Przyciskaj na 0:23 kilka razy z sekundową przerwą. Można z niemieckiego się podszkolić. Odnosząc się do zaistniałej sytuacji to... uśmialiśmy się. No tak się czasem zdarza, ale z jakich powodów tak idealnie została naklejona etykieta? O to jest pytanie. Tak przy okazji, kto jest importerem tego piwka?
Piwo "Sowite" i Piwo "Hallerndorfer" to jedno i to samo piwo, jest rozlewane w tym samym browarze "Rittmayer" prawdopodobnie browar chciał troszkę namącić bo tzw. piwa piwnicze najlepsze są tylko kiedy są świeże więc są 2 daty ważności albo pomylił się na etykietach :) dlatego została 2 razy naklejona :)
Poprawna data to 15 styczNIA 2015 oraz 19 sierpNIA 2014. Proszę bardzo, nie ma za co. Inna sprawa, to że akurat data na piwie to nie taki wielki problem, co najwyżej trochę goryczki straci, której i tak w nim za wiele nie ma. Co nie zmienia faktu, że takie podejście do klienta i wciskanie takiego kitu to trochę nieteges. I fakt, piwo Hallendorfer Kellerbier ma identyczne parametry i butelkę, co Sowite, więc, więc pytanie, czy sowite to sowite, czy faktycznie tylko zmiana etykietki. Zresztą, piwo warzone jest według etykiety przez Rittmayera, czyli to ta sama firma, któa robi Hallerdoferera. Więc może faktycznie ktoś nalepił po prostu nie tę nalepkę, co trzeba.
Czego tu nie rozumiecie? Importują jakiegoś sikacza a ponieważ w Polsce lepiej się sprzedają piwa polskie (znaczy się o polsko brzmiących nazwach bo koncernówki już dawno nie są nasze) więc przekleili naklejki. Data ważności na zdecydowanej większości produktów jest czysto umowna :P
Rypnęli się przy etykietowaniu. Wielka sprawa. Nie wiem w czym rzecz. Ja rozumiem jakby coś takiego miało miejsce w piwie za 5 dych ale o coś takiego robić hałas? Poza tym wiesz że to są te same piwa? Oba to kellery, oba mają 12 stopni plato i 5% alkoholu. Oba warzone w tym samym miejscu. To jest to samo piwo, sprzedawane pod kilkoma markami. Powiedz mi, po co po nazwie własnej dajesz myślnik i literkę a?
Adam Łuczak Nie moge się z Tobą zgodzić. To samo czy nie to samo piwo - nieważne. Ważny jest szacunek dla klienta. Najpierw robią nas w konia sprzedając to samo pod różnymi markami, a potem lekceważą nie zadając sobie trudu odpowiedniego opakowania. Dziwię się ludziom, którym nie przeszkadza, jak są traktowani... Może tłumaczy to potem brak winnych w aferach w rodzaju sól drogowa? Bo skoro nie mamy nic przeciwko traktowaniu nas podle, to jesteśmy tak traktowani..
Marek Francik Czemu uważasz że ktoś robi Cię w konia sprzedając to samo piwo pod różnymi markami? Tak się robi na całym świecie. To jest normalna praktyka. Jaki producent takich szczyn dba o klienta? Oni mają swój target i mają go gdzieś. Bo wiedzą że jak dadzą naklejkę która się wyróżnia i cenę która jest wyższa od Tyskiego to ludzie kupią i będą się zachwycać. Gdyby to zdarzyło się w piwie za 50 dych, to bym się przejął, ale nie w tym.
Wiem, że to powszechna praktyka. I jakos tam akceptowalna. Niemniej z uczciwym handlem nie ma to nic wspólnego. A dlaczego przejąłbyś się czyms takim w drogim piwie (nota bene za 50 zł to można dostać dobre, światowe RIS-y czy Barley Wine'y - troche przesadziłeś)? Przecież to podwójna moralność. Inne zasady dla różnych cen? Jak ktoś kupuje butelkę za 10 zł to nie jest oszukiwany, a nawet podadzą mu wartość IBU i rodzaje chmieli, a jak za 5 - to morda w kubeł i pić co dają, choćby na butelce było etykiet dziesięć i każda przeczyła poprzedniej??? Sorry, ale jeśli tak, to niech będzie napis: "Piwo dla proli". Nie wiem, jak Ty, ale ja uważam, że pewny, minimalny szacunek należy się i dla klientów tanich piw po piątce (czy ile ono tam kosztuje), jak i tych kupujących piwa kraftowe. Różnica ma być w jakości piwa, nie zaś w tym, że jedni klienci to śmiecie, a drudzy to smakosze i arystokracja. Bo to tak, jakbyś powiedział, że tanie bułki dla pospólstwa mogą być pozbierane z podłogi obok śmietnika, a drogie sprzedawane w ozdobnych papierowych torebeczkach.
Zawsze znajdzie się jakiś Geniusz co nie przeczyta do końca - to nie biedronka A tu cała dyskusja na ten temat na oficjalnym Facebooku Almy - facebook.com/alma24/posts/10152423658139387
Póki co to nie ma żadnej dyskusji. Alma nie odpowiedziała na pytania i udaje, że trafiła się jedna sztuka kiedy klientka udowadnia, że takich piw zakupiła kilkanaście. Nie odnoszą się nawet do kwestii daty spożycia. Strzał w kolano i tyle.
Przyciskaj na 0:23 kilka razy z sekundową przerwą. Można z niemieckiego się podszkolić. Odnosząc się do zaistniałej sytuacji to... uśmialiśmy się. No tak się czasem zdarza, ale z jakich powodów tak idealnie została naklejona etykieta? O to jest pytanie. Tak przy okazji, kto jest importerem tego piwka?
