- 421
- 177 756
Miłka O. Malzahn
Poland
เข้าร่วมเมื่อ 16 พ.ย. 2016
Tworzę miniaudycje, by dotknąć miejsc wrażliwych naszej rzeczywistości; To jest mega poetyckie. Na "Dziennik Zmian" składają się felietony dźwiękowe, służące rozrywce, zadumie, przyjemności, poszerzaniu horyzontów, otwieraniu oczu poprzez uszy, zauważaniu małych, a wielkich historii. Bywa zaskakująco, pojawiają się frapujący goście, ale nie jest to tradycyjne podcastowanie. Krótkie formy audio przypominają, że zanim wynaleziono pismo - to wiedze i wzruszenia przekazywano sobie mową. Rzeczywistość jest naszą przestrzenią dźwiękową, nie wierzysz? A posłuchaj...
***
Tematyka jest różnorodna, oraz "z życia wzięta", formuły nie usztywniam, bo świat przynosi mi pomysły, ludzi oraz brzmieniowe przestrzenie w taki sposób, że nie da się tego zamknąć w ramki. Żadne.
Zapraszam Cię do tego szczerego, dźwiękowego żywiołu!
Miłka Malzahn
***
Tematyka jest różnorodna, oraz "z życia wzięta", formuły nie usztywniam, bo świat przynosi mi pomysły, ludzi oraz brzmieniowe przestrzenie w taki sposób, że nie da się tego zamknąć w ramki. Żadne.
Zapraszam Cię do tego szczerego, dźwiękowego żywiołu!
Miłka Malzahn
Miłka O. Malzahn: Kobiety z Kiedyś odcinek 10 - zarobki.
Kobiety z Kiedyś odcinek 10 - zarobki, czyli o finansach i o życiowej finezji
Bo trzeba było dysponować taką życiową finezją ,żeby żyć w poczuciem pewnego dobrobytu w tych biednych przecież czasach, w epoce szarego PRL-u
Nie było to łatwe dla kobiet pracujących naukowo i domowo, wychowujących dzieci, budujących ten świat z którego jesteśmy
zatem kasa… tak, były wtedy kasy dźwięczące i liczydła. Takie duże, drewniane. Piękne.
Przy okazji można się zastanowić się nad byciem bogatym i biednym w owym czasie, nad niedoborowością i kreatywnością - to mocno dotyczyły tamtych kobiet.
Powroty do świata kiedyś czasem pchnąć smakowicie, a czasem uwierają jak przyciasne buty. Zaś opowieść snują wspólnie: moja Mama Elżbieta Malzahn wówczas pani naukowiec robiąca karierę w Białowieży, żona pana leśnika, gospodyni, i Ewa Pirożnikow, która wraz z rodzicami mieszkała w Zwierzyńcu - z niezwykłymi rodzicami zaznaczam - można zajrzeć do siódmego odcinka cyklu -
zatytułowanego Pani Zosia ze Zwierzyńca. Ewa teraz ma duży dorobek naukowy, ale wtedy o tym i innym dorobku jeszcze nie było mowy.
Warto przywołać też takie społeczne tło - otóż w epoce PRL-u bardzo podstawowych towarów podlegało reglamentacji. Na kartki sprzedawano między innymi benzynę i proszek do prania, cukier, wódka. puste półki w sklepach - to był norma
Sprawdziłam też, że pensja w czasach gierkowskich kształtowała się podobnie jak obecnie. Ale inne były ceny, np. żywność była około trzykrotnie droższa niż teraz. i ważna rzecz: z zasady pracownicy umysłowi zarabiali mniej niż wykwalifikowani robotnicy. Na wyższe zarobki mogli liczyć ludzie na kierowniczych stanowiskach, a te uzyskiwało się po linii partyjnej.
ceny (za publikacją w Pulsie Biznesu)
1 kg schabu 1970 r. - 66 zł,
1 jajko kurze 1970 r. - 2,70 zł.
Nabiał:
1 kg margaryny 1970 r. - 34 zł,
250 g masła 1970 r. - 9 zł,
1 litr mleka 1970 r. - 3,30 zł.
Coś słodkiego:
1 kg cukru 1970 r. - 2,70 zł,
Tabliczka czekolady 1970 r. - 19 zł,
lizak kogucik 1965 r. - 45 gr,
kawałek ciasta tortowego w cukierni 1969 r. - 2 zł.
płaszcz prochowiec 600 zł,
pralka 1900 - 2200 zł,
Litr benzyny 1970 r. - 6,50 zł,
Jak wynika ze statystyk ZUS przeciętna pensja w PRL kształtowała się następująco:
1956 r. - 1118 zł miesięcznie,
1966 r. - 1934 zł miesięcznie,
1976 r. - 4281 zł miesięcznie.
A już w latach 80-tych rozpoczęła się tzw. galopująca inflacja, gdzie ceny rosły z dnia na dzień. Nawet parę dni zastanawiania się, czy coś kupić, czy nie, prowadziło do tego, że cena rosła 20-30%. Za wszystko płaciło się banknotami tysiączłotowymi. Do tego - kolejki po mąkę czy cukier..
