Mateusz chyba jedno z ciekawszych nagrań, krótko, zwięźle a ile informacji - dzięki. Aha co do braku logiki przy wyborze 4 latek kontra 10 latki to akurat w moim otoczeniu wszyscy którzy zakupili takie obligacje zrobili to z zamiarem na 2, max 2.5 roku stad taki a nie inny wybór.
Hej, dziękuję Ci! Przy wysokiej inflacji EDO opłacały się bardziej od COI nawet na 18 miesięcy inwestycji ;). Wiem, bo to liczyłem. Teraz faktycznie po 3 latach dopiero zaczynają wygrywać z COI (w scenariuszu wczesnego zerwania obligacji).
Pierwszy raz widze twoj material i jestem naprawde milo zaskoczony, twoja wiedza oraz swietnym przedstawiniem danej sytuacji. Dalem suba i czekam na kolejne materialy. Dzieki i pozdrawiam.
Świetny podcast jak zawsze. Mam swoje wytłumaczenie dla przeagi COI nad EDO zaobserwowane na przykładzie moich rodziców, którzy od kilku już lat kupują COI i są w wieku emerytalnym - jak wynika ze statystyk publikowanych prez MF nabywcy obligacji to dużej mierze ludzie starsi. Wielokrotnie namawiałem rodziców do inwestycji w EDO pokazując im na liczbach, że bardziej się to opłaca - odpowiedź jest zawsze jedna - wolą COI bo kto wie "czy dożyją tych 10 lat dla tej inwestycji a tak to przynajmniej co miesiąc przelew przychodzi i jest dodatek do emerytury". (rodzice kupują COI regularnie co miesiąc i nie ma miesiąca, w których nie dostali by przelewu na konto z odsetek). Traktują je więc jak maszynkę do dywidend, która nigdy się nie skończy, zainwestowanego kapitału nie ruszają nigdy.
Hej! Dzięki za docenienie podcastu. Szkoda, że rodzice nie "ogarnęli" tego, że w dowolnej chwili mogą te obligacje wykupić bez większej kary. Rozumiem jednak argument "spływających odsetek", bo na niektórych to po prostu działa.
W sumie to to takie podejście jak inwestowanie dywidendowe. Niby wiesz, że inwestując w szeroki wynik najprawdopodobniej zarobisz o wiele więcej na wzroście wycen spółek gieldowych, ale i tak wiele osób lubi inwestowanie dywidendowe, bo mają te przepływy pieniężne.
@@sylwuskak7065 Dobra analogia. Z inwestowaniem dywidendowym nie ma nic złego, bo dywidendówki (naprawdę) prościej się analizuje i bardziej trzymają się wartości godziwej. Po prostu nie oczekiwać, że pobije się tak szeroki rynek.
@@Inwestomat Też nie uważam, że to złe podejście, sama mam tak pół na pół jeżeli chodzi o dywidendy vs szeroki rynek. Ale tak mi się właśnie skojarzyło, że niektórzy mogą podobnie jak ja lubić przepływy i stąd ten pomysł z COI zamiast EDO.
@@sylwuskak7065 Pewnie. Dobry pomysł na powód do tego braku logiki. Myślę też, że większosć nie rozumie tego, że EDO można zerwać przed końcem okresu 10-letniego :P
Cześć Mateusz! :) Dziękuje za bardzo merytoryczny materiał. Chciałem Ci zadać jedno pytanie, które zawsze pojawia mi się w głowie, kiedy słyszę o obligacjach skarbu państwa, ale może mały wstęp:) Otóż jak wiemy, obecny polski złoty istnieje od lat 90tych( w 1995 roku nastąpiła denominacja). Co się dzieje z naszymi obligacjami w przypadku denominacji waluty? ( Wiemy z przeszłości, że w takich sytuacjach, np 10 000 starych złotych zamienia się na 1 nowy, lub/i do pewnej wartości, np do 100 000 złotych) Dziekuję za odpowiedź.
Ile hajsu by państwo zaoszczędziło i zyskało jakby zrobiło tylko 3 rzeczy : 1. koniec 500+ ( w tym oczywiście zwłaszcza dla Ukraińców ) 2. koniec utrzymywania kościoła.... 3. Wprowadzenie podatku ( bo wydaje mi się, że obecnie takowego nie ma ) - podatek od ziemi na której stoją kościoły, bazyliki, plebanie i inne kościelne budynki
Czy nie można sobie wyobrazić, że po zmianie władzy, dług zaciągnięty przez poprzednią ekipę będzie obsługiwany w "odmienny sposób", skoro można anulować OFE albo zablokować unijne dopłaty. Rząd niczym nie może zaskoczyć. Nie wspomnę już o możliwości wojny i przerwaniu ciągłości państwa, co ostatnio nam się zdarzało. Dzięki za wykład z budżetu państwa. Dobrego dnia.
