i teraz używa jego ciała? i jeśli go już nie ma to jakoś wróci? czy na przykład kamienie nieskończoności przebudzą prawdziwą bestie? czy jakieś nawiązanie do one above all ze względu na nieskończoną moc kamieni...
@@moro3475 Są dokładnie jak typowe rozdwojenie jaźni, bo wyraźnie zaznaczono, że Bruce zmagał się z tym jeszcze przed wybuchem bomby gamma. Nie ma Bruce'a oddzielnie od Hulka - to jeden człowiek którego umysł cały czas się zmienia próbując ogarnąć własną chorobę. Bruce nie może zabić Hulka bardziej niż zabić siebie. Profesor Hulk z MCU to po prostu próba połączenia tych jaźni w jedną.
Co do wyglądu Hulka to raczej obie wersje nie są idealne lecz ta z 2008 bardziej wygląda na dociętą (mięśnie klatki piersiowej przesada,wiem) kształty powinny być mimo wszystko jak u kulturystów przy niskim body fat'cie
Jak to tu nie ma drogi bohatera? Przecież cały ten film mówi o tym że on Hulka ma za przekleństwo a po tych wydarzeniach dociera do niego że tak nie jest. Na koniec jest też pokazane że on nie trenuje opanowywania emocji tylko by go umieć przyzywać kiedy tylko będzie chciał. Przecież o tym jest cały film. Fakt chemii pomiędzy Bruce'm a Betty nie ma za dużej ale to pewnie głównie wina scenariusza. A z Emilem to ja zawsze miałem wrażenie że jemu po pierwszych dawkach zaczynało odwalać bardziej to może jest to jak z formułą Capitana. Zło staje się jeszcze bardziej złe itd. Ten film tak dziełem sztuki nie jest ale ja go akurat bardzo lubię zwłaszcza że Norton to moje top 3 ulubionych aktorów ;)
No ale jaka to jest droga bohatera, gdy a) ta kontrola to ostatnie sekundy, niewynikające z fabuły (bo finał zjadły bzdury z antidotum), nie mające żadnego podsumowania, bo b) nawet kolejne filmy do tego nie wracały. To nie jest przebyta droga bohatera, to nie jest nauka, a zwykły cliffhanger.
Bohater uważa, że Hulk to przekleństwo. Przez cały film nie dzieje się nic co zmieni jego zdanie, nie ma żadnych wątpliwości, nie próbuje tego przepracować. W ostatnich sekundach widać, że jednak nie. Gdzie tu droga? To jest teleportacja a nie droga. A Emil już był nagrzany i bez serum.
Jak nie ma tu tej drogi? Jest non stop pokazywane jak Bruce uważa to za przekleństwo ale są pojedyncze momenty gdzie pojawienie się Hulka nie kończyło się źle jak np gdy zabrał Betty i nic jej nie zrobił. Potem gdy zażył antidotum i zobaczył co wyrabia Abomination to zaryzykował swoje własne życie bo go użyć z własnej woli i ratować ludzi. To się udało i nie dość że nie skrzywdził innych ludzi to jeszcze wiele z nich uratował. Droga bohatera od przekleństwa do potęgi którą może uratować innych. I jak nie wracali do tego? A w Avengers gdzie też przybył do miasta na koniec i sam się zmienił bo już tego się uczył w solowym filmie. Wiecie to że nie lubicie tego filmu to ok kwestia gustu zwłaszcza że film jest nie najwyższych lotów i jednak specyficzny ale to jest tak widoczne i calutki film non stop mówi o jego zmieniającym się podejściu Bruce'a do Hulka. To jest widoczne jak cycki pani mechanik w FFXV xD I tak swoją drogą te nabijanie się z samego siebie przez Nortona bo nie zgodził się zagrać w Avengers bo nie uważał że to uniwersum Marvela może osiągnąć sukces to jest złoto. Dokładnie jak Ryan Reynolds nabijający się z samego siebie bo uważał że zagranie w Zielonej latarni to świetny pomysł :D
W całym filmie Banner nie ma ani jednego momentu, żeby zmieniło się jego podejście do Hulka, oprócz ostatniej sekundy filmu :D Finał - powtórzę - to fiksacja na pozbyciu się Hulka, antidotum i przypadkowy powrót do przemiany, bo wariat Blonsky. Nie ma tu ZUPEŁNIE pogodzenia się z hulkowaniem, a jedynie wytrych fabularny będący punktem zapalnym sceny walki. Banner nie ma żadnej relacji ze swoim alter ego, dlatego to zakończenie jest tak tanie, a droga bohatera niepełna.