A jak to wyglądało w Białowieży? Pewnie różnie. Ale jak wszędzie wtedy, między ludźmi nie było dużych różnic w dochodach, nie tak jak teraz i może to właśnie generowało wspieranie się w kręgu rodzinnym, czy w kręgach zawodowym. Było w miarę dobrze, gdy w rodzinie dwie osoby pracowały, tak to wyglądało u moich rodziców.
W tamtym okresie lansowano model kobiety-gospodyni domowej, którą uszczęśliwia nie tyle sukces odnoszony w pracy zawodowej, ile praca na rzecz rodziny. Liga Kobiet oraz związane z nią organizacje promowały wizerunek kobiety spełniającej się przede wszystkim w sferze prywatnej.
Sławomira Walczewska, analizując temat naukowe operuje pojęciami „matriarchat domowy” i „matka gastronomiczna”. W czasie realnego socjalizmu szczególnego znaczenia nabrała koncepcja matriarchatu domowego, który odwołuje się do rozpowszechnionego wśród kobiet przekonania, że mają one nad mężczyznami władzę, skrytą i niezauważalną. Wg. Walczewskiej, matriarchat domowy
„jest pewnym uniwersalnym, w dużej mierze niezależnym od kontekstów kulturowych, przepisem na poprawienie przez kobiety swojej pozycji wobec mężczyzn lub choćby poprawienie sobie samopoczucia w relacji z płcią przeciwną”.
W wielu polskich rodzinach kobieta-matka sprawowała taką władzę nad resztą rodziny. A władza ta była w istotny sposób związana z jedzeniem. Matka gastronomiczna broniąca dostępu do kuchni rzadko prosiła o pomoc, uzależniając rodzinę od własnych działań. Niestety przekonanie kobiet o sprawowaniu niewidocznej władzy nad mężczyznami miało jedynie charakter kompensacyjny lub życzeniowy. Ech….
S. Walczewska, Damy, rycerze, feministki. Kobiecy dyskurs emancypacyjny w Pol sce, Kraków: eFKa 1999, s. 164.
muz. www.purple-planet.com/tracks/fat-cartoon-jazz-
freesound.org
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: Milka.Malzahn
moja strona: www.milkamalzahn.pl
Radio Białystok: www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: buycoffee.to/dziennik.zmian
Bo trzeba było dysponować taką życiową finezją ,żeby żyć w poczuciem pewnego dobrobytu w tych biednych przecież czasach, w epoce szarego PRL-u
Nie było to łatwe dla kobiet pracujących naukowo i domowo, wychowujących dzieci, budujących ten świat z którego jesteśmy
zatem kasa… tak, były wtedy kasy dźwięczące i liczydła. Takie duże, drewniane. Piękne.
Przy okazji można się zastanowić się nad byciem bogatym i biednym w owym czasie, nad niedoborowością i kreatywnością - to mocno dotyczyły tamtych kobiet.
Powroty do świata kiedyś czasem pchnąć smakowicie, a czasem uwierają jak przyciasne buty. Zaś opowieść snują wspólnie: moja Mama Elżbieta Malzahn wówczas pani naukowiec robiąca karierę w Białowieży, żona pana leśnika, gospodyni, i Ewa Pirożnikow, która wraz z rodzicami mieszkała w Zwierzyńcu - z niezwykłymi rodzicami zaznaczam - można zajrzeć do siódmego odcinka cyklu -
zatytułowanego Pani Zosia ze Zwierzyńca. Ewa teraz ma duży dorobek naukowy, ale wtedy o tym i innym dorobku jeszcze nie było mowy.
Warto przywołać też takie społeczne tło - otóż w epoce PRL-u bardzo podstawowych towarów podlegało reglamentacji. Na kartki sprzedawano między innymi benzynę i proszek do prania, cukier, wódka. puste półki w sklepach - to był norma
Sprawdziłam też, że pensja w czasach gierkowskich kształtowała się podobnie jak obecnie. Ale inne były ceny, np. żywność była około trzykrotnie droższa niż teraz. i ważna rzecz: z zasady pracownicy umysłowi zarabiali mniej niż wykwalifikowani robotnicy. Na wyższe zarobki mogli liczyć ludzie na kierowniczych stanowiskach, a te uzyskiwało się po linii partyjnej.
ceny (za publikacją w Pulsie Biznesu)
1 kg schabu 1970 r. - 66 zł,
1 jajko kurze 1970 r. - 2,70 zł.
Nabiał:
1 kg margaryny 1970 r. - 34 zł,
250 g masła 1970 r. - 9 zł,
1 litr mleka 1970 r. - 3,30 zł.