Długu nie można "ot tak sobie" przestać spłacać. Jeśli PiS wyemituje 10-latki na 5,5% rocznie, to niezależnie czy wygra PO czy inne partie, będą musiały płacić te 5,5% rocznie obligatariuszom. A wojna - cóż, jak widać na razie po Ukrainie - niekoniecznie przerywa ciągłość państwa. Na pewno jednak negatywnie wpływa na stabilność kraju i jakość życia, a także na same "liczby", czyli na demografię.
Dzięki za materiał! Tak mnie zastanawia wszyscy (mam na myśli państwa) się zadłużają, żeby spłacić poprzednie zadłużenia i tak w kółko, kiedy przyjedzie moment kiedy to wszystko pęknie? Choć niby wydaje się że można tak z końca hmm?
Hej Zori, To może nigdy nie pęknąć, a w całym systemie pomaga inflacja, która sprawia, że istniejący dług "robi się relatywnie mniejszy" do nowych, większych dochodach budżetu.
@@Inwestomat no tak państwo zarabia w % zaś dług jest nominalny, przez denominację wartości pieniądza wymusza się jego wydawanie żeby karmić ten system lub jakoś inwestować żeby nie tracić tego co ktoś odłożył. Po prostu dla mnie wydaje się to troszkę niezdrowe
Dzieki Mateusz - doceniam Twoja polemikę z mainstreamowymi mediami i rzetelne przedstawienie tematu. EDO i RODy to w obecnym czasie trzon mojego portfela, dlatego rozumiem, jakie emocje targają posiadaczami tych papierów. Pozdrowienia! Tak przy okazji - chyba YT to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o słuchanie i oglądanie Ciebie - pewnie zabiera Ci to trochę oglądalności bloga, bo nie trzeba już tam zaglądać…?
Hej Radek, O dziwo yt nie zabrał zbyt wiele oglądalności/odwiedzin bloga, bo zwykle przychodzą tu nowe osoby, które i tak nie lubią czytać przydługich wpisów. Jesteś jedną z osób, które wcześniej czytały wpisy? Miło mi :). Co do EDO i ROD to jeśli są w większości portfela to takie medialne "KONIEC OBLIGACJI" może bezsensownie stresować, a na razie - jak widać - nie ma czym się stresować.
O ile ma te obligacje lub czy w ogole je kupil, czy to czasami nie byl zabieg marketingowy, aby zwiekszyc sprzedaz obligacji, zabieg w stylu, ze skoro premier ma obligacje to ja tez kupie i sprzedaz obligacji rosnie. Nie mowie, ze na pewno tak bylo, chociaz trzeba przyznac, ze obligacje indeksowane inflacja daja dosyc fajne stopy zwrotu przy niskim ryzyku
@@tomaszkwiatkowski4068 Nie no stary nie opowiadaj głupot. Przecież to są politycy i mają obowiązek składania oświadczeń majątkowych. Ich majątek jest jawny i każdy może sobie sprawdzić co kto ma chociażby na stronie sejmu. Gdyby powiedział, że ma a by nie miał to już by dawno TVNy jojczyły
Jeżeli chodzi o to, że na pewno spałaca, bo jest to mały dług oraz, że nie będą chcieli wkurzyć tych co zainwestowali, to PiS tak nie działa. Pytanie jest czy zainwestowali ich wyborcy. Podejrzewam, że inwestorzy nie są żelaznym elektroratem pisu, którym politycy będą się przejmować. Do tego, poniewaz inwestorów jest mało, to tym bardziej politycy będą ich mieli gdzieś, bo nie będą mieli żadnej siły sprawczej żeby to zmienić. Przy obecnym budzecie zostało to doskonałe zaprezentowane. Emeryci dostali 13stki i 14stki, sluzba zdrowia (gdzie pracuje setki tysięcy osób, jak nie milion - samych pielęgniarek jest ok 300 tys. Lekarzy prawie 200 tys) dostala podwyzki zgodnie ze wzrostem przeciętnego wynagrodzenia. Natomiast kadra orzecznicza i prokuratorzy, pomimo zapisów ustawowych gwarantujących wzrost wynagrodzenia w stosunku do średniej krajowej, trzeci rok z rzędu bezprawnie maja zamrożone pensje, a jest to raptem 20-30 tys osob w skali kraju. Oszczednosc w skali roku to 170 mln złotych (gorsze - takie pieniądze podobno rydzykowi dali niedawno), do tego pieniądze te nie zostaną przyoszczedzone, ale rozdane w premiach i nagrodach dla swoich. I co? Gdyby chcieli naprawdę oszczędzać, to zaczęliby tam gdzie jest do tego pole, czyli tam gdzie b wydatki są duże i gdzie pieniądze uciekaja. Oni jednak nie chcą wkurzać masy, jak masa emerytów czy pielegniarek, którzy mogą przyjść protestować pod sejm. A co może garstka osób, której jeszcze nic nie wolno, ani protestować, ani założyć związku zawodowego, ani się wypowiedzieć negatywnie? Także ja bym się nie opierała na tym, logicznym skąd inad argumencie, że PiS będzie miał w poważaniu garstkę osób, jakimi są inwestorzy indywidualni.
