วีดีโอ

Interesuje mnie Richard Marx ,coś może wiecie na ten temat?

Petycja, która przyniosła efekt to ta do Polsatu, żeby przywrócili "Kevina" w świeta, kiedy postanowili go nie emitować 😉

Wait for me też chyba jest moim nr 1 wśród numerów 1 😁 cudowny koncert, przez te dwie godziny zupełnie zapomniałam o rzeczywistości 😁

power! idealerokerstar! brvissimo!

Nigdy nie zapomnę mojego pierwszego koncertu KoL - w 2010 roku, Hyde Park w Londynie. Niesmowici byli wtedy. Na koncercie w Krakowie widać już było inną energię, ale zaskoczyłam się jak dobrze wyszedł i w sumie fajnie ich było posłuchać i zobaczyć znowu. Chyba nigdy nie przestanę słuchac ich utworów, bo mam z nimi kawałek historii. Zasmuciła mnie publiczność, która, jak już było wspomniane, była mało ruchliwa i obojętna. Laska, która stała przede mną w tłumie, w pewnym momencie przestała nagrywać zespół telefonem i zajęła się scrollowaniem facebook'a...

Bardzo fajny koncert, ponad to spotkałem kapelę w sklepie muzycznym :-)

Bede na koncercie w Łodzi

I was in Manchester saw him already

Koncert był magiczny. Niestety kupiłem bilet na trybunie i problem był taki że wszyscy podczas koncertu siedzieli, gdzie ja spodziewałem się szaleństwa jak na stadionie na meczu piłkarskim. Ja dałem radę wysiedzieć do polowy ballerina radio. Pozniej tańczyłem, śpiewałem i szalałem będąc przed wyjściem na schodach żeby nikomu nie zasłaniać. Przeraża mnie to że ludzie przychodzą na koncert, kupują piwo, siadają, nie ruszają się i tak potrafią spędzić dwue godziny. Zresztą jaki jest sens iść na koncert zespołu którego fanem się nie jest, szkoda tracić czasu, na koncerty powinni przychodzić fanatycy 🙂 koncert niesamowity, ponad 10 lat się zbierałem żeby zobaczyć ich na żywo i to były przecudowne dwie godziny ❤

Brak Metalliki, Rammstein, Slayera, Iron Maiden.

A teraz w odniesieniu do dyskusji. Świetna rozmowa, bardzo lubię obydwu Panów, mamy podobny gust muzyczny, też jestem fanem Budki Suflera, też znam dogłębnie twórczość Scorpionsów, ale w jednym miejscu rozczarowaliście mnie. Porter Band to "nic takiego"? I można pominąć? No nie można. To był rewelacyjny zespół, który nie wydał słabej płyty, a John Porter plus gitary elektryczne i rockowy rytm, to jest połączenie fantastyczne... Jak żałuję, że odstawione dawno temu na półkę. Weźmy takie piosenki jak "Leather skirt", czy "Suicide bridge". Tam jest taki nerw, taka pasja i też takie fenomenalne melodie. O rany... Trzeba znać! Nie tylko "Helicopters", ale też "Porter band 99" i "Alexandria". A jak najbardziej można i wszystkie pozostałe płyty zespołu, zwłaszcza że było ich tylko kilka.

Bardzo ciekawa dyskusja. Waszej rozmowy na temat PR-owych pomysłów Dawida i jego ekipy również z chęcią bym posłuchała.

Czekałam na seen i pyro również byłam ciekawa king of the rodeo ale niestety nie zagrali czekałam też na pios typu cold desert, four kicks ale to już wiadomo było nie możliwe. jestem zadowolona że to właśnie kings of leon był moim pierwszym koncertem w życiu. Ps. basista kings of leon mówił że następny album będzie za mniej niż 3 lata więc może zobaczymy ich ponownie za 3 lata ?

pisząc ten komentarz jestem na połowie waszego podcastu . O pyro , Caleb przed pyro zaśpiewał my party gdzie miał moment krzyku gdzie jednak trochę zdarł to gardło + do tego nothing to do kolejny krzyk i jeszcze sex on fire również w don't stop the bleeding wyciągnął idealnie . Moim zdaniem gdyby zaśpiewał pyro wcześniej niż te krzykliwe piosenki dał radę by wyciągnąć to pyro

Mógłbym godzinami stać, nie mogąc wydostać się z tego koncertu. Bylebym tylko mógł sie cofnąć do tamtego czasu - obiektywnie biorąc: najlepszego w historii ludzkości.