Coś słodkiego:
1 kg cukru 1970 r. - 2,70 zł,
Tabliczka czekolady 1970 r. - 19 zł,
lizak kogucik 1965 r. - 45 gr,
kawałek ciasta tortowego w cukierni 1969 r. - 2 zł.
płaszcz prochowiec 600 zł,
pralka 1900 - 2200 zł,
Litr benzyny 1970 r. - 6,50 zł,
Jak wynika ze statystyk ZUS przeciętna pensja w PRL kształtowała się następująco:
1956 r. - 1118 zł miesięcznie,
1966 r. - 1934 zł miesięcznie,
1976 r. - 4281 zł miesięcznie.
A już w latach 80-tych rozpoczęła się tzw. galopująca inflacja, gdzie ceny rosły z dnia na dzień. Nawet parę dni zastanawiania się, czy coś kupić, czy nie, prowadziło do tego, że cena rosła 20-30%. Za wszystko płaciło się banknotami tysiączłotowymi. Do tego - kolejki po mąkę czy cukier..
A jak to wyglądało w Białowieży? Pewnie różnie. Ale jak wszędzie wtedy, między ludźmi nie było dużych różnic w dochodach, nie tak jak teraz i może to właśnie generowało wspieranie się w kręgu rodzinnym, czy w kręgach zawodowym. Było w miarę dobrze, gdy w rodzinie dwie osoby pracowały, tak to wyglądało u moich rodziców.
W tamtym okresie lansowano model kobiety-gospodyni domowej, którą uszczęśliwia nie tyle sukces odnoszony w pracy zawodowej, ile praca na rzecz rodziny. Liga Kobiet oraz związane z nią organizacje promowały wizerunek kobiety spełniającej się przede wszystkim w sferze prywatnej.
Sławomira Walczewska, analizując temat naukowe operuje pojęciami „matriarchat domowy” i „matka gastronomiczna”. W czasie realnego socjalizmu szczególnego znaczenia nabrała koncepcja matriarchatu domowego, który odwołuje się do rozpowszechnionego wśród kobiet przekonania, że mają one nad mężczyznami władzę, skrytą i niezauważalną. Wg. Walczewskiej, matriarchat domowy
„jest pewnym uniwersalnym, w dużej mierze niezależnym od kontekstów kulturowych, przepisem na poprawienie przez kobiety swojej pozycji wobec mężczyzn lub choćby poprawienie sobie samopoczucia w relacji z płcią przeciwną”.
W wielu polskich rodzinach kobieta-matka sprawowała taką władzę nad resztą rodziny. A władza ta była w istotny sposób związana z jedzeniem. Matka gastronomiczna broniąca dostępu do kuchni rzadko prosiła o pomoc, uzależniając rodzinę od własnych działań. Niestety przekonanie kobiet o sprawowaniu niewidocznej władzy nad mężczyznami miało jedynie charakter kompensacyjny lub życzeniowy. Ech….
S. Walczewska, Damy, rycerze, feministki. Kobiecy dyskurs emancypacyjny w Pol sce, Kraków: eFKa 1999, s. 164.
muz. www.purple-planet.com/tracks/fat-cartoon-jazz-
freesound.org
@milka.malzahn
________________________
Chcesz wiedzieć więcej? Zajrzyj do mnie:
facebook: Milka.Malzahn
moja strona: www.milkamalzahn.pl
Radio Białystok: www.radio.bialystok.pl/chillout
Kawa dla Miłki: buycoffee.to/dziennik.zmian
มุมมอง: 656
วีดีโอ
Miłka O. Malzahn: Szeptuchy z Białorusi cz. 6. O mocach i ile to kosztuje?
มุมมอง 43714 วันที่ผ่านมา
Pora na Szeptuchy z Białorusi cz. 6, będzie o mocach i ile to niby kosztuje, o spotkaniu z publicznością i szeptaniu bez świadków. Szeptanie ma bardzo dużo aspektów. Skupimy się na sztuce uzdrawiania, ale przecież kulturowo szepcze się o rzeczach wstydliwych, jest też powiedzenie: "dzieci i ryby głosu nie mają" - też sugeruje, że dzieci mają rozmawiać przy dorosłych szeptem, żeby nie przeszkadz...
Miłka O. Malzahn: Co ci przynosi sen?
มุมมอง 30821 วันที่ผ่านมา
Miłka O. Malzahn: Co ci przynosi sen?
Miłka O. Malzahn: Szpital - czy to świat w świecie?
มุมมอง 287หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Szpital - czy to świat w świecie?
Miłka O. Malzahn - szeptucha i nowoczesność
มุมมอง 306หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn - szeptucha i nowoczesność
Miłka O. Malzahn. Szeptuchy z Białorusi cz. 5. O tej, u której nie byłyśmy i znikających notatkach.
มุมมอง 1.2Kหลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn. Szeptuchy z Białorusi cz. 5. O tej, u której nie byłyśmy i znikających notatkach.
Miłka O. Malzahn - Szeptuchy z Białorusi cz. 4
มุมมอง 2.1Kหลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn - Szeptuchy z Białorusi cz. 4
Miłka O. Malzahn - Szeptuchy z Białorusi cz. 3
มุมมอง 11K2 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn - Szeptuchy z Białorusi cz. 3
Miłka O. Malzahn: Nie trać wyobraźni, bo...