Czy rozumiesz, że państwo bankrutuje, gdy nie spłaci obligacji? Niezależnie od nazwy partii - "bankructwo" się nie opłaca ani finansowo ani wizerunkowo, więc nie mieszaj w to polityki, bo nie ma tu na nią miejsca. Żaden rząd nie chce zbankrutować i nie pozwoli sobie na to, jeśli będzie miał wybór. Pozdr, Mateusz P.S. Nigdzie nie napisałem/powiedziałem, że chcą oszczędzać. Mówiłem wręcz, że są dwie drogi: oszczędzanie i dalsze zadłużanie się i aby wygrać wybory każdy rząd wybierze tę drugą.
@@Inwestomat niestety ale życie pokazuje, że polityka pcha się wszędzie, nawet jak my się do niej nie pchamy :) ja politykiem nie jestem, emeryci czy inwestorzy indywidualni pewnie w wiekszosci też nie, ale decyzję polityków wszystkich nas dotykają. Ja się odnioslam do argumentu o tym, że dług na obligacjach kupionych przez inwestorow polskich jest niewielki, żeby nie chcieć go spłacać. Akurat to jest negatywna a nie pozytywna przesłanka. Co do reszty zgadzam się i tez uważam, że warto inwestować w obligacje, co też czynie. Nie wiem skąd ten atak na mnie i zarzucenie, że politykuje. Opisałam tylko jak to wygląda, bo sama dałabym sobie tez kilka lat temu rękę uciąć, że jak będą szukać oszczednosci, to tam gdzie one realnie mogą się znaleźć i gdzie zgodnie z prawem mogą to robić. Film dotyczy zadłużenia państwa, więc jest to też w temacie, bo uzasadnienie do ustawy okołobudżetowej mowi o tymże długu, tylko że sposoby walki z nim lub jego ograniczenia są a logiczne i nie zmierzajace do ograniczenia wydatkow. O wszelkich tarczach i socjalach już nawet nie pisze. Politycy kierują się masa wyborcza, a nie logika czy matematyka i tyle. Pozdrawiam
@@aszkared Hej Aszka :), Nie zrozum mnie źle, bo nie chciałem Ci niczego zarzucać ani budzić żadnych negatywnych emocji. Wróćmy jednak do meritum. W swoim klipie nie mówiłem niczego innego, niż piszesz powyżej. Wybory trzeba wygrać, więc o cięciu kosztów nie ma mowy, więc dług będzie się dalej powiększał. Pytanie tylko: ile będzie za parę lat kosztował. Co do tego, że niski udział długu prywatnego w całym długu publicznym to dobra czy zła sytuacja to odpowiem Ci następująco: jeśli posiadacz tytułów uczestnictwa w TFI (które kupują obligacje hurtowe) straci swoje środki, to kogo będzie obwiniał? Podpowiem: według mnie samo TFI. Jeśli posiadacz bezpośrednio kupionych obligacji skarbowych straci swoje środki, to kogo tym razem będzie obwiniał? Skarb Pańśtwa. Tego długu "nie opłaca się nie spłacać". Dodajmy do tego fakt, że Polska sama emituje swoją walutę, więc ryzyko niespłacenia obligacji w PLN jest dosłownie zerowe. Po prostu płaci się za to inflacją.
26:35 Jestem lajkonikiem w temacie ale wydaje mi się, że pytanie jakie należałoby zadać w tej analizie na chłopski rozum to: Czy jeśli większość zadłużenia detalicznego jest w obligacjach indeksowanych o inflację jak przedstawia ten kolorowy wykres z 9:07 to czy spłacanie tych obligacji podnoszeniem inflacji (poprzez tak zwany "dodruk") jest dobrym pomysłem ?