Kto kupuje takie gówniane lagery? Pytam się!
To kara za sposób trzymania kamery..
Piwo "Sowite" i Piwo "Hallerndorfer" to jedno i to samo piwo, jest rozlewane w tym samym browarze "Rittmayer" prawdopodobnie browar chciał troszkę namącić bo tzw. piwa piwnicze najlepsze są tylko kiedy są świeże więc są 2 daty ważności albo pomylił się na etykietach :) dlatego została 2 razy naklejona :)
Poprawna data to 15 styczNIA 2015 oraz 19 sierpNIA 2014. Proszę bardzo, nie ma za co. Inna sprawa, to że akurat data na piwie to nie taki wielki problem, co najwyżej trochę goryczki straci, której i tak w nim za wiele nie ma. Co nie zmienia faktu, że takie podejście do klienta i wciskanie takiego kitu to trochę nieteges. I fakt, piwo Hallendorfer Kellerbier ma identyczne parametry i butelkę, co Sowite, więc, więc pytanie, czy sowite to sowite, czy faktycznie tylko zmiana etykietki. Zresztą, piwo warzone jest według etykiety przez Rittmayera, czyli to ta sama firma, któa robi Hallerdoferera. Więc może faktycznie ktoś nalepił po prostu nie tę nalepkę, co trzeba.
SYF PIJESZ SYF MASZ W GLOWIE
Czego tu nie rozumiecie? Importują jakiegoś sikacza a ponieważ w Polsce lepiej się sprzedają piwa polskie (znaczy się o polsko brzmiących nazwach bo koncernówki już dawno nie są nasze) więc przekleili naklejki. Data ważności na zdecydowanej większości produktów jest czysto umowna :P
Ja tam bym się cieszył kupując średnie piwo jakim jest sowite a dostać dobrego Hallerndorfer-a bo taka jest oryginalna nalepka :)
Rypnęli się przy etykietowaniu. Wielka sprawa. Nie wiem w czym rzecz. Ja rozumiem jakby coś takiego miało miejsce w piwie za 5 dych ale o coś takiego robić hałas? Poza tym wiesz że to są te same piwa? Oba to kellery, oba mają 12 stopni plato i 5% alkoholu. Oba warzone w tym samym miejscu. To jest to samo piwo, sprzedawane pod kilkoma markami. Powiedz mi, po co po nazwie własnej dajesz myślnik i literkę a?
Adam Łuczak Nie moge się z Tobą zgodzić. To samo czy nie to samo piwo - nieważne. Ważny jest szacunek dla klienta. Najpierw robią nas w konia sprzedając to samo pod różnymi markami, a potem lekceważą nie zadając sobie trudu odpowiedniego opakowania. Dziwię się ludziom, którym nie przeszkadza, jak są traktowani... Może tłumaczy to potem brak winnych w aferach w rodzaju sól drogowa? Bo skoro nie mamy nic przeciwko traktowaniu nas podle, to jesteśmy tak traktowani..
Marek Francik Czemu uważasz że ktoś robi Cię w konia sprzedając to samo piwo pod różnymi markami? Tak się robi na całym świecie. To jest normalna praktyka. Jaki producent takich szczyn dba o klienta? Oni mają swój target i mają go gdzieś. Bo wiedzą że jak dadzą naklejkę która się wyróżnia i cenę która jest wyższa od Tyskiego to ludzie kupią i będą się zachwycać. Gdyby to zdarzyło się w piwie za 50 dych, to bym się przejął, ale nie w tym.
Wiem, że to powszechna praktyka. I jakos tam akceptowalna. Niemniej z uczciwym handlem nie ma to nic wspólnego. A dlaczego przejąłbyś się czyms takim w drogim piwie (nota bene za 50 zł to można dostać dobre, światowe RIS-y czy Barley Wine'y - troche przesadziłeś)? Przecież to podwójna moralność. Inne zasady dla różnych cen? Jak ktoś kupuje butelkę za 10 zł to nie jest oszukiwany, a nawet podadzą mu wartość IBU i rodzaje chmieli, a jak za 5 - to morda w kubeł i pić co dają, choćby na butelce było etykiet dziesięć i każda przeczyła poprzedniej??? Sorry, ale jeśli tak, to niech będzie napis: "Piwo dla proli". Nie wiem, jak Ty, ale ja uważam, że pewny, minimalny szacunek należy się i dla klientów tanich piw po piątce (czy ile ono tam kosztuje), jak i tych kupujących piwa kraftowe. Różnica ma być w jakości piwa, nie zaś w tym, że jedni klienci to śmiecie, a drudzy to smakosze i arystokracja. Bo to tak, jakbyś powiedział, że tanie bułki dla pospólstwa mogą być pozbierane z podłogi obok śmietnika, a drogie sprzedawane w ozdobnych papierowych torebeczkach.
Zawsze znajdzie się jakiś Geniusz co nie przeczyta do końca - to nie biedronka A tu cała dyskusja na ten temat na oficjalnym Facebooku Almy - facebook.com/alma24/posts/10152423658139387
Póki co to nie ma żadnej dyskusji. Alma nie odpowiedziała na pytania i udaje, że trafiła się jedna sztuka kiedy klientka udowadnia, że takich piw zakupiła kilkanaście. Nie odnoszą się nawet do kwestii daty spożycia. Strzał w kolano i tyle.
Bo juz na fb almy jest dyskusja o tym to zadziałali zeby juz takich nie było ;)
Tomku czemu masz żeński głos ? D:
W tym filmie jestem tylko operatorem ;)