มุมมอง 2572 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Nie trać wyobraźni, bo...
Miłka O. Malzahn: Szeptuchy z Białorusi i jeden pan Szeptun cz. 2
มุมมอง 1.7K2 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Szeptuchy z Białorusi i jeden pan Szeptun cz. 2
Miłka O. Malzahn: Szeptuchy z Białorusi. Badania terenowe. cz 1
มุมมอง 2.3K3 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Szeptuchy z Białorusi. Badania terenowe. cz 1
Miłka O. Malzahn: Czy łatwo podejmujesz decyzje?
มุมมอง 843 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Czy łatwo podejmujesz decyzje?
Miłka O. Malzahn @-Marcin Sas - mJAsto cz 1. Kamienice.
มุมมอง 1053 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn @-Marcin Sas - mJAsto cz 1. Kamienice.
Miłka O. Malzahn: Kobiety z Kiedyś 9. - Miłość, Miasto, Białowieża.
มุมมอง 5574 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Kobiety z Kiedyś 9. - Miłość, Miasto, Białowieża.
Miłka O. Malzahn - Żubr story. Stwór z krawędzi światów.
มุมมอง 874 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn - Żubr story. Stwór z krawędzi światów.
Miłka O. Malzahn: Jak brzmi dmuchawiec? wiersz
มุมมอง 1304 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Jak brzmi dmuchawiec? wiersz
Miłka O. Malzahn. Labirynt jak życie - więcej niż lokalna atrakcja.
มุมมอง 2504 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn. Labirynt jak życie - więcej niż lokalna atrakcja.
Miłka O. Malzahn: Chodź pokażę ci szeptuchę.
มุมมอง 1.6K5 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Chodź pokażę ci szeptuchę.
Miłka O. Malzahn: Kobiety z kiedyś cz. 8 - przy ognisku. Motyw tabu.
มุมมอง 3195 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Kobiety z kiedyś cz. 8 - przy ognisku. Motyw tabu.
Miłka O. Malzahn: Kobiety z Kiedyś cz 7. Pani Zosia ze Zwierzyńca. O tym, że...razem.
มุมมอง 1.6K6 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Kobiety z Kiedyś cz 7. Pani Zosia ze Zwierzyńca. O tym, że...razem.
Miłka O. Malzahn: Planetarna dyrygentka. Wiersz.
มุมมอง 1126 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Planetarna dyrygentka. Wiersz.
Miłka O. Malzahn: Planety. Czy to Twój Kosmos?
มุมมอง 3097 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Planety. Czy to Twój Kosmos?
Miłka O. Malzahn: Nowy sposób na relaks - turystyka intuicyjna?
มุมมอง 1357 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Nowy sposób na relaks - turystyka intuicyjna?
Miłka O. Malzahn: Kobiety z Kiedyś cz. 6 - Arkadia Białowieska.
มุมมอง 7717 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Kobiety z Kiedyś cz. 6 - Arkadia Białowieska.
Miłka O. Malzahn: Kobiety z Kiedyś cz. 5. Miłość, niebanalność, Białowieża i zapomnienie
มุมมอง 1.2K8 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Kobiety z Kiedyś cz. 5. Miłość, niebanalność, Białowieża i zapomnienie
Miłka O. Malzahn: Kobiety z kiedyś cz. 4 - Codzienność, praca, odpoczynek i pamięć miejsca.
มุมมอง 6558 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Kobiety z kiedyś cz. 4 - Codzienność, praca, odpoczynek i pamięć miejsca.
Miłka O. Malzahn i teatr: fragment sztuki - mJAsto
มุมมอง 1308 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn i teatr: fragment sztuki - mJAsto
Miłka O. Malzahn: Kobiety z kiedyś cz. 3. Punkt obserwacyjny - Urząd Gminy.
มุมมอง 9009 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Kobiety z kiedyś cz. 3. Punkt obserwacyjny - Urząd Gminy.
Miłka O. Malzahn: Jakie jest Twoje miejsce którego już nie ma? Sala kongresowa i Piotr Metz.
มุมมอง 3489 หลายเดือนก่อน
Miłka O. Malzahn: Jakie jest Twoje miejsce którego już nie ma? Sala kongresowa i Piotr Metz.
Ja uwielbiam operetkę!
o właśnie, nie dziwię się i podejrzewam, że trafiłam akurat na kiepską wersję wyjazdową, graną hen, w mieście na rubieży :) .
Pamiętam te czasy, czuję nostalgię❤❤❤
też pamiętam i też nostalgia jest tuż, tuż, do czasu aż sobie nie przypomnę braku papieru toaletowego i te kolejki.... co za strata czasu to była. :)
Nostalgię?no tak przecież już nawet Auschwitz jest romantyzowane.