W Łodzi zabrakło mi końcowego akcentu, wyjścia całego zespołu do ukłonu. To było bardzo słabe. W Krakowie też tak się pożegnali?

Bylo wspaniale ❤

Jak było ? Było Smerfastycznie

chyba 9 razy? 2004 - Wawa Bemowo, 2009 Krakow Wianki, 2011 - Wawa Torwar, 2014 Lodz, 2015 Trójmiasto, 2018 Krakow, 2019 Lodz, 24 - Krakow, 24, Lodz

Druga uwaga zdjęcie lennego z hotelu było podpisane 19:34 czyli to było przed koncertem

Jaką Cindy Blackman 😅? Na perkusji gra teraz młodziutka Jas Kayser. I moim zdaniem była druga twarzą tego koncertu gdzie jej włosy wyglądały niesamowicie falując od wentylatorów. Widzieliśmy całą ekipę w hotelu H15 w centrum Krakowa, wyglądali bardzo wyluzowani i w dobrych humorach co było widać potem na koncercie.

Jasne. Playback..... 🧐🤦🫣😎 Koleś ponad 20 lat śpiewa na koncertach i wciąż poprawia wokal a na '60' zaczyna wspomagać się playbackiem.... 🤣🤣🤣🤣

Byłam, tańczyłam, bawiłam się niesamowicie. Momentami czując się jak wariatka w smutnym tłumie na końcu. Podobnie było na Interpolu w Warszawie 2023

Piszę ale na razie wysłuchałem połowę Waszego podcastu, jednak czuję,że ogólnie to "mowa pochwalna" i...dobrze, bo rzeczywiście KOL gra świetnie i zarazem łapie coraz większy fun ale niestety publika a w zasadzie ich fani, bo to solowy koncert, raczej się starzeją ale co gorsze nie metrykalne tylko emocjonalnie. Byłem w Krakowie ale niestety wyszedłem w połowie koncertu...Nie będę udawał,że mam fun jak wokół mnie stoją emocjonalne słupy i to zarówno bliżej i dalej od sceny,bo wkurzony próbowałem znaleźć jakiś normalnych. Żeby nie było jestem ich wielkim fanem , byłem na nich w 2009 roku. W ostatnich latach rzadko chodziłem na koncerty rockowe ale nie spodziewałem się ,że teraz jest taka stypa, ludzie chyba wstydzą się poszaleć a gdzie jak nie takim koncercie? Nawet na Sex on Fire nie szalała cała sala, ale w ogóle co to za sukces,że dopiero na największym hicie coś tam drgnęło... W internecie czytam potok pozytywnych komentarzy...albo ja jestem dziwny albo jakieś porąbane czasy, wszyscy,że super a ja uważam,że publika była drętwa jak na Kozidrak...albo fani KOL są dziwni, przeżywają "do wewnątrz" i są wniebowzięci jak Całeb się uśmiechnie ( sorry laski!)...Może zabawa była na scenie ale nie pod, no może dwa pierwsze rzędy ale tam nie do pchałem się... Że wykonanie KOL super, ok ale to nie koncert Chopinowski na poprawne granie i grzeczne słuchanie! Wiem że KOL to nie jakiś hard rock aby robić pogo, broń boże ale czy U2 to jakiś ostry rock a Coldplay to już w ogóle nie rock i co, czy tam ludzie stoją nieruchomo na koncercie? Nie! Spokojnie to mogę se w domu posłuchać, na koncercie chce poczuć jakąś grupową więź emocjonalną ,poczuć się młodziej,bo nie jestem nastolatkiem a tu czułem się obco i źle! Zawsze było,że w Polsce najlepsza publika ale teraz już chyba nie... Jedyny wniosek, pora umierać!