Przecież jak mu mówiła Betty że Hulk wyglądał jakby ją znał i był miły takie rzeczy zmieniały jego opinię o Hulku. On go miał za niekontrolowaną przez niego bestię a tu co raz więcej słyszał że on myśli i nie jest zły. Podejście do niego zmieniło się wcześniej jak sam ryzykował swoim życiem by ratować ludzi przez Hulka. Jak dopiero na koniec? Mówisz że wypadł z samolotu przez przypadek albo nadal uważał Hulka za złą niszczycielską bestię i skoczył bo rywalizował z Abomination o to kto rozwali więcej miasta? On tu w tym filmie robił wszystko by więcej się nie zmienić w Hulka a różne wydarzenia z filmu zmieniały jego podejście i w końcu go chciał mieć i ratować innych. Jego podejście się zmieniał non stop takiego " o kutwa znowu się zmieniam nieee" do " choć Blonsky mój ziom Hulk Ci nakopie". To że można to było zrobić to zupełnie co innego. Tu cały film pokazuje jak się zmienił w podejściu do Hulka. Totalnie.
Kocham ten format u was na kanale uważam że świetnym pomysłem jest powrót do każdego z tych filmów nawet do takiego Hulka
Z tego co pamiętam niezgodność "sceny po napisach" była wyprostowana w jednym oneshocie. The Counsultant chyba? W skrócie shield wysłało Starka do Rossa, żeby go wkurwić, bo ktoś z shield chciał zrekrutować Emila. A właśnie Ross decydował o jego losie z jakiegoś powodu
Mi się najbardziej podobało, że Bruce uciekał przez favelę tak długo, że pora dnia zmieniła się z wieczoru w dzień i znowu w wieczór xD
Prowadzący Radek to coś tak niespodziewanego i uroczego.... przypomina się ten barodz stary materiał z Hawkeyem. Aż chce się tulić
Aha.
Jako fan MCU przyznaję się, że nie każdy film widziałem. Dzięki chłopaki za te omówienia, bo gdyby nie to, to pewnie nigdy bym tego Hulka nie obejrzał. Choć może to i lepiej...
Zły odzew tego filmu można wyczuć również z tego iż nie jest powiązany za bardzo z resztą MCU normalnie jakby było to w równoległej rzeczywistości gdyż:
Dlaczego Bruce zaczął interesować się Natasha, przecież kochał beaty i ani jednego słowa, mogli nawet powiedzieć iż Bruce ją zostawił bo bał się o jej życie
Zmiana aktorów, jedni zostali inni zostali zmienieni
MCU z lat 2008-2019 to istna perła w koronie popkultury - świetna rzecz w historii kina rozrywkowego, czy kina w ogóle. Świat wykreowany w przeciągu tych 11 lat okazał się na tyle wyjątkowy, że z olbrzymią chęcią i radością na twarzy geeka wracam do tych ponad 20 filmów, które wyprodukowano. Akurat zapuszczam "Age of Ultron", ale wasza luźna i odważna analiza "The Incredible Hulk" nadała mi chęci, aby to temu filmowi poświęcić czas w następnej kolejności! Bueno!