W sensie laikiem? Nawet jeśli większosć zadłużenia detalicznego jest w antyinflacyjnych to jest to 40-50 mld złotych wobec 1500 mld całego zadłużenia. Rozumiesz teraz, dlaczego władza woli osłabić walutę (przez co więcej w przyszłości "zarabiać" z podatków) i na spokojnie obsługiwać sobie coraz większy nominalnie, a mniejszy realnie dług?
@@Inwestomat Jeśli laik to brodaty jeździec w pseudoorientalnym stroju poruszający się na sztucznym koniku z drewna to to jest właśnie to co miałem na myśli. Dobrze, że mnie poprawiłeś bo jak to mawiają nie ma róży bez ognia. Zrozumiałem, że ok 60 mld jest większe od 1500 mld złotych i rozumując na chłopski rozum jest to opłacalne. Jednak z drugiej strony wszystko ma swój próg bólu a inflacja nie wpłynie tylko na te 60 mld ale też na ten zagraniczny dług, który osłabi kurs złotego co z kolei wpłynie na ceny produktów importowanych jak np. ropa. Ropa wpłynie na ceny benzyny, benzyna wpłynie na ceny transportu, ceny transportu spowodują cięcia kosztów, cięcia kosztów spowodują większe bezrobocie, większe bezrobocie spowoduje mniejsze wpływy do budżetu co w konsekwencji spowoduje wzrost zadłużenia (spirala inflacyjna) o czym zresztą sam wspominasz. Jeśli niedawny odczyt inflacyjny wynosił ponad 17% jak duża jest jeszcze przestrzeń do osiągnięcia wypomnianego progu bólu. Z innej mańki jeśli pojęcie obligacje bezpieczne równoważymy z wypłacalne w kolejnych 10 latach to czy rosyjskie obligacje są tak samo bezpieczne jak polskie? Dla mnie to chyba zbyt skomplikowane by ogarnąć to kilkoma wyliczeniami w excel'u ale doceniam sumienie wykonaną pracę w którą z pewnością włożyłeś dużo serca. A teraz przepraszam pójdę pooddychać bo troszkę się zapowietrzyłem.
@@0x90h Mam nadzieję, że poodcychałeś i odpocząłeś. Ognia bez dymu nie ma, a róże bez kolców podobno są, ale to rzadkie odmiany. Co do "Excel tego nie chwyci" to często rzeczy są prostsze niż myślimy, a spirali inflacyjnej też się boję, bo cykl "podwyżek, bo inflacja" już trwa, a wiadomo, jak to się kończy.
Oprocentowanie to nie rentowność długu. Zrozum różnicę, bo co z tego, że oprocentowanie wynosi 2,5%, jeśli rentowność 8-9% (czyli kupuje się to za 70-80% ceny nominalnej na giełdzie)?
@@jozikjozinski7700 I tak, i nie. Rentowność na tym "wysokim, ale niższym od obecnej inflacji" poziomie zostanie inwestorom na lata, aż do dnia zapadalności. A druga kwestia, to to, że większość obligacji hurtowych posiada duży kapitał, dla którego stopa inflacji dla Kowalskich ma znikome znaczenie.
Mateusz chyba jedno z ciekawszych nagrań, krótko, zwięźle a ile informacji - dzięki.
Aha co do braku logiki przy wyborze 4 latek kontra 10 latki to akurat w moim otoczeniu wszyscy którzy zakupili takie obligacje zrobili to z zamiarem na 2, max 2.5 roku stad taki a nie inny wybór.
Hej, dziękuję Ci!
Przy wysokiej inflacji EDO opłacały się bardziej od COI nawet na 18 miesięcy inwestycji ;). Wiem, bo to liczyłem. Teraz faktycznie po 3 latach dopiero zaczynają wygrywać z COI (w scenariuszu wczesnego zerwania obligacji).
Pierwszy raz widze twoj material i jestem naprawde milo zaskoczony, twoja wiedza oraz swietnym przedstawiniem danej sytuacji.
Dalem suba i czekam na kolejne materialy.
Dzieki i pozdrawiam.
Hej Bruno,
Witaj na kanale i miło mi, że materiał się spodobał.
Super merytoryka i obiektywne spojrzenie na temat obligacji tak trzymaj brawo
Dziękuję, Erwinie!
Świetny podcast jak zawsze. Mam swoje wytłumaczenie dla przeagi COI nad EDO zaobserwowane na przykładzie moich rodziców, którzy od kilku już lat kupują COI i są w wieku emerytalnym - jak wynika ze statystyk publikowanych prez MF nabywcy obligacji to dużej mierze ludzie starsi. Wielokrotnie namawiałem rodziców do inwestycji w EDO pokazując im na liczbach, że bardziej się to opłaca - odpowiedź jest zawsze jedna - wolą COI bo kto wie "czy dożyją tych 10 lat dla tej inwestycji a tak to przynajmniej co miesiąc przelew przychodzi i jest dodatek do emerytury". (rodzice kupują COI regularnie co miesiąc i nie ma miesiąca, w których nie dostali by przelewu na konto z odsetek). Traktują je więc jak maszynkę do dywidend, która nigdy się nie skończy, zainwestowanego kapitału nie ruszają nigdy.