Lo he escuchado atte en sus presentaciones en vivo y para mi en todas sin excepciones hace play black

No hace play back ?

Byłam, niesamowite emocje♡

Było pięknie!

Koncert był super! Wrażenia mam podobne do waszych. Zdziwiony jedynie byłem trochę chwilami słabym wsparciem wokalnym publiczności. Jednak. Ale i tak było magicznie⭐

Dobra rozmowa Panowie i świetny koncert na który czekałem kilka lat. Ballerina Radio - szok jak to dobrze weszło na start i jaką miało moc. 🎉

O tak, nawet nie pomyślałam że może dojść do czegoś takiego jak zdjęcie z Samphą na opku 🥺 pozdro dla was! 💚

Patrząc na Państwa relację z tegorocznej edycji, zapragnąłem pojechać za rok,także może jak line-up dopiszę to się wybiorę, a co do typów na przyszły rok to może Tame Impala właśnie, coś czuję że może Kings of Leon z nową płytą, The Cure, Travis Scott.

Zgoda co do Nieve Elle. Szkoda mi jej było jak po wyjściu na scenę zobaczyła 20 osób. Ale że grali fajnie to ludzi ściągnęli.

Maneskin pasują mi na headlinera ale na Orange Warsaw.

Fajnie było dziś dzień drugi.

👍podcast. A dawc(i)a szczęścia , cóż po PGE na trasie stadionowej Chorzów the best🎉 i zapewne jeszcze nie raz zaskoczy. E-bilet jest super alternatywą na prezenty świąteczne, urodzinowe itp.i grono fanów Dawida wzrasta 😄👍 Życzę wszystkim pozytywnych koncertowych emocji

Strasznie dziękuję za ten odcinek! Niby 2 godziny, a czuję jakby to było 10 minut. Ciekawie się Was słuchało! I jestem bardzo ciekawa jakich tematów nie zdążyliście poruszyć;)

Z artystów, którzy przeszli od talent show do wielkich stadionów można wskazać One Direction i Harry'ego Styles'a.

Byłem na tym koncercie. pojechałem do Wrocławia bez biletu licząc ,że kupię od kogoś. Udało mi się kupić trochę po cenie zakupu na GCEE. Było magicznie.

Panowie, znów odpadam. Tak do do 3:23... Koncert, który miał być w Polsce to była trasa E+I z 2018 roku, a nie I+E z 2015. Nasza flaga na stronie U2 pojawiła się przy przedsprzedaży Songs of Experience, a nie Songs of Innocence. Zespół miał wtedy zagrać w Krakowie. Zresztą na pierwszym europejskim show w 2018 była flaga polski na wizualizacji, ale szybko ją wycięli. Koncert U2 na Służewcu natomiast nie był największym koncertem w Polsce do tamtego czasu, zapominacie choćby o Michaelu Jacksonie z 1996 roku.

Mi "Descending" w ogole nie przeszkadza bo uwielbiam ten numer. A tutaj jeszcze wokalne wstawki Maynarda ktorych nie ma na plycie. Dla mnie rewelacja. Super koncert. To chyba siedzielismy blisko bo goscia z dredami widzialem.

Tym razem odpuscilem. Nie jestem w klubie kultu Tool😉 Poprzednio bylem bo grali jako support dla Alicji 😉 Terminowo mi sie nie zgadzalo choc przed koncertem wpadly nawet ciekawe ceny... Ale moze nastepnym razem.

Zgadzam się, że rotacja w traciliście by się przydała (to mój trzeci koncert). Ale Descending bym nie ruszał- totalnie hipnotyzujący utwór. Oczywiście kwestia gustu. Na Tempest chyba się już nie doczekam nigdy.