Najsłabszy z całego MCU, chyba większość się ze mną zgodzi, ale nadal uważam, że prezentuję jakiś poziom, nie jest to najgorszy film na świecie, a swoją drogą świetnie pokazuje jak Banner boi się zmiany w Hulka i jak musi sobie z t radzić
Jak dla mnie nadal Ant-Man 2 jest najgorszy, Hulk ma przynajmniej dobry pierwszy akt, w AM2 nie ma dosłownie nic. No chyba, że źle ten film pamiętam, może sobie nawet gp powtórzę, jak chłopaki do niego dojdą
@@wordekable Ant-Man 2 był na pewno bardziej rozczarowujący bo jak Hulk wychodził to w sumie nie było żadnych oczekiwań bo większość poprzednich filmów była słaba, a jak Ant-Man 2 wychodził to MCU było w szczytowej formie.
Ja "AntMan 2 " wspominam dobrze. W sensie, dobrze bawiłem się na nim w kinie, choć widziałem w nim wiele wad scenariuszowych. To takie moje małe guilty pleasure ;)
@@elvenoormg5919 Dla mnie był to po prostu przeciętniak takie 5/10.
Odnośnie sceny ,,po napisach' z pomocą przychodzi Marvel One Shot ,,Consultant''.
Coulson z Sitwellem debatują co zrobić z faktem, że GÓRA chce do Avengers Blonskiego, bohatera narodowego,a nie Hulka - potwora, więc wysyłają Starka, żeby wkurwił Rossa dzięki czemu Blonsky ląduje w zamrażalniku gdzieś na odludziu.
Podoba mi się takie omówienie.
Po latach ten film wspominałem całkiem nieźle, głównie, że najbardziej pamiętałem 1 akt 😅 Ależ rozczarowanie mnie dorwało, gdy to obejrzałem ponownie. Czasami lepiej nie wracać.
Ja nadrobiłam Hulka jak robiłam sobie maraton filmów przed Infinity War. Wszędzie czytałam jakie to jest złe i aż mi się nie chciało go odpalać. Włączyłam, oglądam i myślę sobie "ej, co ci ludzie od tego filmu chcą? Bardzo fajnie się zaczyna. Ciekawy pomysł na Bannera, dobry pościg i... no właśnie. Tutaj mi entuzjazm siadł i ledwo wymęczyłam do końca. Niestety finał jest absolutnie okropny. Ale ten 1 akt został mi w pamięci do teraz jako coś dobrego
Zajebiscie się tego słucha
Druga połowa recenzji już naciągana
Pamiętam jak oglądaliśmy to jakieś 2 miesiące temu ze znajomymi i gdzieś tak po pół godziny koleżanka do nas "to nie jest takie złe jak gadaliście", a ja tylko "poczekaj..." XD
Zależy od podejścia i preferencji, jest wielu ludzi którzy wolą bardziej tego Hulka od niektórych innych filmów
Film increadible Hulk był dobry, a duża część filmów Marvela jest bardzo dobra
Udowodniono naukowo iż wpływ innych ludzi ma wpływ na nasze preferencjie
Jeśli zaczniesz czytać recenzje iż żarcie w jakiejś restauracji smakuje jak g#wno to będzie ci mniej smakowało mimo iż nawet wszystkie te negatywne recenzje były by napisane przez jedną osobę
Niestety mimo szczerych chęci nie jestem w stanie powiedzieć nic odkrywczego - pierwszy akt jest naprawdę solidny, dalej jest eleganckie spanko.
PS Super, że to Radek rozpoczyna odcinki w tej serii
Czy tylko ja myślałem że Incredible Hulk to kontynuacja Hulka z 2003?
Nie tylko. The Incredible Hulk zaczyna się w podobnym statusie quo jaki zastaliśmy pod koniec Hulka z 2003 roku - Bruce Banner uciekał przed wojskiem i schował się gdzieś na drugim końcu świata. Myślę że film celowo został tak zaprojektowany aby pasował jako sequel ale ze zmienioną obsadą jak i reboot.