@@darekeM89 to nie ta kategoria wrażeń, ale doceniam ten punkt widzenia. zabrzmiało to wprawdzie negatywnie, ale to poważniejszy proces przecież. Kognitywna reinterpretacja - tak to nazwali psychologowie, gdy nasze umysły przekształcają sposób, w jaki postrzegamy przeszłe wydarzenia, aby były one bardziej akceptowalne lub pozytywne. Jest mechanizmem obronnym, który pomaga nam radzić sobie z trudnymi doświadczeniami i zmniejsza ich negatywny wpływ na nasze samopoczucie. Po prostu. to nie jest złe, takie romantyzowanie, to jest na maxa człowiecze. Przy okazji - badanie przeprowadzone przez Grossa i Johnsa w 2003 roku wykazało, że osoby, które regularnie stosują kognitywną reinterpretację, mają lepsze zdrowie psychiczne i są bardziej zadowolone z życia.
@@milka.malzahn Przepraszam,przypadkiem trafiłem na twój kanał. Obiecuję,że już więcej nie będę😉
❤❤❤❤
Cieszę się, że ta niewesoła w sumie opowieść - wbzudziła dobrą (mam nadzieję:) emocję.
Jesteście wspaniałe❤
dziękujemy ;)
Miłko kochana pięknie szanujesz każde życie w ogrodzie. Pozdrawiam
Dziękuję. Tego zaskrońca mamy już któryś rok, poza tym jest tak duży, że nie śmiałabym go nie szanować ;)
Witam . W jakiej miejscowości można spotkać tą kobietę?
Antonownę można odszukać we wsi Ostryna na Białorusi.
@@milka.malzahn Dziękuję ślicznie . I życzę miłego dnia .
Bardzo ciekawe,przemiły głos 🥰
dziękuję. I zapraszam do tego kobiecego świata :)
Wokół mnie zła energia i takie szeptanie może że by pomogło. Czuję klątwę nade mną. Pozdrawiam.
na złe energie dobrym sposobem jest odkrywanie swojej własnej dobrej energii: dbanie o stan siły, zdrowia i zachwytu. Niby takie proste - a działa. przy okazji - polecam kwanty.pl/wibracja-osobista/
Cudna 😮twórczość ludowa...cieszy oko i duszę. ❤ Zamość pozdrawia.....
i nieco także zaskakuje ;)
Prostota i naturalność...😊 piękno..człowieczeństwa..❤MM
dokładnie, bez takiej teatralności. Ot, przychodzi człowiek do człowieka....
UWIELBIAM SZAROŚĆ W DESZCZU....I NAWET TEN SZARY SMUTEK.❤ŚLĘ SERDECZNOŚCI Z DESZCZOWEGO ZAMOŚĆIA..M.M
dziękuję za serdeczności. Dziś nie ma ani cienia szarości ;)
Tak samo chodziłyście, jak ja po Podlasiu. Na pielgrzymów niemal wszyscy się otwierają:)
od drzwi do drzwi, od okienka, do okienka ;) od historii do historii....
Świetna audycja,przepiękny głos👋
Bardzo dziękuję. Powrót do tamtych czasów to zawsze ciekawe przeżycie. Mam planach jeszcze kilka odcinków do tego cyklu, żeby obraz tamtego świata nie wyblakł kompletnie.
Dla mnie sen to często walka z czymś. Jeden z moich wymiarów podczas snu to jak jestem w pokoju i widzę za oknem bardzo silny wiatr i martwię się czy mury wytrzymają i okna. Alternatywnie mega fala jak tsunami widziana za oknem która nadciąga, staje sie coraz wieksza... Inny wymiar to jak jestem w jakims mieście i capaci ze strzykawkami chodzą za mną, żeby mi wstrzyknąć igłę (w śnie ból jest bardzo odczuwalny). Jeszcze inny wymiar do ktorego wracam dość często to chowanie się przed zmasowanym atakiem ruskich na moje miasteczko (dosłownie).Uciekam z balkonu ze swojego domu i zaczyna się skakanie po dachach, które znam, bo widziałem z balkonu, ukrywanie się przed światłami i strach. Kolejny wymiar to praca - pośpiech aby zdążyć do pracy (czasem wpadnę samochodem do rowu) i wycinek zniekształcony mojej pracy. Za to jak byłem mały to pamiętam - wychodziłem na podwórko i przy trawniku wpadałem w kolorową spiralę bez dna... Spadałem bardzo długo a wokół widziałem kolorowe paski. Intensywne poczucie spadania. Ale z chwałością od jakiegoś czasu mam też wymiar maleńkiego włosko-greckiego miasteczka z jedną wąską ulicą w kształcie odwróconym L. L to ulica, na zgięciu jest schodkami zejście na stromą plażę - bo fale tam napitalają czasem srogo, ale zawsze jest dużo ludzi, bo plaża dość stroma to daje satysfakcje jako całość,. Długi ogonek z L to moje wyjście na tą uroczą, ciasną wizualizację. Jest wąska ulica, widzę ten zakręt przy L i zniekształcone budki z atrakcjami..... Za to w pokoju jak tam jestem to taki podłużny pokój ale wąski. Jednak okno na morze i niebieskie ściany po drugiej wąskiej stronie rekompensują wszystko - jest jak na wakacjach w Grecji. Jest też balkon który na podlodze ma siatke - jak wieje mocniej, to nie lubie tam chodzic. Takich wymiarów do których wracam jest więcej, ale nie będę pisał o wszystkich. Cieszę się, że udało tak mi otworzyć umysl, widząc Twój filmik - tak po prostu z tytulu - Co Ci przynosi sen? :D Teraz odtworzę film :) A na sen dobra ciepła kąpiel przed snem.
niesamowite historie! chociaż straszne. I dziękuję za otwartość!