Dosyć chaotyczna rozmowa bez żadnych konkretów, widać, że nie mieliście żadnego planu na ten podcast. W sumie rozmowa o playliście... A jest na tym koncercie dosyć kilka łyżek dziegciu w beczce miodu. Po pierwsze, wyjebałbym dźwiękowca na zbity pysk, bo się nie nadaje do tej roboty. Głośniej wcale nie znaczy lepiej. Jak Jambi i Fear Inoculum zajebiscie się słuchało tak im dalej tym głośniej. Nawet porównując nagrania z Wiednia i Krakowa to wiedeńskie nagrania mają więcej szczegółów, bo w Krakowie było tak głośno, że mikrofony nie wyrabiały. Jak mam być "Connected" cytując Maynarda skoro słuchać już tylko przesterowany, dożynkowy dźwięk? Sztuką jest wyciągnąć partie co są cicho aby były dobrze słyszalne i głośne partie aby nie zanikała szczegółowość. Jak za koncert za 1000-2000 zl to juz sie powinno wymagać perfekcji. No i właśnie ceny biletów - mam nadzieję że większość ludzi kupiła je faktycznie po obniżkach i LiveNation się ogarnie. Ten koncert nie był wart więcej niz 6 stówek. No ale trzeba wywalić ceny w kosmos jak koszulki z allegro, które można mieć za 60-80zl a były po 170😅 Jak mam być "connected" jak mi napierdalał debil z laserkiem po oczach? Jak mam być "connected" jak jedyna muzyka do kupienia na stanowisku to winyl za 2 tysiące? Ani płyt supportu, który grał zajebiście ani Toola, wstyd. Wszystkie by zeszły, sam bym kupił. Jeszcze na supporcie były słupki z oznaczeniem stref na siedzącej płycie i zasłaniała mi cały support xD pozdrawiam A12 z tym problemem. Siedząca płyta to jest potwarz. Albo każą siedzieć albo każą stać. Na płycie się stoi, gibie, szuka lepszego miejsca a nie jak ta pizda stoi bo mimo że jest krzesełko to nic nie widać, bo przed nami już ktoś stoi. Koncert był dobry, śpiew wybitny, głośność i nagłośnienie beznadziejne. Dojenie fanów okropne. Brak pożegnania Maynarda na końcu pokazuje dobitnie brak szacunku dla widzów. Byle by nie nagrywali i kupili bilet w pełnej cenie na siedzącej płycie i szmatę na stoisku.

Pomijajac fakt ze niepoprawnie wymawiacie nazwy utwor, (i.e. Pneuma czy Fear Inoculum), to opowiadacie o koncercie na ktorym chyba nie byliscie.. Wejscie Jambi swietny pomysl jak i Schism, Fear Inoculum bomba, Descending i Invincible perfekcyjnie. Intolerance i Chocalate Cookie Trip bardzo poprawnie. Zapominacie dodatkowo ze ludzie na scenie maja circa 60 lat, setliste musza dobierac pod swoje mozliwosci, szczegolnie Maynard (wielki uklon za The Grudge). Reasumujac, mam wrazenie ze slucham dwoch ludzi ktorzy chca wierzyc ze wiedza o czym mowia - ocena czlowieka ktory jest z Toolem od '93 (moze chybiona.....)

@4:00 i teraz wyobrazmy sobie koncert Toola w katowickim Spodku. Z lepsza akustyka, z wieksza iloscia miejsc. A tu na Live Nation funduje poraz kolejny krakowska Arene i dodatkowo winduje ceny biletow znacznie ponad srednia europejska