Moglibyście wspomnieć też o one-shotach? Dużo ich nie ma, a mało kto w ogóle o nich wspomina, chociaż niektóre z nich próbują być ważniejsze niż Coulson spuszczający łomot na stacji.
Jaki by ten film nie był to i tak był to najlepszy Hulk jaki powstał
Najlepsza wersja Hulk'a, obecna to przy nim jest małe dziecko.
@@supremeoverlordvader5552 możliwe iż dosłownie, spójrz na scenę w której ta łysa czarodziejka wypycha duszę Bruce-a, tam nie było duszy Hulka
na Disney+ jest filmik krótkometrażowy "konsultant” który pokazuje troszkę sensu do sceny w barze z Rosem i Starkiem
dobre dobre szanuję
Lubię The Incredible Hulk, ale prawda że w sumie jedyne, co pamiętam to pierwszy akt w Brazylii... i potem walka z Abominacją. Ale mimo wszystko był to ciekawy Hulk. Może Edward Norton wróci do tej roli kiedyś za pomocą multiwersum?
Czekam, na omówienie Iron Mana 2. Był to kiedyś jeden z moich ulubionych filmów MCU. Obejrzałem go wiele, wiele razy. Ciekawi mnie wasza opinia 😏
Ja się nie zgodzę z Oskarem, że pierwsza faza mcu to było rzucanie o ścianę i patrzenie co się przylepi. Jasne, te filmy miały swoje problemy, ale każdy je ma, a z całej tej pierwszej fazy to tylko ten Hulk tak niechlubnie się wyróżnia, bo reszta fazy jest jednak bardzo spójna i konsekwentna w drodze do Avengers.
Dobra, był jeszcze Iron Man 2, ale do niego dojdziecie.
No to co mówię tyczy się głównie Iron Mana i Hulka - dwóch pierwszych filmów gdzie testowali wody. Od Iron Mana 2 już był ewidentnie jakiś plan (chociaż nie był to dobry film)
Specjalnie oglądałem ponownie i efekty CGI nie były aż tak złe, jak tutaj Panowie to podkreślają :-)
Zestarzały się, ale to nie w jakiś koszmarny sposób, jak np. w pierwszych 3 częściach Star Wars.
Incredible Hulk czyli ten dziwny wujek o którym nie mówimy.
Nie mówimy o Doktorze Bruno Bannerze
Idealnie to ująłeś.
Najmniej oglądany przeze mnie film z MCU. Ale sumie się nie dziwie bo film ogólnie ok.
Kiedy wrażenia z Morbiusa?
Norton mówił coś ze było znacznie więcej nakręconego materiału i był wściekły iż to pocięli tak, i chyba słusznie gdyż ucieczka i ukrywanie Boruca nie były najlepsze
Bardzo żałuję, że MCU tak mocno oddzieliła się od tego filmu. Właśnie mi najbardziej podobało sie bardziej poważne podejście do samej postaci Bannera i Edward był świetny w tej roli. W większości późniejszych filmów obowiązkowo muszą być żarciki co 30 s albo rozpierducha dla lekkiej rozrywki. Chętniej oglądalibym marvela gdyby filmy były bardziej zbliżone jakością do Batmanów Nolana.
Wielu ludzi mówi iż nie lubi tego filmu bo był słabszy od innych z pierwszej fazy (chodź dla mnie gorsza był Thor)
Hulk wtedy był jeszcze "niesamowity" ale później to już tylko Hulk, a nawet mniej
Nie był taki zły 😁😂
Ja zapomniałem że ten film w ogóle istnieje 😆
Jejku tak mi się nie chce wracać do tego filmu aczkolwiek dużo rzeczy w nim lubię ale jednak trudno mi było go ponownie oglądać.
Szkoda że nie oglądacie, coś jak format u Łukasza
Komentarze pełne do jakichś MCU będą u mnie na kanale.