SEN 😮 BARDZO CIEKAWY TEMAT. 😊UWIELBIAM ŚNIĆ I BYĆ W "INNYCH ŚWIATACH"...😊 SERDECZNOŚCI ❤ Z ZAMOŚCIA.M.M
temat zaledwie muśnięty, ale bez snów w czasie spania jest jakoś... smutno. Zatem - cudownych sennych wojaży!
ZMYSŁOWYM GŁOSEM, UZMYSŁAWIA PANI 😊 ISTOTĘ RZECZY. PIĘKNIE UJMUJE PANI KAŻDY TEMAT...❤ ŚLĘ SERDECZNOSCI Z ZAMOSCIA. M.M
bardzo dziękuję, glos to przekaźnik, fala nośna takich treści, które mi tu pączkują i domagają się pójścia dalej :). Cieszę się, że docierają do celu!
Witam chciałabym zapytać jak można umówić się na wizytę by być pewnym że dalej leczą ludzi? Czy macie może numery telefonów?
Niestety nie wróciłyśmy na Białoruś, z wiadomych względów. Wiemy, szeptucha Maria Aleksandrowna nie odbiera już telefonów. Już podczas naszej wizyty była bardzo, bardzo chora. Pan Tadzio już zaprzestał pomagania ludziom, o czym opowiadamy. Antonowna - można znaleźć ją we wsi Ostryna. Trzeba pytać w sklepie. Tak my zrobiłyśmy.
BARDZO TRAFNE PODSUMOWANIE NASZYCH SZPITALI - JAK JE OPUSZCZALAM TO ZAWSZE MÓWIŁAM - NIGDY WIĘCEJ - SERDECZNIE POZDRAWIAM I DZIĘKUJE
Tak, a proszę sobie wyobrazić, że nagrywając to - zastanawiałam się, czy nie obrażę personelu, lekarzy, czy jeśli coś... to, czy ktoś nie spojrzy na mnie, czy moich bliskich "krzywo". Takie my myśli ;) Cóż, proszę dbać o siebie, poznawać procesy swojego ciała i psychiki, i zawsze, ale to zawsze - tryskać zdrowiem. To taki mój plan, oprócz tegoż felietonu, który mi przyniósł lekką ulgę. :)
Dziękuje za poruszenie tego tematu . Szukam niekonwencjonalnych metod leczenia , mam przewleklą chorobe
Mam nadzieję, że świadomość istnienia różnych, komplementarnych sposobów zdrowienia jest inspirujące. Nie umiem doradzić żadnej ścieżki, to jest bardzo indywidualna sprawa. Przy wsparciu ze strony alternatywnych, tradycyjnych sposobów leczenia bardzo ważna jest synchronizacja między terapeutą, a osobą szukającą pomocy. Proszę oglądać różne filmy, wypowiedzi osób, które zajmują się innymi metodami, proszę spotykać ludzi na konferencjach zdrowotnych (tych alternatywnych jest też bardzo dużo), proszę sprawdzić który ze sposobów i kogo podpowiada intuicja. Na pewno Pani znajdzie najwłaściwszą osobę! Mocno trzymam kciuki. Ps. w poszukiwaniach może pomóc kanał @PodcastEachOneTeachOne
Pozdrawiam🤗🌷🍀🌻💝🌹🧚
dziękuję za posłuchanie tej opowieści!
Wszystko w równowadze... ❤
a to podstawa, wiaddomo :)
❤
Zmienia się krajobraz wokół mnie. Niekoniecznie na dobre. Przymykam powieki i przypominam sobie miejsca, zapachy i swiatlocien ie. Szkoda, że wszystko jest nie tak.
ale można odwiedzać tylko nowe miejsca i wtedy nie ma porównania. I jest przeciekawie :)
Cudowny cykl o szeptuchach. Dziękuję!
dziękuję serdecznie!
Brrr, już mam chęć sięgnąć po ciepły sweter. 😅
Droga pojawia się, gdy na nią wkraczasz, a ja lubię bezdroza. 🐾
z tym, że bezdroża to też doga ;) jeśli się zmierza w tę stronę ...