Kolejny znakomity koncert Toola w Polsce. Biorąc jednak pod uwagę poprzednie dwa, setlista jednak chyba najsłabsza. Fear Inoculum było świetnym otwieraczem na poprzedniej trasie. Stopniowo rozwijający się kawałek z tym gigantycznym okiem w tle, świetnie wprowadzał w klimat koncertu. Moim zdaniem, na minus wyszła zamiana miejsc z Jambi, której dokonali na europejskiej trasie. Przejście z dynamicznego Jambi w narastające FI wybiło mnie z rytmu. Odczułem jakby ten walec zaczął zwalniać w złym momencie, a dynamika koncertu została zachwiana na samym jego początku. Rosetta Stoned była moim zdaniem jednym z mocniejszych punktów koncertu. Poza świetnym utworem, robotę zrobiła tu kapitalna praca świateł. Pneuma jest zdecydowanie moim ulubionym kawałkiem z FI i jednym z najlepszych punktów zarówno na poprzedniej, jak i na aktualnej trasie. Intolerance rzeczywiście miało moc, ale osobiście wrzuciłbym na jego miejsce pewnie z 15 innych kawałków, a trzymając się albumu Undertow, celowałbym np. w Sober czy Swamp Song. Descending to świetny kawałek i dobrze sprawdza się na tym etapie koncertu, jako moment na złapanie oddechu. Ma się ochotę zamknąć oczy i odpłynąć wraz z zespołem. Schism i The Grudge to klasyka klasyki, po tak kapitalnych dwóch utworach, człowiek żałuje, że rozpoczyna się przerwa. Szkoda również, że były to jedyne utwory z Lateralus. Chętnie usłyszałbym szczególnie Parabol/Parabola, które zmiażdżyło w 2019. I tutaj wchodzi jeden z największych minusów koncertu, czyli bis, a przynajmniej jego większość. C.C.T. to całkiem fajny popis umiejętności Carey’a, ale w Krakowie zacząłem odczuwać znudzenie, gdy przeciągał się segment przy syntezatorze. Co ciekawe w Budapeszcie odniosłem wrażenie, że trwał on znacznie krócej, co pozytywnie wpłynęło na odbiór całej solówki Carey’a. Do znużenia C.C.T dołącza monotonnie rozwijające się Flood. Ten kawałek ma swój klimat, szczególnie, gdy nareszcie w tle pojawia się głos Maynarda. Jednak cała ta zabawa z basem Justina, sprawiła, że zmęczył mnie on przepotężnie i był zdecydowanie jednym ze słabszych elementów koncertu. I tutaj cały na biało wchodzi Invincible, kawałek o którym można już pisać książki. W 2019 robił jeszcze wrażenie swoją świeżością. W 2022 jeszcze nie przeszkadzał, bo to w sumie całkiem dobry utwór jest, jednak był dla mnie słabym zamykaczem, a już człowiek myślał, ile perełek można by wstawić na jego miejsce. W 2024 to już niemal modliłem się, żeby w końcu został zamieniony, na chociażby 7empest, które wciąż czeka na swoje 5 (a w sumie to niemal 16) minut. Ale niestety zespół niezmiennie od 6 lat, kurczowo trzyma się tego kawałka, mam jednak nadzieję, że to był ostatni raz. Dopiero przy Stinkfist wszystko wróciło na dobre tory i żal było, że jego obecność zwiastowała nadchodzący koniec koncertu. Świetny zamykacz, który przyniósł na myśl kapitalny koncert w 2019 roku. Patrząc na całość trasy, zawodzi też nieco brak zmian. Będąc na koncertach w Krakowie i Budapeszcie, dostałem dokładnie dwa takie same zestawy utworów, jednak na poprzednich trasach roszady były częstsze, a w 2022 w Budapeszcie pojawiło się np. Sober, którego nie zagrali wówczas w Polsce. Pozostaje czekać na kolejne koncerty i liczyć na przewietrzenie setlisty. Szczególnie czekam na powrót klasyków, granych w 2019 roku, czyli Parabola, Forty Six & 2 czy Vicarious. Nie mówiąc już o nieobecnym od 2014 Lateralus, czy granym jedynie podczas trasy promującej 10.000 Days, utworze tytułowym.

Kompletnie nie rozumiem o czym wy mówicie, że "koncert musiał się rozpędzić" i że pierwsze trzy utwory to coś nie do końca tak, jak powinno. Koncert od samego początku był petarda i od samego początku był mega.

Panowie mówcie do rzeczy, a nie co drugi wątek "ale to jeszcze do tego wrócimy"

chyba bylismy na innym koncercie....