Powtarzałem sobie tego Hulka w zeszłym roku (chociaż nie wiem czy nie widziałem pierwszy raz w całości) i miałem bardzo podobne odczucia. Zaczyna się naprawdę fajnie i pierwszy akt filmu działa bardzo okej, ale nic dziwnego, że jest zapominany przez to jak ten film się rozwala później.
Do momentu wyjścia Hulka z fabryki git potem trzeba czekać do walki pod tą uczelnią
Zwłaszcza źle się na to patrzy iż nic nie ma wspólnego z późniejszą akcją w filmach
Nawet scenę w której Hulk w nerwach rozwala lodowiec w której był cap wycięli
Hulk, Bruce, abomination zostali zamienieni, więc jest 3 postaci które później wróciły i to nie główne (Ross, stark, uczeń z pizza)
Abominacja w komiksach może wracać do ludzkiej formy?
Kiedy dojdziecie do nowych avengersow to poruszacie temat Hulka
Gdy ta czarodziejka (nie pamiętam jak się nazywała)
Wypchnęła duszę Boruca z ciała i to tylko Boruca, gdzie jest dusza Hulka?
W komiksach takie działanie uwolniło by bestie
Wyciągnęła duszę Brucea w której jest dusza Hulka jest bez sensu i głupie
Więc czy Hulk w laboratorium pozbył się duszy Hulka? Chyba że Hulk został zabity i czeka po drugiej stronie "green door"
Albo Hulk zginął tak samo jak wszyscy po pstryknięciu ale dlaczego nie wyszedł po tym pstryknięciu powrotnym hmm
Może promieniowanie nie pozwoliło które wchłonił
Może przez to iż Hulk zaczął wracać po odprysknieciu profesora Hulka i dlatego Bruce był w ludzkiej formie po szhang chi
W komiksach nie ma duszy Hulka i duszy Bannera. To jest ta sama osoba z chorobą podobną jak u Moon Knighta.
@@OskarRogowski
mimo wszystko ma wiele osobowości które nie są typowe jak ludzkie rozdwojenie jaźni
w below place mogą nawet przebywać obok siebie
to główne pytanie czy bruce zabił hulka i teraz używa jego ciała? i jeśli go już nie ma to jakoś wróci? czy na przykład kamienie nieskończoności przebudzą prawdziwą bestie? czy jakieś nawiązanie do one above all ze względu na nieskończoną moc kamieni...
@@moro3475 Są dokładnie jak typowe rozdwojenie jaźni, bo wyraźnie zaznaczono, że Bruce zmagał się z tym jeszcze przed wybuchem bomby gamma. Nie ma Bruce'a oddzielnie od Hulka - to jeden człowiek którego umysł cały czas się zmienia próbując ogarnąć własną chorobę. Bruce nie może zabić Hulka bardziej niż zabić siebie. Profesor Hulk z MCU to po prostu próba połączenia tych jaźni w jedną.
Co do wyglądu Hulka to raczej obie wersje nie są idealne lecz ta z 2008 bardziej wygląda na dociętą (mięśnie klatki piersiowej przesada,wiem)
kształty powinny być mimo wszystko jak u kulturystów przy niskim body fat'cie
Jak to tu nie ma drogi bohatera? Przecież cały ten film mówi o tym że on Hulka ma za przekleństwo a po tych wydarzeniach dociera do niego że tak nie jest. Na koniec jest też pokazane że on nie trenuje opanowywania emocji tylko by go umieć przyzywać kiedy tylko będzie chciał. Przecież o tym jest cały film. Fakt chemii pomiędzy Bruce'm a Betty nie ma za dużej ale to pewnie głównie wina scenariusza. A z Emilem to ja zawsze miałem wrażenie że jemu po pierwszych dawkach zaczynało odwalać bardziej to może jest to jak z formułą Capitana. Zło staje się jeszcze bardziej złe itd. Ten film tak dziełem sztuki nie jest ale ja go akurat bardzo lubię zwłaszcza że Norton to moje top 3 ulubionych aktorów ;)
No ale jaka to jest droga bohatera, gdy a) ta kontrola to ostatnie sekundy, niewynikające z fabuły (bo finał zjadły bzdury z antidotum), nie mające żadnego podsumowania, bo b) nawet kolejne filmy do tego nie wracały. To nie jest przebyta droga bohatera, to nie jest nauka, a zwykły cliffhanger.