Hej!
Dzięki za docenienie podcastu. Szkoda, że rodzice nie "ogarnęli" tego, że w dowolnej chwili mogą te obligacje wykupić bez większej kary.
Rozumiem jednak argument "spływających odsetek", bo na niektórych to po prostu działa.
W sumie to to takie podejście jak inwestowanie dywidendowe. Niby wiesz, że inwestując w szeroki wynik najprawdopodobniej zarobisz o wiele więcej na wzroście wycen spółek gieldowych, ale i tak wiele osób lubi inwestowanie dywidendowe, bo mają te przepływy pieniężne.
@@sylwuskak7065 Dobra analogia. Z inwestowaniem dywidendowym nie ma nic złego, bo dywidendówki (naprawdę) prościej się analizuje i bardziej trzymają się wartości godziwej. Po prostu nie oczekiwać, że pobije się tak szeroki rynek.
@@Inwestomat Też nie uważam, że to złe podejście, sama mam tak pół na pół jeżeli chodzi o dywidendy vs szeroki rynek. Ale tak mi się właśnie skojarzyło, że niektórzy mogą podobnie jak ja lubić przepływy i stąd ten pomysł z COI zamiast EDO.
@@sylwuskak7065 Pewnie. Dobry pomysł na powód do tego braku logiki. Myślę też, że większosć nie rozumie tego, że EDO można zerwać przed końcem okresu 10-letniego :P
Kolejna świetna analiza!
Dzięki 👍
Kolejny ciekawy i interesujacych informacji🙂👍Duzo przydatnych informacji🙂👍
Dzięki!
Cześć Mateusz! :) Dziękuje za bardzo merytoryczny materiał. Chciałem Ci zadać jedno pytanie, które zawsze pojawia mi się w głowie, kiedy słyszę o obligacjach skarbu państwa, ale może mały wstęp:)
Otóż jak wiemy, obecny polski złoty istnieje od lat 90tych( w 1995 roku nastąpiła denominacja).
Co się dzieje z naszymi obligacjami w przypadku denominacji waluty?
( Wiemy z przeszłości, że w takich sytuacjach, np 10 000 starych złotych zamienia się na 1 nowy, lub/i do pewnej wartości, np do 100 000 złotych)
Dziekuję za odpowiedź.
Hej Bartek,
Sam sobie odpowiedziałeś. Wartość obligacji też ulega denominacji (nie wiem, jak miałoby to inaczej wyglądać).
COI jest więcej bo przeciętny horyzont inwestycyjny Polaka to 6 miesięcy ;)
Niestety masz rację, mimo że komentarz może być odebrany za żartobliwy...
dzieki wielkie.
Świetny materiał. Nie przestawaj!!👊
Dzięki!
Ile hajsu by państwo zaoszczędziło i zyskało jakby zrobiło tylko 3 rzeczy : 1. koniec 500+ ( w tym oczywiście zwłaszcza dla Ukraińców ) 2. koniec utrzymywania kościoła.... 3. Wprowadzenie podatku ( bo wydaje mi się, że obecnie takowego nie ma ) - podatek od ziemi na której stoją kościoły, bazyliki, plebanie i inne kościelne budynki
Akurat 2. i 3. praktycznie nie dałoby zysków. 1. tak, duża oszczędnośc.
Ok
Dzięki za akceptację :D
Czy nie można sobie wyobrazić, że po zmianie władzy, dług zaciągnięty przez poprzednią ekipę będzie obsługiwany w "odmienny sposób", skoro można anulować OFE albo zablokować unijne dopłaty. Rząd niczym nie może zaskoczyć. Nie wspomnę już o możliwości wojny i przerwaniu ciągłości państwa, co ostatnio nam się zdarzało. Dzięki za wykład z budżetu państwa. Dobrego dnia.
Długu nie można "ot tak sobie" przestać spłacać. Jeśli PiS wyemituje 10-latki na 5,5% rocznie, to niezależnie czy wygra PO czy inne partie, będą musiały płacić te 5,5% rocznie obligatariuszom.
A wojna - cóż, jak widać na razie po Ukrainie - niekoniecznie przerywa ciągłość państwa. Na pewno jednak negatywnie wpływa na stabilność kraju i jakość życia, a także na same "liczby", czyli na demografię.