Nasza kochana nowoczesna Szeptucha ❤️nic nie jest Jej obce ❤️
najprawdziwsza prawda :)
Skoro rzecz o nowoczesności to mnie tu nie może zabraknąć. Czuję się nawet futurystycznie z deka.
to deko - jest ekstra ważne dla uwarzenia odpowiedniej uważności :)
Pana Władka - kierowcę ZBSu - też pamiętam. Przemiły człowiek. Jeździł chyba niebieską dużą Nysą. Była stara i dziurawa. Kiedy padał deszcz i trzeba było przejechać przez większą kałużę, pan Władek wołał: Uwaga! Nogi do góry!
o właśnie, nie jechałam nigdy z panem Władkiem, ale jego sylwetkę też jakoś mam w pamięci :). Przy wspomnieniach szczegóły nabierają szczególnej mocy. Dziękuję za ten "obrazek" z kiedyś.
Dziękuję za ten cykl - niezwykła podróż sentymentalna też dla mnie. To kawałek mojej historii - dzieciństwo w Białowieży, w rodzinie naukowców. Z przyjemnością wracam do tych wspomnień, chociaż od 20 lat mieszkam już poza Białowieżą. Ale zaciekawiła mnie ta stołówka, o której opowiada Pani Małgosia. Czy to możliwe, że na przełomie lat 80 i 90 już jej nie było? Zupełnie jej nie pamiętam, nie mogę sobie nawet wyobrazić, w którym miejscu w ZBSie się mieściła...
Zapytam Mamę kiedy mniej więcej znikła, a była w bloku, na przeciwko ZBS-u (patrząc od tej strony, to ten prawy blok :) W piwnicy. Schodziło się kilka schodków w dół.
Pamiętam z dzieciństwa grób Pana Jacka Wysmułka, niezwykły i intrygujący. Pamiętam, ale bardzo mgliście, że we wczesnym dzieciństwie czasem odwiedzałam z mamą Panią Ewę, zapewne było to w Zakładzie Badania Ssaków, gdzie mama pracowała. Czy po śmierci Pani Ewa została pochowana przy mężu w Białowieży?
Niestety nie, umarła w Warszawie, nikt z Białowieży nie został powiadomiony. Została pochowana w Warszawie. Nie miała rodziny. Myślę, że gdyby kogoś tu powiadomiono, kilku przyjaciół pomogło by, w pochowaniu Ewa, tutaj, z Jackiem. Wciąż jest kilka osób, które stawiają na tym grobie znicze. Teraz - za ich oboje.
Szepczę komentarz dla zasięgu. 🙂
bardzo dziękuję, przyda się takie szeptanie przeogromnie!
Bardzo ciepła rozmowa. ❤️
takie dobre flow :)
Jest jeszcze jeden filtr- psychologiczny. Dziś nauka potwierdza, że wiara w uzdrowienie jest bardzo ważna dla procesu wychodzenia z choroby. A oprócz wiary silna chęć chorego powrotu do zdrowia. Jeśli te 2 rzeczy sa spełnione to nie jest ważne jak przebiega rytuał. Natomiast musi być by chory miał wzmocnienie wiary. Dziś rytuałem są recepty, samo badanie czy inne czynności lekarza. Wierzymy w jego wiedzę i to w połączeniu z lękiem nam pomaga. Tak naprawdę to sam chory wysyła sygnał do organizmu by sie samoleczył. I moglibyśmy robić to sami z powodzeniem, gdyby nie to, że mało kto na tak dużą wiarę we wlasną sprawczosc. Dlatego potrzebny jest ktoś z zewnątrz. Pozdrawiam bajkowo 🧚
właśnie! Z tym, że ja, gdy dostaję diagnozę czy receptę - czuję się gorzej niż przed :). Ale owszem, myślałam o poruszeniu tematu placebo - bo jest mnóstwo badań naukowych na ten temat. Dzięki za przypomnienie!
@@milka.malzahn Nie chodziło mi o efekt placebo, aczkolwiek faktycznie ten również działą. Chodziło mi o rzeczywiste reakcje organizmu. Malinowski już chyba opisał sytuację, kiedy rzucony przez czarownika urok spowodował śmierć. Zatrzymanie akcji serca tylko dlatego, że człowiek na którego urok rzucono, wierzył. Drugi przypadek, jest chyba z książki "Jak zielarka Agrypicha..." dalej nie pamiętam, sorki. Kobieta jako dziecko i młoda dziewczyna chodziłą na nauki do zielarki. Uczyłą się też zamawiania. Potem skończyłą medycynę i zaczęła pracować w szpitalu bardzo starając się nie ujawniać swojej przeszłości. Niestety zdarzyło się, że do szpitala na operację przywieziono kogoś z jej wsi, kto jak ja zobaczył zechciał by go zamóiłą. Oczywiście nie chciała. Jednak w końcu przyszedł do niej lekarz prowadzący i wręcz kazał jej to zrobić, bo pacjent był niestabilny i domagał się jej obecności. Zamówiłą go i nagle jego naczynia krwionośne się skurczyły przez co zostało zatamowane najgorsze krwawienie i lekarze mieli łatwiej. O takie coś mi chodziło.