Bohater uważa, że Hulk to przekleństwo. Przez cały film nie dzieje się nic co zmieni jego zdanie, nie ma żadnych wątpliwości, nie próbuje tego przepracować. W ostatnich sekundach widać, że jednak nie. Gdzie tu droga? To jest teleportacja a nie droga. A Emil już był nagrzany i bez serum.
Jak nie ma tu tej drogi? Jest non stop pokazywane jak Bruce uważa to za przekleństwo ale są pojedyncze momenty gdzie pojawienie się Hulka nie kończyło się źle jak np gdy zabrał Betty i nic jej nie zrobił. Potem gdy zażył antidotum i zobaczył co wyrabia Abomination to zaryzykował swoje własne życie bo go użyć z własnej woli i ratować ludzi. To się udało i nie dość że nie skrzywdził innych ludzi to jeszcze wiele z nich uratował. Droga bohatera od przekleństwa do potęgi którą może uratować innych. I jak nie wracali do tego? A w Avengers gdzie też przybył do miasta na koniec i sam się zmienił bo już tego się uczył w solowym filmie. Wiecie to że nie lubicie tego filmu to ok kwestia gustu zwłaszcza że film jest nie najwyższych lotów i jednak specyficzny ale to jest tak widoczne i calutki film non stop mówi o jego zmieniającym się podejściu Bruce'a do Hulka. To jest widoczne jak cycki pani mechanik w FFXV xD I tak swoją drogą te nabijanie się z samego siebie przez Nortona bo nie zgodził się zagrać w Avengers bo nie uważał że to uniwersum Marvela może osiągnąć sukces to jest złoto. Dokładnie jak Ryan Reynolds nabijający się z samego siebie bo uważał że zagranie w Zielonej latarni to świetny pomysł :D
W całym filmie Banner nie ma ani jednego momentu, żeby zmieniło się jego podejście do Hulka, oprócz ostatniej sekundy filmu :D Finał - powtórzę - to fiksacja na pozbyciu się Hulka, antidotum i przypadkowy powrót do przemiany, bo wariat Blonsky. Nie ma tu ZUPEŁNIE pogodzenia się z hulkowaniem, a jedynie wytrych fabularny będący punktem zapalnym sceny walki. Banner nie ma żadnej relacji ze swoim alter ego, dlatego to zakończenie jest tak tanie, a droga bohatera niepełna.
Przecież jak mu mówiła Betty że Hulk wyglądał jakby ją znał i był miły takie rzeczy zmieniały jego opinię o Hulku. On go miał za niekontrolowaną przez niego bestię a tu co raz więcej słyszał że on myśli i nie jest zły. Podejście do niego zmieniło się wcześniej jak sam ryzykował swoim życiem by ratować ludzi przez Hulka. Jak dopiero na koniec? Mówisz że wypadł z samolotu przez przypadek albo nadal uważał Hulka za złą niszczycielską bestię i skoczył bo rywalizował z Abomination o to kto rozwali więcej miasta? On tu w tym filmie robił wszystko by więcej się nie zmienić w Hulka a różne wydarzenia z filmu zmieniały jego podejście i w końcu go chciał mieć i ratować innych. Jego podejście się zmieniał non stop takiego " o kutwa znowu się zmieniam nieee" do " choć Blonsky mój ziom Hulk Ci nakopie". To że można to było zrobić to zupełnie co innego. Tu cały film pokazuje jak się zmienił w podejściu do Hulka. Totalnie.
Gdzie jest Adam? 😏🤣
Nice try