Bardzo ciekawy materiał, oparty na faktach.
Dziękuję. Staram się wszystkie wpisy opierać na faktach.
Mati jak zawsze profeska ;)
Jako posiadacz EDO - dziękuję za te informacje🙂
Jesteś zdecydowanie we właściwej grupie.
Dzięki za materiał! Tak mnie zastanawia wszyscy (mam na myśli państwa) się zadłużają, żeby spłacić poprzednie zadłużenia i tak w kółko, kiedy przyjedzie moment kiedy to wszystko pęknie? Choć niby wydaje się że można tak z końca hmm?
Hej Zori,
To może nigdy nie pęknąć, a w całym systemie pomaga inflacja, która sprawia, że istniejący dług "robi się relatywnie mniejszy" do nowych, większych dochodach budżetu.
@@Inwestomat no tak państwo zarabia w % zaś dług jest nominalny, przez denominację wartości pieniądza wymusza się jego wydawanie żeby karmić ten system lub jakoś inwestować żeby nie tracić tego co ktoś odłożył. Po prostu dla mnie wydaje się to troszkę niezdrowe
Dziś widziałem na necie takie hasło, że: "Kosmici MUSZĄ w końcu się pojawić, bo Ziemia zasługuje na epicki koniec"
Kto wie... kto wie... 🙂
@@mzori Nie tylko dla Ciebie. System nie jest idealny, ale jeśli każdy kraj tak robi, to ten, któy się nie zadłuża w pewnym sensie zostaje w tyle.
@@JacekWakua Aż tak źle jeszcze nie jest :P.
Dzieki Mateusz - doceniam Twoja polemikę z mainstreamowymi mediami i rzetelne przedstawienie tematu. EDO i RODy to w obecnym czasie trzon mojego portfela, dlatego rozumiem, jakie emocje targają posiadaczami tych papierów. Pozdrowienia! Tak przy okazji - chyba YT to strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o słuchanie i oglądanie Ciebie - pewnie zabiera Ci to trochę oglądalności bloga, bo nie trzeba już tam zaglądać…?
Hej Radek,
O dziwo yt nie zabrał zbyt wiele oglądalności/odwiedzin bloga, bo zwykle przychodzą tu nowe osoby, które i tak nie lubią czytać przydługich wpisów.
Jesteś jedną z osób, które wcześniej czytały wpisy? Miło mi :).
Co do EDO i ROD to jeśli są w większości portfela to takie medialne "KONIEC OBLIGACJI" może bezsensownie stresować, a na razie - jak widać - nie ma czym się stresować.
@@Inwestomat czytałem wpisy i słuchałem Cie na japkowych podcastach :-)
@@radekpiotrowski3334 I po wprowadzeniu YT nie zaglądasz już na bloga? We wpisach zwykle jest trochę więcej informacji.
Póki Pinokio ma obligacje to są bezpieczne ;p
To chyba tak nie działa. On je ma, bo wie, że tak długo, jak Polska wypłacalna, to nic strasznego się nie stanie.
@@Inwestomat no niestety sporo zależy od rządu, tak samo czy emitują dług czy będę go rolować itd.
@@mzori Rolować to muszą wszyscy, ale emisja nowego (czyt. ciągły deficyt) już nie jest tak potrzebny, poza potrzebą kupowania głosów wyborców.