DROGA.... PANI..😊 BARDZO PANIĄ LUBIĘ ,BO PRZYBLIŻA NAM PANI ,RÓŻNE LUDZKIE DROGI , WYBORY TYCH DRÓG.❤ M.M
dziękuję, to naprawdę wspaniale, że te poszukiwania, które prowadzę mogą być inspiracją! Dobrej drogi! :)
piekny glos cudnie mowione jakos tak milo dla ucha😊😊
Super
dzięki!
Ciemnoty w 21wieku.szeptuchy🤣🤣
tak naprawdę - to jest implementowanie pakietów informacyjnych w pole kwantowe / biologiczne człowieka za pomocą kodowanych fotonów światła. Ale z tą interpretacją to chyba zrobię kolejny odcinek. To nie są zabobony, to fizyka falowa ubrana w formę adekwatną do starych, przedchrześcijańskich wierzeń. Ps. przy ten interpretacji skorzystam z kilku świetnych odkryć naukowych, powołam się na źródła, więc proszę zawczasu nie hejtować tego pomysłu :) . Zaś co do struktury tego, w czym "działa" szeptucha, czyli - rzeczywistości - proszę obejrzeć ten TeDex, To wspaniała wiedza! th-cam.com/video/iP6OQMyjGL4/w-d-xo.html i wzruszająca rzecz. ps 2. dziękuję za komentarz!
@@milka.malzahntak jest,to prawda 😂
Byłam mile zaskoczona, kiedy TH-cam podrzucił mi ten filmik! Rzeczywiście, ta tradycja nadal istnieje w moim kraju ojczystym. Znam wiele osób, które korzystały z usług Szaptuch, także w mojej rodzinie :)
cieszę się, że te opowieści do Pani trafiły. To takie sentymentalne wycieczki, ale i przyglądanie się światu, który zmienia się i odchodzi. A relacje ze spotkań z szeptuchami, które Pani słyszała - były pozytywne?
Słucham z uwagą ,co za kojący i ciepły głos ma pani😊.UZDRAWIAJĄCY Świetne tematy .Pozdrawiam z Zamościa. . ❤ M.M
dziękuję pięknie za 'słuchaczowe' i podążanie za opowieściami!
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za piękny i ciekawy temat.Moje klimaty, w natłoku okropnych tematów to perełka. Kocham wschód jego klimat i ludzi zwłaszcza sędziwych, którzy mają ,,coś,, do powiedzenia.
bardzo Panią rozumiem, a ponieważ sporo nagrywam, to po prostu mało mam czasu na śledzenie smutnych i lęko-lubnych doniesień medialnych. Nie jestem na bieżąco, ale za to mam stabilne, wewnętrzne "flow" ;) . Warto czasem odkleić się od rzeczywistości :). A te moje zanurzenia w innym świecie zaczęłam od mojej własnej wsi, robiąc cykl "kobiety z kiedyś" - th-cam.com/play/PLbw7vmM9tf13jfoCMUe_tsY00v4QZSGK5.html&si=e5RCP5d5iiAXZoHc - to jest takie zaglądanie w przeszłość, czułe spoglądanie w stronę, jak to Pani ujęła "ludzi sędziwych" - żeby zrozumieć teraźniejszość ;). Na mnie tak to działa.
Uwielbiam❤
dziękuję i się polecam. I mam nadzieję, że słuchanie tych historii jest inspirujące :)
Jesteś cudowna, magiczna, kojąca i poetyczna, Milko 🥰 Uwielbiam Twój głos i Ciebie 💞😘
i nawzajem ;)
@@milka.malzahn 💞💓
Czekam na kolejny. Dziś pozdrawiam z Orli😅😊
wspaniale, a odcinek pojawi się zatem "czym prędzej", czyli - już jutro;)
Poza tym, że autorka informuje, że są na Białorusi szeptuchy. To nic ciekawego.
tak, to rzeczywiście nie jest temat i narracja dla każdego. Dziękujemy za podzielenie się osobistym wrażeniem.
@@milka.malzahn Chodziło mi o nieco egzaltowany, naukowy język. Wiem ,że istnieją takie osoby, wiem , że maja moc sięgającą starożytnej tradycji. Co do pochodzenia tej mocy mam swoje przemyślenia. Pewnie nie zawsze są używane dla dobra bliźnich. Bo to przecież raczej magia przedchrzescijańska. Brakowało mi deklaracji tych osób co do pochodzenia ich mocy, co do ich wierzeń, czy mają kontakt ze światem zmarłych itd.
rozumiem te oczekiwania. W poprzednich odcinkach też mówiłyśmy o tym, że wszyscy są mocno związani z Kościołem i szeptuchy zawsze zaznaczały, że to "Bóg uzdrawia". To nie jest ich moc, a boska łaska. ( w odcinku o Panu Tadziu o tym opowiadamy). I tak, owszem jak Pan zauważył - źródłowo - to przedchrześcijańskie korzenie. Co do egzaltacji - cóż - mnie te opowieści ekscytują i ukrywanie tego nie ma sensu :) Dziękuję za doprecyzowanie i uwagi, przydadzą się na przyszłość.