วีดีโอ

Proszę 😀

Co jest złego w kluczce?

Podpinam się pod pytaniem. Ja ogólnie to zawsze robię ósemkę bo chyba łatwiej rozwiązać, ale wydaje mi się że oba węzły się nadają. Pozdrawiam

@@lazyclimbingdiary kluczka jest stosunkowo słaby węzłem i ma tendecje do przesuwania się, przy końcu liny raczej niebezpieczne. Jaki zatem jest sens dawania podwójnego karabinka? to jesli ma być takie mocne to trzeba wiązać podwójną ósemkę i wtedy te karabiniki to jakoś wspisują się w moc układum

@@ostrowgore Z co wiem, przy tak długim ogonie, to nie ma znaczenia. Zwykle tam będzie co najmniej metr liny. W zasadzie też zastanawia mnie dlaczego 2 karabinki zakręcane. Zwłaszcza, że przy przewiązywaniu często stosuje się kluczkę wpiętą pojedynczym karabinkiem do łącznika jako zabezpieczenie na wypadek odpadnięcia, a więc dopuszcza się lot w tej konfiguracji. Aczkolwiek, w sumie pamiętam, że przy pojedynczym karabinku jest szansa na "samoczynne" otwarcie. Np. liną, ale warunki są bardzo specyficzne. Więc może chodzi o prewencję tej możliwości. W tym wypadku jest to, moim zdaniem, bardziej prawdopodobne niż rozwiązanie się kluczki

@@lazyclimbingdiary tak samo dwa karbinki zakręcane nie mają znaczenia, tylko o to mi chodziło, przesada po proprostu.

Cieszę się że się przydało😀

Dzięki :)

Ja też się cieszę 😀

Dzięki

Dzięki 😀

Dzięki😀

Dzięki 😀

Nie bardzo. Co to znaczy "zawiódł" ? Takie rzeczy się nie zdarzają. Ważne tylko aby wpiąć przyrząd za wyblinką tak jak pokazano na filmie. Wtedy uwolnienie się z "auto" gdyby partner nie mógł odciążyć przyrządu, będzie nieco łatwiejsze.

Proszę ❤

❤

🤣🤣🤣🤣🤣🤣🤣

Jądra Adam

po co taśma z hms skoro się nie odwiązujesz przed zrobieniem kluczki? Szybciej się dopiąć ekspresem. Tylko ta metoda nie działa, jeśli nie ma ringa zjazdowego, a ringi stanowiskowe są zbyt wąskie na przełożenie pętli

Chodzi o redundancję zabezpieczenia. Rozumiem, że to wszystko jest w pętli uprzęży i niby nic nie daje, ale jednak nie wisisz tylko na ekspresach. Taśma z HMSem jest lepsza niż dwa ekspresy.

Chyba środowisko jest w tym temacie podzielone :D

@@Antash_ w zupełności się zgadzam 😜

Operacja przewiązania się jest zdecydowanie mniej narażona na ew. błędy i wypadki początkujących wspinaczy w porównaniu do samodzielnego zjazdu. Dlatego też, wypracowany jest kompromis między ekiperami a instruktorami, aby szkolić początkujących bezpieczniejszych operacji. Samodzielny zjazd jest bardzo czuły na błędy i niestety ich nie wybacza. Na szkoleniach mówimy i myślę ze Michał ze Skalne Dziki również , aby przewiązywania dokonywała tylko ostatnia osoba. Tzn. jeśli wspinamy się w 2 czy 3 , 4 osoby, to tylko ostatnia osoba na danej drodze jest opuszczana ze stanowiska i zgadza się, wyciera punkt centralny, co w środowisku jest akceptowalne. Co więcej, nie problemem niszczenia stanowisk jest operacja przewiązania, lecz "wędka" ze stanowiska która to, zdecydowanie szybciej wyciera punkt centralny. Jak da się zauważyć, wiele osób wiesza "wędkę" tylko ze stanu i to jest problemem. Pozdrawiamy.

No tak. W końcu jak sama nazwa wskazuje, "kolucho zjazdowe" nie służy do zjazdu...😑

Jeśli opuszczę cię partner po poprowadzeniu drogi to takie wykorzystanie stanowiska jest akceptowalne. Natomiast nie należy wspinać się na wędkę jeśli lina jest przełożona bezpośrednio przez punkt centralny stanowiska, bo duża ilość wspinających się w ten osób doprowadzi do przetarcia punktu centralnego.

A jak inaczej chcesz zjechać nie zostawiając sprzętu? Do ostatniego zjazdu, po zakończeniu wspinaczce na danej drodze, jest to jedyny sposób.

​@można zjechać na swoim przyrządzie, dokładnie tak jak się zjeżdża po skonczeniu drogi wielowyciągowej. Jednorazowe opuszczenie przez partnera po skonczeniu drogi jest jak najbardziej akceptowalne

@@lukasz17m No tak, zjazd na podwójnej. Fakt :D Ale uważam, że to przerost formy nad treścią na sportowych drogach.

No bez jaj! To jest podstawowa operacja wspinaczkowa i nie mam potrzeby jej komplikować. Jakby nie patrzeć to jest krytyczny moment, w którym może dojść do katastrofalnych błędów więc musi być prosta i bezpieczna. Po to jest kolucho zjazdowe żeby z niego korzystać. Jak zaczniemy mieszać trad z drogami sportowymi to będą akcje jak widziałem niedawno w lejowej, gdzie delikwent na topie wisi na ekspresie i wrzeszczy "mam ałto" podczas gdy partner z dołu wypina line z kubka i odpalając pęta stwierdza "koniec asekuracji". Aż dziwne że nikt wtedy nie zginął... Pozdrawiam ekipe kozaków jeśli jeszcze są w komplecie.

Dzięki :)

Dzięki :)

Dzięki :) doceniam komentarz