O ile ma te obligacje lub czy w ogole je kupil, czy to czasami nie byl zabieg marketingowy, aby zwiekszyc sprzedaz obligacji, zabieg w stylu, ze skoro premier ma obligacje to ja tez kupie i sprzedaz obligacji rosnie. Nie mowie, ze na pewno tak bylo, chociaz trzeba przyznac, ze obligacje indeksowane inflacja daja dosyc fajne stopy zwrotu przy niskim ryzyku
@@tomaszkwiatkowski4068 Nie no stary nie opowiadaj głupot. Przecież to są politycy i mają obowiązek składania oświadczeń majątkowych. Ich majątek jest jawny i każdy może sobie sprawdzić co kto ma chociażby na stronie sejmu. Gdyby powiedział, że ma a by nie miał to już by dawno TVNy jojczyły
Jeżeli chodzi o to, że na pewno spałaca, bo jest to mały dług oraz, że nie będą chcieli wkurzyć tych co zainwestowali, to PiS tak nie działa. Pytanie jest czy zainwestowali ich wyborcy. Podejrzewam, że inwestorzy nie są żelaznym elektroratem pisu, którym politycy będą się przejmować. Do tego, poniewaz inwestorów jest mało, to tym bardziej politycy będą ich mieli gdzieś, bo nie będą mieli żadnej siły sprawczej żeby to zmienić. Przy obecnym budzecie zostało to doskonałe zaprezentowane. Emeryci dostali 13stki i 14stki, sluzba zdrowia (gdzie pracuje setki tysięcy osób, jak nie milion - samych pielęgniarek jest ok 300 tys. Lekarzy prawie 200 tys) dostala podwyzki zgodnie ze wzrostem przeciętnego wynagrodzenia. Natomiast kadra orzecznicza i prokuratorzy, pomimo zapisów ustawowych gwarantujących wzrost wynagrodzenia w stosunku do średniej krajowej, trzeci rok z rzędu bezprawnie maja zamrożone pensje, a jest to raptem 20-30 tys osob w skali kraju. Oszczednosc w skali roku to 170 mln złotych (gorsze - takie pieniądze podobno rydzykowi dali niedawno), do tego pieniądze te nie zostaną przyoszczedzone, ale rozdane w premiach i nagrodach dla swoich. I co? Gdyby chcieli naprawdę oszczędzać, to zaczęliby tam gdzie jest do tego pole, czyli tam gdzie b wydatki są duże i gdzie pieniądze uciekaja. Oni jednak nie chcą wkurzać masy, jak masa emerytów czy pielegniarek, którzy mogą przyjść protestować pod sejm. A co może garstka osób, której jeszcze nic nie wolno, ani protestować, ani założyć związku zawodowego, ani się wypowiedzieć negatywnie? Także ja bym się nie opierała na tym, logicznym skąd inad argumencie, że PiS będzie miał w poważaniu garstkę osób, jakimi są inwestorzy indywidualni.
Czy rozumiesz, że państwo bankrutuje, gdy nie spłaci obligacji? Niezależnie od nazwy partii - "bankructwo" się nie opłaca ani finansowo ani wizerunkowo, więc nie mieszaj w to polityki, bo nie ma tu na nią miejsca.
Żaden rząd nie chce zbankrutować i nie pozwoli sobie na to, jeśli będzie miał wybór.
Pozdr,
Mateusz
P.S. Nigdzie nie napisałem/powiedziałem, że chcą oszczędzać. Mówiłem wręcz, że są dwie drogi: oszczędzanie i dalsze zadłużanie się i aby wygrać wybory każdy rząd wybierze tę drugą.
@@Inwestomat niestety ale życie pokazuje, że polityka pcha się wszędzie, nawet jak my się do niej nie pchamy :) ja politykiem nie jestem, emeryci czy inwestorzy indywidualni pewnie w wiekszosci też nie, ale decyzję polityków wszystkich nas dotykają. Ja się odnioslam do argumentu o tym, że dług na obligacjach kupionych przez inwestorow polskich jest niewielki, żeby nie chcieć go spłacać. Akurat to jest negatywna a nie pozytywna przesłanka. Co do reszty zgadzam się i tez uważam, że warto inwestować w obligacje, co też czynie. Nie wiem skąd ten atak na mnie i zarzucenie, że politykuje. Opisałam tylko jak to wygląda, bo sama dałabym sobie tez kilka lat temu rękę uciąć, że jak będą szukać oszczednosci, to tam gdzie one realnie mogą się znaleźć i gdzie zgodnie z prawem mogą to robić. Film dotyczy zadłużenia państwa, więc jest to też w temacie, bo uzasadnienie do ustawy okołobudżetowej mowi o tymże długu, tylko że sposoby walki z nim lub jego ograniczenia są a logiczne i nie zmierzajace do ograniczenia wydatkow. O wszelkich tarczach i socjalach już nawet nie pisze. Politycy kierują się masa wyborcza, a nie logika czy matematyka i tyle. Pozdrawiam
@@aszkared Hej Aszka :),
Nie zrozum mnie źle, bo nie chciałem Ci niczego zarzucać ani budzić żadnych negatywnych emocji. Wróćmy jednak do meritum.
W swoim klipie nie mówiłem niczego innego, niż piszesz powyżej. Wybory trzeba wygrać, więc o cięciu kosztów nie ma mowy, więc dług będzie się dalej powiększał. Pytanie tylko: ile będzie za parę lat kosztował.
Co do tego, że niski udział długu prywatnego w całym długu publicznym to dobra czy zła sytuacja to odpowiem Ci następująco: jeśli posiadacz tytułów uczestnictwa w TFI (które kupują obligacje hurtowe) straci swoje środki, to kogo będzie obwiniał? Podpowiem: według mnie samo TFI.
Jeśli posiadacz bezpośrednio kupionych obligacji skarbowych straci swoje środki, to kogo tym razem będzie obwiniał? Skarb Pańśtwa. Tego długu "nie opłaca się nie spłacać". Dodajmy do tego fakt, że Polska sama emituje swoją walutę, więc ryzyko niespłacenia obligacji w PLN jest dosłownie zerowe. Po prostu płaci się za to inflacją.
@@Inwestomat Argentyna bankrutuje dosyć regularnie i jakoś istnieje.
@@jozikjozinski7700 Tak, ale czy ktoś chce tam inwestować i pożyczać im pieniądze? Zobacz jak kurczą się gospodarczo.
26:35 Jestem lajkonikiem w temacie ale wydaje mi się, że pytanie jakie należałoby zadać w tej analizie na chłopski rozum to: Czy jeśli większość zadłużenia detalicznego jest w obligacjach indeksowanych o inflację jak przedstawia ten kolorowy wykres z 9:07 to czy spłacanie tych obligacji podnoszeniem inflacji (poprzez tak zwany "dodruk") jest dobrym pomysłem ?
W sensie laikiem? Nawet jeśli większosć zadłużenia detalicznego jest w antyinflacyjnych to jest to 40-50 mld złotych wobec 1500 mld całego zadłużenia. Rozumiesz teraz, dlaczego władza woli osłabić walutę (przez co więcej w przyszłości "zarabiać" z podatków) i na spokojnie obsługiwać sobie coraz większy nominalnie, a mniejszy realnie dług?
@@Inwestomat Jeśli laik to brodaty jeździec w pseudoorientalnym stroju poruszający się na sztucznym koniku z drewna to to jest właśnie to co miałem na myśli. Dobrze, że mnie poprawiłeś bo jak to mawiają nie ma róży bez ognia.
Zrozumiałem, że ok 60 mld jest większe od 1500 mld złotych i rozumując na chłopski rozum jest to opłacalne.
Jednak z drugiej strony wszystko ma swój próg bólu a inflacja nie wpłynie tylko na te 60 mld ale też
na ten zagraniczny dług, który osłabi kurs złotego co z kolei wpłynie na ceny produktów importowanych
jak np. ropa. Ropa wpłynie na ceny benzyny, benzyna wpłynie na ceny transportu, ceny transportu spowodują
cięcia kosztów, cięcia kosztów spowodują większe bezrobocie, większe bezrobocie spowoduje mniejsze
wpływy do budżetu co w konsekwencji spowoduje wzrost zadłużenia (spirala inflacyjna) o czym zresztą sam wspominasz. Jeśli niedawny odczyt inflacyjny wynosił ponad 17% jak duża jest jeszcze przestrzeń do osiągnięcia wypomnianego progu bólu. Z innej mańki jeśli pojęcie obligacje bezpieczne równoważymy z wypłacalne w kolejnych 10 latach to czy rosyjskie obligacje są tak samo bezpieczne jak polskie? Dla mnie to chyba zbyt skomplikowane by ogarnąć to kilkoma wyliczeniami w excel'u ale doceniam sumienie wykonaną pracę w którą z pewnością włożyłeś dużo serca. A teraz przepraszam pójdę pooddychać bo troszkę się zapowietrzyłem.
@@0x90h Mam nadzieję, że poodcychałeś i odpocząłeś.
Ognia bez dymu nie ma, a róże bez kolców podobno są, ale to rzadkie odmiany.
Co do "Excel tego nie chwyci" to często rzeczy są prostsze niż myślimy, a spirali inflacyjnej też się boję, bo cykl "podwyżek, bo inflacja" już trwa, a wiadomo, jak to się kończy.
Skoro większość długu to nadal 1,5 do 2,5 % to przy dzisiejszej inflacji inwestorzy mają w plecy. Czy mogą wyskoczyć z tych obligacji zrywając je?
Oprocentowanie to nie rentowność długu. Zrozum różnicę, bo co z tego, że oprocentowanie wynosi 2,5%, jeśli rentowność 8-9% (czyli kupuje się to za 70-80% ceny nominalnej na giełdzie)?
@@Inwestomat W obu przypadkach to strata. Myślałem że można zerwać u emitenta a nie opylać na giełdzie.
@@jozikjozinski7700 Hurtowych nie można zerwać u emitenta :). Detaliczne tak.
@@jozikjozinski7700 I tak, i nie. Rentowność na tym "wysokim, ale niższym od obecnej inflacji" poziomie zostanie inwestorom na lata, aż do dnia zapadalności. A druga kwestia, to to, że większość obligacji hurtowych posiada duży kapitał, dla którego stopa inflacji dla Kowalskich ma znikome znaczenie.